Orzech włoski - uprawa Cz.2

Drzewa owocowe
ODPOWIEDZ
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2548
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Ha, "do karceru" - dobrze powiedziane.
Zapamiętam sobie: bo właśnie sam sadzę orzechy w dolinkę, nad potoczkiem, że skądinąd nieużyteczna i wymyśliliśmy obsadzić toto czymś. Nie żeby zaraz plony mieć , tylko coby trochę porządku poczynić na nieużytecznem ugorze :wink:
Zaczem poszło trochę Lake'ów i Marsów w sam dołek, a przy potoczku nawet pekany. Zaś o kilka metrów npm wzwyż po jednym różnych różności, jak tam co da radę to będzie, w tym i Twój U01. Owoców za młodu nie oczekuję, byle drzewa zdołały przeżyć i wyrosnąć wyżej - to boczna dolinka, nie zastoisko, zamróz spłynie w dół ku głównej, gdzie zresztą Marsa i Lake ludzie mają, i żyją. Jakoś żyją, to i u nas może wyżyją. :lol:
Ale oczywiście przy przymrozkach cały ziąb z okolicy spływa sobie tąż dolinką...

Jeśli już o mrożeniu: wszystkie sadzonki z tej wiosny straciły całe przyrosty ubiegłoroczne. Nie tylko te z dołka, lecz również wysadzane w należyte miejsce, osłonięte, kilkadziesiąt metrów wyżej na (południowym zresztą) zboczu. I już kiedyś dawniej też tak miałem.
To dlatego wcześniej wspomniałem że wolę zostawić jakiś starszy kawałek pnia drzewku, na wypadek wypadku ...
Sadziłem głownie dwu-trzyletnie. Wszystkie odbiły z dwuletnich części pni, problemu nie ma, przycięlo się niżej i cześć. Z jednorocznych tylko ten U01 coś próbuje odbić, chyba jeszcze wyprowadzę; a kilka innych jednolatków wymarzło kompletnie, z zakopczykowaną nasadą włącznie. I szlus. :cry:

Co do rozmiaru orzechów słuszna racja: im mniejsze tym więcej roboty, a cierpliwość niby piękną jest cnotą, ale. Pamiętam jakieś typy Albigowej, co to niby wartościowe selekty, och i ach, ale ledwie do 3 cm dobijały, jak dobrze poszło - nosz człek nie jest maszynką do łuskania ;:224
Taki "płodny typ lateralny" lecz nieduży to właśnie w śpirytusie wylądował, co prościej a użytkowo, hm.. też przydasię. ;:170

A tak gwoli ilustracji tematu, czyli rozmiaru, poszukałem w piwnicy; ten wcześniej wspomniany laterał niezawodny, choć gorzki: Obrazek
Owocuje corocznie (no, to dopiero jakie 6-7 lat), niezależnie od zim i przymrozków, obficie, mniej czy więcej. Antraknozę łapie, i trochę owoca jest zepsute, choć niewiele. Tylko kurczy się w suszeniu znacznie; i ta bardzo gorzka a ciemnawa skórka.
Mam jeszcze parę lepszych typów, lepszych jakością owocu acz nie plonem niestety, wierzchołkowe. Ulubiony jest bliźniakiem powyższego, odporniejszy na choroby, owoc zewnętrznie podobny ale jądro pięknie wypełnione, nie kurczy się, skórka jaśniutka i bez goryczki, albo prawie. Nie pokaże bo jako najlepszy zjadł się pierwszy.
Obydwa już zasiałem, a nuż trafi się siewka co zarazem smaczna i lateralna?

Inny faworyt jest w Krakowie, na nim też po każdej zimie owoc jest, ale tu mu łatwiej. Owoc ładny, skorupka cienka, nie całkiem wypełniony, acz w tym przypadku nawet zaletą bo łuska się świeżo na całe jądra- przegroda nie jest zrośnięta i można wyjąć. Trochę goryczki w skórce (umiarkowanie, zje się na świeżo ze skórką), aromat ładny, trochę zbiega się w suszeniu, lecz w sumie główną dla nas zaletą są te całe jądra, całkiem ozdobne.Z suszonego niestety już całego nie wydobędę, zeschnięta na sztywno przegroda nie wychodzi.
Obrazek
(na obu zdjęciach przeciętnej wielkości owoce z dwuletniego już zbioru, bo ubiegłoroczny był słabszy i zjadł się :) )
KamilK02
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3815
Od: 10 kwie 2016, o 20:40
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Ropica k. Gorlic

