Orzech włoski - uprawa Cz.2

Drzewa owocowe
ODPOWIEDZ
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2548
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

No masz, aż sięgnąłem w gogla. :)
Cytując Panią Anią: "W sadach owocujących orientacyjne dawki nawozów to 70 kg N, 60 kg P2O5, 120 kg K2O na 1 ha"
Ha, 10 000 m2.
7 g, czyli 0,007kg/m2...

Ja tam daję powiedzmy 50g lub więcej, mniej niż 100 (po chłopsku: solidne dwie garście) azofoski na młode drzewko - czyli wychodzi góra 10 g azotu/m, i to pół na pół azotan/amon.
Wcale nie wiem czy słusznie, atoli gleba nie laboratorium.
Quidquid agis, prudenter agas et respice finem...
Ach, te nieszczęsne miejsca po przecinku :wit
Awatar użytkownika
kozula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2189
Od: 21 sie 2008, o 20:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie
Kontakt:

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

W rozpisce są przykładowe zalecenia z Francji, z uwagą że w Polsce tyle drzewa nie przerobią. Dodatkowo, co innego profesjonalny sad z regularnym nawadnianiem (już takie w Polsce są), a co innego działka z lekką ziemią i drzewa zostawione naturze. Bez wody trzeba zmniejszać minimum o połowę z zaleceń do profesjonalnych sadów. Nasza kolekcja dostała w tym roku w przeliczeniu na czysty składnik 100 kg azotu na ha, w tym liczy się 20 % dla trawy. Orzechów nie zawiązało się wiele, więc nie było potrzeby zwiększać (w drugiej dawce). Więcej azotu w tej sytuacji to tylko choroby i niepotrzebny przyrost drzew. Optymalny przyrost dla owocujących orzechów to 20 cm. Nie jest pożądany ani mniejszy, ani większy. Na naszej ciężkiej ziemi fosfor i potas dajemy na zapas na 3-4 lata (na większej powierzchni dodatkowe przejazdy to niepotrzebne koszty). Tu się nic nie wymyje, problem jest żeby coś się przemieściło wgłąb ziemi.
Na działce, najprościej jak napisał Rossyant dla młodych drzew dawać nawozy typu Azofoska lub z wyższej półki Yara Mila complex, pół na pół z saletrą wapniową. W saletrze wapniowej jest tylko 15,5 % azotu, za to łatwo przyswajalny wapń który wzmacnia odporność drzewek na bakteryjną zgorzel. Orzechy bardzo dobrze reagują na nawóz kurzy, ale trzeba pamiętać że jest on bardzo skoncentrowany i może łatwo spalić korzenie tak samo jak nawozy mineralne. Lepiej dać za mało niż za dużo.
Wracając do ,,przysmalonego'' orzecha, jeśli zima będzie łagodna, to nic mu nie będzie. Mroźna może zrobić krzywdę.
Ramon
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 35
Od: 26 kwie 2015, o 00:31
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Witajcie,

1. Wszystkie orzechy są podlewane regularnie.
2. Mamy 4 orzechy 6-letnie i tylko ten jest taki kiepski
3. Wszystkie pozostałe orzechy zawiązały owoce, a ten tylko 6 sztuk, które wiszą
4. Przyrosty na orzechach owocujących był mniejszy w tym roku nawet niż wspomniane 20 cm - bym powiedział że nie więcej niż 10 cm - także ten azot chyba w normie.
Ramon
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2548
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Cóż, wiem, ciężko czasem uwierzyć - gdy człowiek stara się, dba, prowadzi, nawozi, nawadnia, itd, i ę, i ą - ale ta przyroda to takie złośliwe bydlę, bądźmy szczerzy...
I to jest naprawdę za dużo nawozu. Ja rozumiem, gleba lekka, i tak większość nawozów wypłucze się i ucieknie, a szczególnie ta saletra która świetnie rozpuszczalna zaś w glebie się nie absorbuje.
Niemniej na fotkach widać liście bardzo dorodne - i bardzo porażone.

Dla obrazu pokaże zatem przykładowo: orzech ok. 10 lat, siewka, sadzony w kompletnie jałowym (dawna droga polna), IVa, bez nawozenia, nawadniania, ani nawet ściółkowania czy koszenia.
Zero dotykania po prostu - posadziłem szesć siewek z brzegu, gwoli oceny, i jako osłonę od wiatru. To pierwszy z rządka.
Owocuje obficie; z nawozem zapewne byłoby lepiej jeszcze :oops: a rośnie słabiej niż średnia, kompaktowo - czyli roczne przyrosty przeważnie poniżej metra - chyba że u góry.
Gleba nie jest jakaś zła, ale azotu ma tyle co bakterie glebowe w trawce związać zdołąją - ekologia... :lol:

