Loki, dziękuję bardzo za życzenia
Depresja to niby choroba duszy, a człowiek odczuwa fizyczny ból. Jednego dnia już wydaje się, że jest super, żeby następnego nie móc skupić się na podstawowych czynnościach. Masakra po prostu.
Ciemierniki dziękują za pochwałę, ale czy zachwycą kwitnieniem wiosną, jak przyjdą zapowiadane syberyjskie mrozy?
Dorotko, oby tym razem synoptycy pomylili się co do mrozu, a został tylko śnieg
U mnie kiełki pokazuje niemal wszystko poza narcyzami i hiacyntami, które powinny się pokazywać. Nie wiem, czy dużo ich pokaże się wiosną po takiej ilości deszczu. One tego nie lubią.
Miłki są śliczne, ale kapryśne. W moim ogrodzie nie szaleją, coś im chyba nie pasuje.

Zwłaszcza amurski, wiosenny jest mniej wymagający, bo wyrasta później i tylko ślimaki mu zagrażają.
Oby do wiosny!
Aniu, witaj
Po listopadowym śniegu zostały tylko zdjęcia, a teraz co posypie, to znika, zamiast okryć niecierpliwe kiełki.
Zobaczymy wiosną co przeżyje.
Ciemiernik kwitnie już trzeci miesiąc, to już trochę zmęczony przymrozkami i deszczem, ale to twardziel i łatwo się nie poddaje!
Aniu, bardzo dziękuję za życzenia i Tobie też życzę zdrowia i spokoju na ten rok.
Marysiu, przez to podgrzewanie, to ja będę Ci zazdrościć w marcu, jak mi bestia załatwi to co już wylazło
Zmyliły Cię zdjęcia listopadowego śniegu, a już go dawno nie ma i nic u mnie nie nasypało

Wszystko na zielono czeka na mróz! Ranniki zasypałam liśćmi, a miłek, jak tylko zauważyłam kiełki, za radą Janka, dostał czapkę z przezroczytego wiadra, jako ochronę przed deszczem, bo bardziej mu szkodzi niż mróz. A resztę pookrywam trochę stroiszem, bo do czwartkowych mrozów nie widzę w prognozie śniegu
Trzeba będzie coś posiać, żeby wiosna była już!
Halinko, witam Cię serdecznie
Niestety, mimo, że śnieg padał, nie zostało go ani na lekarstwo

A o pierzynce, to ogród może tylko pomarzyć.
Za życzenia dziękuję bardzo i wszystkie z serca odwzajemniam
Macie piękne grudniczki, mam i ja chociaż mizerotki w porównaniu. Nawet ten babciny, rozrośnięty, nie popisał się ilością kwiatków

U babci w kuchni stał na kwietniku obok okna i kwitł jak szalony, bez żadnych zabiegów, oprócz podlewania. W nocy miał zimmo, a w dzień tropiki, bo nad blachą nie było okapu i cała para wisiała w powietrzu. U mnie mają chyba za ciepło, muszę przyłożyć się do ich pielęgnacji, bo bardzo mi się podobają.
Życzę Wam miłego tygodnia