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

kozula masz może doświadczenia z okulizacją orzechów? Najlepiej oczka ze zrazu ścinać z ogonkiem liściowym czy oczko zdjąć, żeby ogonek został na zrazie, po drugie Chipp budding, czy okulizacja w T jest zalecana? Pytam gdyż dziś znów spróbowałem okulizować, zeszłoroczna próba skończyła się totalną klapą. A założyłem 3 oczka 2 metodą chipp budding, jedno okulizowane w T. Nawiasem kora doskonale odchodziła od podkładki.
Pozdrawiam Kamil
Siła wzrostu podkładek jabłoni1 2
Mój sad
Awatar użytkownika
kozula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2189
Od: 21 sie 2008, o 20:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie
Kontakt:

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

KamilK02, niewiele okulizuję, jak do tej pory zawsze na przystawkę. Na świecie dużo się okulizuje tylko samą korą (w łatkę). Do tego celu służy nóż z podwójnym ostrzem. Okulizacja w literę T u orzechów jest raczej rzadko stosowana. Ogonek liściowy u orzecha trzeba ściąć krótko nad oczkiem. Najważniejsza i tak jest temperatura. Jeśli jest za zimno, na nic najlepsza technika. Najważniejsze są pierwsze 4 dni po zabiegu, ale jak się później za bardzo ochłodzi, też nic z tego nie będzie.
W maju szczepiłam cenne wynalazki zielonym zrazem. Podkładka w doniczce ustawiona na poduszce, elektrycznej i przykryta szczelnie reklamówką. Zraz musi być ciut zdrewniały. Jeśli jest wystarczająco ciepło, dość łatwo takie cóś się przyjmuje i od razu trochę rośnie.

Rosyant, w dołku faktycznie lepiej mieć kawałek zdrewniałego pnia w razie przymrozku. W takich miejscach dobrą metodą jest utrzymywanie bocznego pędu nisko nad ziemią rok-dwa, nawet jeśli jest chudy. Duży przymrozek, czasem uszkadza silnie nawet 3 letni pieniek. Boczny pęd jest mniej uwodniony i choć młodszy, bywa mniej uszkodzony niż główny. Już parę drzew wyprowadziłam z takich zapasówek i co ciekawe są ładniejsze niż te które były mało poturbowane.
Co do plonowania, to złośliwie najlepiej plonują takie typy, które wyłuskać jest trudno. Też kiedyś takiego mieliśmy i choć niezawodny, skończył w piecu. Dłubanie dłutem to już przesada.
Taki duży orzech jak ten z Krakowa w naszym klimacie całkiem się nie wypełni. No chyba żeby miał kroplówkę (fertgację) i jeszcze parasol co by za bardzo nie chorował. Jeśli czasem sadzonkom w doniczkach podpasuje nawożenie, to potrafią wypełnić orzechy pod pokrywkę. Zazwyczaj jednak nie jest tak bogato.
Jeśli chcesz któregoś faworyta pomnożyć, to mogę się tym zająć, a i też mojego można by ,,wrzucić'' w dolinkę, niech pokaże czy da radę. Mateczny pochodzi z dobrych warunków, więc nic nie da się o nim powiedzieć. Młody dał radę u Litwinów i u nas w dołku. Tyle, że w kolekcji przymrozki były ledwie -2 stopnie (przy ziemi pewnie z -4).
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2548
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

O, z tymi bocznymi pędzikami to jest myśl, dzięki.
A owszem, te płodne zawsze złośliwie z jakimś felerem; jest i taki plenny lateralny z jądrem powrastanym w karby skorupki, a że smaczny to okropnie irytuje... szczęśliwie tego roku przymrozkom nie dał rady :lol:
Ten ładny z Krakowa nawet bywał z początku nieźle wypełniony, prawdopodobnie dzięki skąpemu jeszcze owocowaniu. Ma akurat najgorsze możliwe warunki, bo siedzi wśrodku kępki siewek objadany i zacieniony przez sąsiednie; wsadziłem je tak kiedyś w rogu, w najsuchsze i jałowe miejsce jakie mam. Oczywiście z myślą że gorsze wytnę - a teraz mam osiołkowi w żłoby. I zapewne przymówię się kiedy ze zrazami, może by na wsi warto posadzić w dobre miejsce.
Zaszczepienia wart byłby ten najlepszy na wsi (którego do pokazania nie mam), bo w tym roku też owocuje, tak może na pół gwizdka i tylko wyżej, ale to i tak sukces. Przyjrzę mu się jeszcze uważnie, to młode ale całkiem się zapowiada :)

