@ Foxowa ? ja bym na Twoim miejscu poczekał aż pierwszy przymrozek zetnie części nadziemne dziwaczków i dopiero wtedy wykopał. Niech sobie podpompują te swoje marchewki na maksa.
No to tak zrobię. Zamknęłam w stare zapiski że tamte miałam wykopane około 22.10 , ale to sąsiadka kopała od siebie. W tym roku debiut jest całkiem mój.
Spodobało mi się:)
Moje już dawno wykopane, skorzystałam z wolnej chwili i ładnej pogody. Wykopałam i "stare" (dwuletnie), i tegoroczne siewki. Siewek było mnóstwo, rozsadzałam je wszędzie i jeszcze sporo porozdawałam, więc pewnie u Ciebie też się nasieją.
Posadziłem kilka kłączy dziwaczka, ale rok okazał się za zimny dla tej ciepłolubnej rośliny, i zmarzł zanim zakwitł. Trzeba się niestety liczyć z długimi i zimnymi wiosnami, i sadzenie takich roślin mija się z celem. Przynajmniej na północnym Mazowszu....
Hmm, no nie wiem, u mnie mimo zimnego roku rosły i kwitły bardzo ładnie; chyba ze dwa przeoczyłam przy wykopywaniu i nadal kwitną. Na pewno z nich nie zrezygnuję
Może u Ciebie jakoś zimne prądy się kumulują, lokalnie coś im nie pasuje?