Obrazek

Latoś bardzo słabo zawiązał, przez te przymrozki, ale na dowód że owocuje (orzechy fi 4-5 cm)
Obrazek

Ten akurat jest bardzo wrażliwy na antraknozę i zgorzel, bodaj najbardziej z moich. Ale to znaczy tak:

Obrazek

Obrazek

A tak nawiasem - polemizowałbym, czy aby ta Yara "z wyższej półki". Yara ma więcej fosforu, co może na lekkich glebach zaletą (bo ciężkie mają dość), ale nie ma miedzi i czegośtam jeszcze, zas boru, manganu - co kot napłakał. A bez nich drzewa chorują. Takie jakoś skojarzenie... :wink:

Słowem z nawożeniem to nie tak prosto, że im więcej NPKa tym lepiej, bo ten świat złożonym jest.
I jest czynników innych wiela.
Częstokroć ważniejszych niż konsumpcja-produkcja :wit
Awatar użytkownika
kozula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2189
Od: 21 sie 2008, o 20:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie
Kontakt:

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Z orzechami prosto nie jest. Dopóki rosną pojedynczo, albo w jednym rzędzie to rosną i owocują bez żadnej opieki. Jak się powybiera najlepsze z nich i posadzi w zwartym kompleksie, już owocować nie chcą. To dlatego w nasadzeniach na świecie króluje Chandler. Potem jest długo, długo nic i dopiero reszta. Problem w tym, że ten Chandler nie dla nas. Orzech ma potężne korzenie, więc potrafi w ziemi znaleźć co mu trzeba, ale jeśli z każdej strony są równie potężne korzenie, to im zwyczajnie braknie. Do tego dochodzi jeszcze wrażliwość na brak światła. Ukraińcy już dawno pozbierali rodzime super plenne odmiany i posadzili je w sadach na swoich zasobnych czarnoziemach. Okazało się, że owocują tylko te w pierwszym rzędzie, a środek jest pusty... Od już nastu lat też zbieram namiętnie same super plenne i super zdrowe orzechy. Po 3-4 latach w sadzie już super zdrowe nie są, a czy plenne to pokazują zbiory z 10 lat... Z kilkuset znalezisk, ścisk w sadzie wytrzymują raptem 2 typy, z czego u jednego trzeba czekać 10 lat na porządne owocowanie, to też żadna atrakcja. Z przetestowanych odmianowych w sadzie wytrzymuje też niewiele. Jeden rząd, jedno drzewo w ogrodzie to jest całkiem inna bajka, jako że orzech to straszliwy egoista.
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2548
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Właśnie.
I można się kopać z koniem, w ramach 'naukowo-nowoczesnej agrotechniki', skolko ugodno, i do upada...
Ale przecież obowiązku nie ma :lol:
Ramon
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 35
Od: 26 kwie 2015, o 00:31
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

A zobaczcie co z tym Koszyckim się porobiło od dwóch dni: wystartował ze szczytowych pąków? Ktoś mi powie co się stało? Może miał jednak za mało wody czy jak?

Obrazek

Obrazek
Ramon
Kotuskotkowski
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 8
Od: 17 sie 2020, o 21:37
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Czego uważacie że ten Koszycki u Ramony to nie antraktoza lub bakteryjna zgorzel? W tym roku, przynajmniej w moich rejonach lał deszcz ze 2 miesiące non stop i orzechy zostały mocno porażone. Takie same objawy miałem w ubiegłym roku na Marsie jak nie używałem azotu. W tym jak podsypałem azotu i opryskałem 3 razy fungicydem to Mars się ładnie trzyma a U2 kiepsko. Według mnie ten twój koszycki zgubił za wcześnie te liście i teraz próbuje je wypuścić drugi raz.
W sadach towarowych obecnie będzie ciężko produkować orzechy bez ochrony fungicydowej.
Co się tyczy przyrostów korzeniowych to ja mam trochę inne obserwacje, nie zauważyłem u orzecha tak dużych i szybkich przyrostów (3cm na dzień) po wysadzeniu, zdarzały mi się orzechy które po 2 miesiącach od posadzenia nie miały żadnych przyrostów na korzeniach. Przy produkcji towarowej bez instalacji nawadniającej wręcz odradzam letniego sadzenia, szczególnie w obecnych czasach gdzie panuje susza.
I jeszcze trapi mnie ten korzeń palowy, czy brak tego korzenia nie będzie powodował u dużych drzew jakim jest np. Mars powalenia drzewa przy mocnych wichurach!!
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2548
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Rossynant pisze: podejrzewałbym kupę antraknozy, i upał na dokładkę.
Nie powiem, może bakterioza akurat, na orzechu nie znam się szczegółowo.
Ale na liściach - spójrz na wcześniejsze fotki - widać że "popalone" - takie smugi martwicy pomiędzy żyłkami (po słabszej części blaszki). To może być susza fizjologiczna. Możliwe że z przenawożenia. A gleba tam lekka, wspominał, upały są.
Ramon
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 35
Od: 26 kwie 2015, o 00:31
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Zobaczymy za parę dni co z tego wyjdzie. Bo jestem ciekawy czy kwiatostany męskie też ruszą.
Ramon
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2548
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Żyje, liście potracił, będzie się starał przede wszystkim nowe puścić. Pąki kwiatowe na liście priorytetów ciut dalej ale powinien też, jeśli nie przeszkadzać :wink:
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2548
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Kotuskotkowski pisze:I jeszcze trapi mnie ten korzeń palowy, czy brak tego korzenia nie będzie powodował u dużych drzew jakim jest np. Mars powalenia drzewa przy mocnych wichurach!!
Korzeń palowy (albo i więcej korzeni głębokich, kotwiczących) drzewo będzie tworzyć. Kłopot może być jeśli przy sadzeniu błąd zrobi, podwijając dolne korzenie główne do poziomu - o co łatwo gdy się sadzonkę dociśnie przy zasypywaniu.
Jak z sadzonką doniczkową, dalibóg, nie wiem; zwykle można rozskubać dół bryły i ułożyć korzonki, a czasem takie zbite że nie idzie i bezpieczniej nie ruszać...
Ramon
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 35
Od: 26 kwie 2015, o 00:31
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