A swoją drogą podobnież mają nadejść upały, muszę też coś poeksperymentować, na kilku siewkach w polu zabawić by się można. W ramach globalwormingu... 8-)
KamilK02
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3815
Od: 10 kwie 2016, o 20:40
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Ropica k. Gorlic

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Czyli można próbować, z umiarkowaną możliwością na sukces. :wink: Natomiast będę miał pierwsze owocownie 7 letniej siewki orzecha ma aż 2 owoce, co ciekawe zaczął startować po 20 maja. Będę musiał zaobserwować jak będzie w kolejnych latach.
Pozdrawiam Kamil
Siła wzrostu podkładek jabłoni1 2
Mój sad
Awatar użytkownika
kozula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2189
Od: 21 sie 2008, o 20:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie
Kontakt:

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Wreszcie zaczyna się robić cieplej, więc można próbować okulizować orzechy. Jeśli się nie przyjmą, strata żadna, a jak się przyjmą, radość duża.
Kamilk02, tak późno budzące się orzechy bywają choć jest ich mało. Ciekawsze jest jednak to, kto zapylił tego orzecha. Skoro obudził się po 20 maja, to zakwitł w czerwcu, a wtedy już kotków nie ma. No chyba że miał własne kotki, ale zazwyczaj w pierwszych latach kwitną tylko żeńskie kwiaty. Niewielka ilość orzechów może się wiązać bez zapylenia. Broadview ma w starych opisach zawartą ,,umiejętność'' wiązania owoców bez zapylenia (apomiksji). W praktyce okazało się to 10%. W zeszłym roku u nas nie miał możliwości zapylenia, w tym również i choć nie przemarzł i kwitł wyjątkowo obficie, orzechów nie ma dużo. Podobno więcej orzechów bez zapylenia potrafią wiązać orzechy pochodzące z najzimniejszych miejsc, tam gdzie jest granica przeżywalności gatunku.
KamilK02
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3815
Od: 10 kwie 2016, o 20:40
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Ropica k. Gorlic

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Trochę przesadziłem z tym 20 maja, ale jak pierwszy poważny mróz wyskoczył w maju, bodaj z 12/13 maja cześć orzechów już miała pieściwsze liście rozwijające się, ten młody miał zaledwie pękające pąki. Tak się właśnie zastanawiałem czy przypadkiem będzie na tyle późno startował, że już nie będzie żaden orzech pylił(nawet miałem zerwać kilka kotków z innego orzecha wysuszyć i zawiesić mu w koronie jak się rozwinie, zgodnie z instrukcjom jak Kozula zapylałaś takiego co nigdy orzechów nie miał), bo rozwinął się ładnie jak większość orzechów już miała chyba zapylone orzechy. Kotków na nim jeszcze nie widziałem Jutro zrobię mu zdjęcia jak nie zapomnę. :wink:
Pozdrawiam Kamil
Siła wzrostu podkładek jabłoni1 2
Mój sad
KamilK02
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3815
Od: 10 kwie 2016, o 20:40
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Ropica k. Gorlic

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Wrzucam zdjęcia tej siewki. Najniższa gałąź odchodzi od pnia na 140 cm wysokości. A startował jako 3 pniowa pokraka,
ale po lekturze forum i poradnika w pdf jak prowadzić orzechy podciągnąłem go wyżej.
Nawiasem obserwuje od jakiegoś czasu szczególnie na ugorach i miedzach bardzo szybką ekspansje orzechów,
niedługo będą zagajniki orzechowe :shock:

Obrazek

Porównanie zakrętki do owocu. Szczerze powiedziawszy miałem nadzieje, że będzie miał wielkie Jackowate,
ale wygląda, że chyba będzie miał dość drobne orzechy.
Obrazek
Pozdrawiam Kamil
Siła wzrostu podkładek jabłoni1 2
Mój sad
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2548
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

