
Dwa dni potrzebowaliśmy, by wywiązać się ze wszystkich obowiązków związanych z pamięcią o bliskich, którzy od nas odeszli.
Nawet na działkę daliśmy jeszcze radę zajrzeć. Teraz pozostaje nam już tylko zaduma i modlitwa.
Pogoda jak dotąd dopisuje. Świeci słońce, jest przyzwoicie ciepło jak na końcówkę października. Jednak dzisiaj tylko M z Misią pojechali na działkę. Ja zostałam w domu, by w godzinach przynależnych seniorom zrobić zakupy na kolejny tydzień.
Niestety, przed kilkoma minutami dowiedziałam się, że płocki syn i synowa są na kwarantannie, synowa jest chora i jutro ma się zgłosić na test covidowy. Jeden z jej podopiecznych leży z Covidem pod respiratorem, wnuk drugiej podopiecznej ma potwierdzony wynik dodatni. Bardzo się zdenerwowałam i strasznie się boję.
KaroleczekM - miło mi przywitać nowego Gościa, który podobnie jak ja, cieszy się przyrodą.

Nie wiem tylko, czy jesteś panią czy panem. Podpisz się, proszę, imieniem, bym mogła zwracać się do Ciebie bezpośrednio po imieniu.

Soniu - działka szara, tylko aparat wyszukuje kolorowe plamki, bo już od dawna nie plamy.
Kobea i mnie zadziwia. Zadziwia tym, że nie zwracając uwagi na przewagę pochmurnych i chłodnych dni, zimnych nocy buduje coraz więcej pąków i kwitnie jak w środku lata.

Byliśmy na cmentarzach. Szału nie ma, choć większość mogił już ukwiecona i zaopatrzona w znicze. Wygląda na to, że ludzie wzięli sobie do serc apele o rozłożenie wizyt na grobach.

Dziękuję, kochana za dobre życzenia, które z całego serca odwzajemniam.

Halszko - faktycznie teraz głównie chryzantemy dają trochę koloru na rabatach, pozostałe kwiatki już nieco mniej widoczne, ale są, tylko trudno przewidzieć, jak długo jeszcze. Dziękuję za miłe słowa i dobre życzenia. Pozdrawiam.

Iguniu - osiedle przepięknie teraz wygląda w jesiennej szacie, ale działka już, niestety, nie.
Orlaya jest ponoć dwuletnią rośliną, więc powinna doczekać przyszłego sezonu. Mieszka teraz na balkonie, gdzie ma tylko nieco cieplej niż miałaby na działce.

Jeszcze nie wszystko na działce zrobione, muszę tylko obsypać róże i opatulić rośliny wrażliwe na mróz, ale na to jeszcze za wcześnie.
Danusiu - miło mi, że chryzantemki zrobiły Ci przyjemność.
Bliziutko mojego bloku jest szkoła i hala sportowa, przed którymi zbudowano boisko. Po drugiej stronie deptaka znajduje się Spółdzielczy Dom Kultury, przed którym też jest coś na kształt małego placu sportowego. W ogóle mój blok jest fantastycznie usytuowany, bo daleko od jezdni, dzięki czemu nic nie zakłóca nam ciszy.


Róże pewnie do grudnia będą kwitły. Bywało tak, że przed Bożym Narodzeniem ścinałam pąki róż do wazonu.
Bardzo dziękuję za dobre życzenia i Tobie również zdrówka życzę.

Stasiu - tak miło wszystkie moje kwitnące podsumowałaś, za co serdeczne dzięki.

Zdrowie przytulam z wdzięcznością



Dorotko - u nas jeszcze pogoda nie zbiesiła się, jeszcze cieszyła słoneczkiem i oby jak najdłużej.
Z okien najbardziej lubię wyglądać wczesną wiosną, gdy drzewa przybierają nową szatę oraz jesienią, kiedy tę zieloną sukienkę zamieniają na balową złotem utkaną.
Chryzantemy teraz królują nie tylko na cmentarzach, to ich czas.

A Misia... zapewne rozumie, że coś się zmienia na gorsze dla niej, bo nawet jeśli jedzie na działkę, to albo jej tam mokro, albo pobyt zbyt krótki.
Aniu - przypomnij się wiosną, to może coś się u mnie dla Ciebie znajdzie.

Dziękuję za dobre życzenia i Tobie również zdrówka życzę oraz jak najwięcej słonecznych dni.


Na działce.




W domu.

Dobrej nocy, kochani. Jutro zajrzę do Was.