A powiedzcie mi co się stosuje w celu przyspieszenia drewnienia przed zimą?
Ramon
Kotuskotkowski
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 8
Od: 17 sie 2020, o 21:37
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Dzisiaj chodziłem po placu w pracy i jest kilka samosiejek orzecha to tylko jeden wyglądał jako tako reszta porażona bardzo mocno.
W swoim sadzie gdzie rośnie mars to niektóre rosną jak szalone a inne tyle że dają oznaki życia. Zauważyłem też że te które rosną osłonięte budynkami lub starymi drzewami mają najlepsze przyrosty i aż chce się na nie patrzeć.
Awatar użytkownika
kozula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2189
Od: 21 sie 2008, o 20:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie
Kontakt:

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Koszyckiego u Ramona dotknęły skutki suszy fizjologicznej prawdopodobnie spowodowanej nadmierna dawką nawozów (może jeszcze lżejsza ziemia w tym miejscu). Czasem tak się też zdarza przy suszy glebowej. Orzechy zrzucają liście przedwcześnie, a potem po opadach deszczu wznawiają wegetację. To niestety obniża wytrzymałość na mróz. Do przyspieszenia drewnienia można opryskać węglanem potasu, albo nawozem dolistnym z krzemem (nie wiem czy są do kupienia małe opakowania).
Korzenie rosną 3 cm na dobę, jeśli przez miesiąc po posadzeniu (na wiosnę lub w lecie) są regularnie podlewane. Bez wody prawie nie rosną. Może w zimie znajdę zdjęcia odkrywek z Ukrainy, orzecha podlewanego i bez podlewania. Sadzone na wiosnę, odkopane we wrześniu. Różnica była niebotyczna.
Nie ma takiej możliwości, żeby orzech który jako sadzonka miał mocno skrócony korzeń palowy w przyszłości się przewrócił. Po przycięciu, zamiast jednego wyrośnie ich kilka na taką samą głębokość.
Co do odporności na choroby Marsa i U 02, to Mars jest dość odporny na antraknozę i średnio podatny na bakteryjną zgorzel. W efekcie drzewo wygląda ładnie, ale opad owoców będzie dość duży (bez oprysków). U 02 jest odporny na bakteryjną zgorzel, ale podatny na antraknozę, która poraża liście i ogonki liściowe, a na owocach występuje tylko na powierzchni zielonej okrywy. W efekcie drzewo (bez ochrony przeciw antraknozie) zawsze będzie wyglądać marnie, ale opadu orzechów nie ma. Ile widać na drzewie, tyle jest potem w koszu czy tam czymkolwiek innym. Może być uprawiany ekologicznie, choć nie będzie ładnym drzewem. Jeśli ktoś chce mieć ładne drzewa, niech sadzi Marsa, albo Broadviewa. Postaram się jutro wkleić fotki jak to wygląda w tym roku na owocujących drzewach.
Szczepione orzechy na początku rosną nierówno, wszak podkładki to siewki, a siewka każda inna. Po 7-8 latach już nie bardzo widać które były słabe, a które silne.
Jeszcze na koniec o wpływie nawożenia azotowego na choroby. Jeśli dasz za dużo azotu, będzie bakteryjna zgorzel. Jeśli dasz za mało azotu, będzie antraknoza. Jak nie urok, to... ;:174
ODPOWIEDZ

Wróć do „Drzewa i krzewy OWOCOWE”