A to tak gwoli podtrzymania wątka:
Obrazek
To nie są, bynajmniej, ładniejsze okazy - a tylko najniższe, którem dosięgnąć zdołał; bo na dolnych konarach, poniżej 2 m opadajacych, nic nie ma przez te przymrozki.
Było -8'C i to już po Zośce, słychane to rzeczy!
(a, i to moja ręka; coby nie było żem filigranowe zatrudnił dziewczę był :lol: )

Ale gdyby kto rozrywkowo rozmyślał o siewkach: w/w pochodzi z kilkunastu wysianych, a z ładnego skądinąd rodzica, i gdzieś połowa marzła za młodu, kilka jeszcze bardzo słabo rosło, wysadziłem w końcu obiecujących pięć. I tylko jedna okazała się wartościową.
Summa summarum siejąc można liczyć na kilka procent udanych. A i to dobrze dobierając drzewa z których się mnoży. Ot, dla przykładu i obrazu w temacie - niektóre płodne odmiany dają sporo nasion niepokalanie poczętych - i te wszak powinny powtarzać cechy, n'est-ce pas? 8-)

A zaś "na ugorach i miedzach" sieją toto sroki i wrony, i takie tam różne.
Rozdziobią nas kruki, wrony... :wink:
Co warto przypomnąć to że dokonują ptaszyska te selekcji. Negatywnej. Rzucają z góry orzechy by je rozbić i skonsumować: a który nierozbijalny kamieniak przetrwa eksperyment, ten się zasieje. Znana to rzecz, acz ostatnio odnieść można nieodparte wrażenie że nie każdemu znanemi sprawy oczywiste; dlategoż wspominam, na wsiakij słuczaj, coby mieli młodzieże jasność, i caveat. :D
A i inną onegdaj obserwowałem ciekawostkę: znajome osobiście sroki nie biorą wcale tych dużych orzechów, tylko z tych drobnoowocowych drzewek.
Zapewnie prędzej we w dziób im pasi.
No i rozsiewają ten drobiazg żałosny.
Food for thought. :wit
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2548
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

P.S.
Pani Anno - pytanie natury technicznej, jeśli można, gdyż mię tknęło: a jeśli wykopię siewki, dwuletnie, co mniejsze, w doniczki, i na poddasze gdzie 30'C stale się trzyma, i zaszczepić teraz zielonem zrazem? A może w łatkę?
Jak, jak je trzymać, co jeszcze z tym robić? Jakie aspekty tu istotne? Próba nie kosztuje :)
Awatar użytkownika
kozula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2189
Od: 21 sie 2008, o 20:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie
Kontakt:

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Rossyant, jeśli na poddaszu jest trochę światła (nie słońce), to miejsce w sam raz. Podkładka wykopana teraz musi być okryta folią, bo inaczej może uschnąć, zresztą po szczepieniu też okryć trzeba. Do okulizacji okrycie nie jest niezbędne, ale jeśli ma być za zimno, to też nie zaszkodzi. Po szczepieniu nakładam reklamówkę albo żółty worek na śmieci i zawijam pod doniczką. Podlana ziemia w doniczce zapewnia wilgotność w tej mini ,,szklarence''. Co parę dni sprawdzam czy ziemia jest wilgotna. Nie można za często otwierać worka, żeby powietrze nie traciło wilgoci. Sposób szczepienia może być jaki komu przyjdzie do głowy. Ostatnio robiłam nacięcie w kształcie litery T i w to wkładałam zielone zrazy. Szczepienie przymusowe, bo mi pomocnik urżnął bezcenne badyle z karłowatego orzecha, z dość dużymi owocami. No a wcześniej ogłosiłam wszem i wobec, że ten krzaczek jest niedotykalny i tylko jeden taki wśród tysięcy drzewek ;:14 . W dodatku ścinki wylądowały w kompoście, a sprawa się rypła dopiero w następnym dniu ;:223. Zrazy przywiędły i były ogólnie sponiewierane. Co ciekawe, te się przyjęły dwa z dwóch, a wcześniej szczepione (z pietyzmem) przyjęły się zero z dwóch.

Obrazek

Na folię nałożyłam jeszcze drucik, bo orzech bardzo łatwo ,,wypluwa'' cokolwiek mu się założy za korę. Drut za parę dni będzie do zdjęcia.

Orzechy nie lubią nadmiaru wilgoci, dlatego pierwsze szczepienie mi zgniło. Okulizowanie w łatkę powinno się przyjąć bez problemu, jeśli będzie ciepło. Jutro założę na swoim kilkuletnim japończyku Shubercie oczka Campbella jako zapylacza. Na wolnym powietrzu trzeba liczyć na łaskę pogody, ale przynajmniej kilka dni powinno być ciepłych, to może się coś uda.
Rossynant
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 2548
Od: 5 maja 2011, o 20:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Dzięki serdeczne!
No to będę trenował, tego w Krakowie.
Tak zajrzy człek na forum, ideami go natchną, chciejstwo ogarnie, a potem robota... nie miała baba kłopota...
:wit
KamilK02
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3815
Od: 10 kwie 2016, o 20:40
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Ropica k. Gorlic

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

kozula A coś więcej o tym karłowym orzechu? Jeśli dało by się go rozmnożyć wegetatywnie przez odkłady poziome możliwe że była by pierwsza karłowa podkładka :shock:
Pozdrawiam Kamil
Siła wzrostu podkładek jabłoni1 2
Mój sad
Awatar użytkownika
kozula
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2189
Od: 21 sie 2008, o 20:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Podkarpacie
Kontakt:

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

KamilK02, karłowate są znane od dawna, ale jakoś ich nikt nie używa na podkładki. Ostatnio w Iranie robione są jakieś próby w tym temacie. Większość hodowców podąża innym tropem, a mianowicie dążą do uzyskania super karłów z dużymi orzechami (12 - 16 g) i szczepienia ich na silnych podkładkach. Widocznie szczepienie tradycyjnego orzecha na karłowatym nie przynosi korzyści. Z ciekawości zaszczepię w tym roku coś na Ideale to może zobaczę na własne oczy. Broadview szczepiony na Leopoldzie wyglądał kiepsko, więc po paru latach został wycięty. Drzewo, owszem było mniejsze od innych, tyle że orzechy też... Super karłowate odmiany mają już Chińczycy, Francuzi lada chwila zarejestrują 3 odmiany, mają już coś Mołdawianie, mają Ukraińcy. Problem w tym, że wszyscy hodują na swoje potrzeby, a nie dla nas. Orzech jest mocno terytorialny i często nie chce dobrze owocować przeniesiony zbyt daleko od miejsca pochodzenia. Z super karłów w Europie tej chwili są łatwo dostępne Minimulltiflory. Obydwie pochodzą ze skrzyżowania Ideała z Hansenem, więc nie ma się co dziwić, że orzechy mają drobne. Pojawiły się już chińskie odmiany w tym typie, ale nie wiadomo w jakim klimacie zechcą owocować.
Z braku widoków na sprowadzenie sensownego super karła, zaczęłam też mieszać w genach, no bo niby czemu nie? Pierwsze efekty są obiecujące. Pierwszy karzeł zawiązał dość dużego orzecha. Drugiego obiecującego, na wiosnę chomik obżarł z wszystkich pąków. Jak krzaczek ogrodziłam plastykową siatką, to wlazł przez siatkę i zjadł kawał czubka w całości. Noż kurczę pieczone, do wyboru było 120 innych... Że Ideał smaczny to wiadomo, ale żeby aż tak? Teraz ciekawość ciekawość zbiera co zwierzak w tym orzechu widział. Może za rok będzie jakiś orzeszek, to się okaże...
KamilK02
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3815
Od: 10 kwie 2016, o 20:40
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Ropica k. Gorlic

Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2

Post »

Dziękuję za objaśnienie :wink: Myślałem, że jeśli wykorzysta się karłową podkładkę, jak przy innych drzewach, to plon będzie szybszy i większy sumarycznie, gdyż będzie można nasadzić drzew gęsto. Czyli robią jak z jabłoniami krótkopędowymi, które szczepi się na mocnych podkładkach.

Ps. Jak czytałem o chomiku to pomyślałem o chomiku dżungarskim i zastanawiałem się jakim cudem? :lol: Dopiero później później dotarło do mnie, że w kraju też mamy chomika europejskiego. Co do innych szkodników to chyba przynajmniej sarny nie obżerają orzechów, jedynie widziałem korę zdartą z siewek parostkami przez rogacze.
Pozdrawiam Kamil
Siła wzrostu podkładek jabłoni1 2
Mój sad
ODPOWIEDZ

Wróć do „Drzewa i krzewy OWOCOWE”