Pierwsze koty za płoty V
Re: Pierwsze koty za płoty V
Piękne róże,powojnik,lilie.Rodgresja Twoja kwitnie na różowo,a moja na biało.Widzę,że moja co raz większa.Świetna ta ważka,powinnaś
ją kamerować,żeby nie ukradli.
ją kamerować,żeby nie ukradli.
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17339
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Pierwsze koty za płoty V

Nie wiem co mam bardziej podziwiać. Czy piękne róze.Bardzo urodziwe u ciebie.
Czy też piękne lilie. Piękne odmiany, kolory.
Śliczny kolorek powojnika.I widać,że obficie bardzo ładnie kwitnie.
No i dalie już takie masz kwitnące. I sporo już kwiatów.Chyba wcześniej je sadziłaś niż ja.U mnie dopiero pąki mam.I to nie wszystkie .
No i ta żółta naparstnica.No prześliczna.Przyznam,ze takiej ładnej , żółtej jeszcze nie widziałam

Dobrego dnia

- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42345
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko proponuję wczesną wiosną albo jak liście będą zasychać po sierpniu wbić szpadel w np. brzeg karpy i odciupać kawałek piwonii bez wykopywania całej, bo wtedy mamie zwichrowało by się kwitnienie.
Embrionki to dla mnie takie pączki w fazie początkowej np. https://www.fotosik.pl/zdjecie/6380426c45284cb8 .
Zdjęcia robaczków może i ładne, ale budzą we mnie w tym roku jakiś wstręt. Latające muszki, ćmy itp w powietrzu od razu wzbudzają podejrzenie i mam ochotę
Męczący ten sezon ledwo zrobiła porządek z kwiatkami róż po poprzednich ulewach dzisiejsza burza wróciła wszystko do dawnego stanu....tylko trawska i chwasty rosną gdzie się da...a ja nie mam siły żeby nad wszystkim zapanować
Wyobraź sobie, że posadzone dalie (karpy) dopiero teraz wychodzą. Najpierw kiełku zjadały ślimaki, potem chyba woda zalewała kiełki i dopiero teraz coś wyłazi...czy zdążą zakwitnąć nie wiem!
Pozdrawiam serdecznie
Embrionki to dla mnie takie pączki w fazie początkowej np. https://www.fotosik.pl/zdjecie/6380426c45284cb8 .
Zdjęcia robaczków może i ładne, ale budzą we mnie w tym roku jakiś wstręt. Latające muszki, ćmy itp w powietrzu od razu wzbudzają podejrzenie i mam ochotę


Wyobraź sobie, że posadzone dalie (karpy) dopiero teraz wychodzą. Najpierw kiełku zjadały ślimaki, potem chyba woda zalewała kiełki i dopiero teraz coś wyłazi...czy zdążą zakwitnąć nie wiem!
Pozdrawiam serdecznie

- ed04
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 1040
- Od: 5 mar 2017, o 14:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Pierwsze koty za płoty V
Przepiękne kwiaty. Widzę że mamy podobne gusta, lilie i róże. Kto ich nie lubi. 

-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko, widzę kwitnące dalie
I aż mnie skręca we sirodku, bo moje z nasion stworzyły porządne krzaczorki jeszcze w domu, na rabatach powiększają masę, ale ani jedna jeszcze nie pokazała kwiatów. Zwykle o tej porze roku wszystkie kwitły bardzo bogato. Nie dziwię się gazaniom, bo one kochają słońce i raczej przesuszone niż przemoczone podłoże, ale dalie?
Zresztą u mnie wszystko się ociąga,
a przecież jakichś potężnych ulew nie było, gradu też nie.
Twoje lilie pięknie zakwitły, ślicznie rodgersja, cudnie klematisy, a różyczki wprost biją po oczach swoją nadzwyczajną urodą.
Pozdrawiam cieplutko.



Zresztą u mnie wszystko się ociąga,

Twoje lilie pięknie zakwitły, ślicznie rodgersja, cudnie klematisy, a różyczki wprost biją po oczach swoją nadzwyczajną urodą.



Pozdrawiam cieplutko.


Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20148
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Pierwsze koty za płoty V
Ta Ci szybko zwiała https://www.fotosik.pl/zdjecie/14a17a086918a8eb , to teraz masz taką, co to nie zwieje
, Iwonko po kwitnieniu muszą zasuszyć się nasionka i zbierasz, na pewno wiesz
, maki siałam, ale nic z siania nie wyszło, natomiast jak czytam to te co same się wysiewają lepiej rosną, tylko jak doczekać żeby mi się wysiały, jak najpierw to muszę je mieć, kółko się zamyka
, różyczki śliczne Iwonko 




- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12040
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko rodgersja cudna,
już ją widziałam na reorganizowanej rabacie. Niestety wilgotnym stanowiskiem to tylko w tym roku dysponuję.
Ważka prezentowa przepiękna, darczyńca ma wspaniały gust.
Solinę pooglądałam z przyjemnością, moje obie padły po inwazji gryzoni.
Chyba deszcze odpuszczą nareszcie.
Miłego działkowania.


Ważka prezentowa przepiękna, darczyńca ma wspaniały gust.

Solinę pooglądałam z przyjemnością, moje obie padły po inwazji gryzoni.

Chyba deszcze odpuszczą nareszcie.
Miłego działkowania.

- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3229
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko, trudno oczy oderwać od Twoich pięknych zdjęć, żeby coś napisać
Penstemonom absolutnie nie umiem zrobić wyrażnego zdjęcia
Ten czerwony, śliczny
Martagony zachwycające, jak i kwitnąca rodgersja
U Ciebie te rośliny rosną w słońcu, a ja posadziłam w cieniu i zachwycam się liśćmi
Lilia Delicate Joy
Powojniki i róże
Żałuję, że nie zostawiłam swojego kosmosa w ogrodzie na zimę, choć miałam taki zamiar, a potem ruszyło mnie sumienie i jednak go wzięłam do domu zupełnie niepotrzebnie jak widać
Iwonko, znalazłam "muchę", którą przyłapałaś w okolicy swoich pszczółek. To Anthrax varius, należy do bujankowatych (nie znalazłam polskiej nazwy) i niestety może być szkodnikiem murarek
Miłego weekendu

Penstemonom absolutnie nie umiem zrobić wyrażnego zdjęcia


Martagony zachwycające, jak i kwitnąca rodgersja


Lilia Delicate Joy


Żałuję, że nie zostawiłam swojego kosmosa w ogrodzie na zimę, choć miałam taki zamiar, a potem ruszyło mnie sumienie i jednak go wzięłam do domu zupełnie niepotrzebnie jak widać

Iwonko, znalazłam "muchę", którą przyłapałaś w okolicy swoich pszczółek. To Anthrax varius, należy do bujankowatych (nie znalazłam polskiej nazwy) i niestety może być szkodnikiem murarek

Miłego weekendu

Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty V
Dorotko, swój pięciornik jeszcze zostawiłam w spokoju, bo jeszcze kwitnie, ale jak tylko skończy, to się za niego wezmę
Wydaje mi się, że mam jego siewkę, to może ją sobie zostawię, a resztę wykopię i rozdam. Już mam dwie chętne na niego, to nie będę miała kłopotu. Bodziszków mam kilka, ale nie wszystkie przypadły mi do gustu, tym bardziej, że dwa miały być pełne, a niestety tylko cena była podwójna
, a kwiaty już nie.
Na przyszły rok możemy się umówić na rodgersję, ona chętnie się rozrasta. W tym już sporo jej rozdałam i musi mieć czas na rozwinięcie skrzydeł, ale w następnym znowu będzie zwarta i gotowa


Beatko, nie tylko cynie marnie mi wzeszły. Sporo nasion nie pokazało ani jednego kiełka
, część wykiełkowała, ale potem coś je trafiło i tylko z części jestem zadowolona. Jeszcze z tych co siałam w domu, to chociaż trochę udało mi się wyprowadzić na ładne sadzonki, ale siane na działce nie pokazały ani kiełeczka.
Cieszę się, że jaszczury Wam smakowały i mieliście przy tym niezłą zabawę. O to przecież w tym wszystkim chodzi. A i smakują zupełnie inaczej niż bułeczki upieczone w domu
Mój akant jest już ogromny i znowu będę musiała go dzielić. Tylko muszę się zastanowić kiedy to zrobić, chyba odłożę to do wiosny, bo na jesieni będzie ciężko się do niego zabrać, będzie bronił się igiełkami ile wlezie. Jak jakiś kaktus


Jadziu, z plamistością może nie jest jeszcze tak źle, ale staje się już coraz bardziej widoczna. Na szczęście mam kilka róż zupełnie na nią odpornych i na te będę spoglądać z przyjemnością, to takie pewniaki od lat
Dalie mnie w tym roku nie zawiodły, po początkowych kłopotach raźno zabrały się do nadrabiania strat. To raczej ja nie do końca się postarałam. A może nawet się i starałam, a wyszło jak zwykle
Jednak ciągle mają szansę przynajmniej na zbudowanie karpy, na jesieni się okaże czy, i jak mocno im zaszkodziłam.
Amelie już od poprzedniego sezonu buduje całkiem zgrabny krzaczek, a jak widać to jej córunia też się stara. Gratuluję
W tej chwili najwięcej jest ślimaków, reszta szkodników jest mniej widoczna. Ostatnio posypałam niebieskimi granulkami, to przy następnym pobycie na działce znalazłam ich całe mnóstwo. Najgorsze, że one się chyba szybciej mnożą, niż giną, nie ma na nie żadnego sposobu.

A kuku

Gosiu, na plamistość nigdy nie stosowałam oprysków, a w tym roku nawet nie miałabym kiedy ich zrobić. Co chwilę coś kapie z nieba, nie ma kiedy się do tego przymierzyć. W tej chwili najbardziej niepokoję się pomidorami, bo one jednak są wrażliwe na taką pogodę. Póki co wszystko jeszcze jest ok, ale chyba muszę się zaopatrzyć w odpowiednie środki i trzymać rękę na pulsie


Florku, rodgersja kwitnie niezawodnie już od lat, chociaż czasami ma tylko jeden kwiatostan, jak chociażby w ubiegłym roku. W tym sezonie postarała się wyjątkowo
, tym bardziej, że przynajmniej połowę wykopałam i rozdałam do innych ogrodów. Teraz dam jej odpocząć, niech sobie spokojnie nabiera sił.
A ja mam z daliami odmienne doświadczenia i dlatego co roku sadzę je do doniczek. Może to zależy od klimatu, u mnie jednak jest chłodniej, to takie wcześniejsze posadzenie jest dla nich bardziej korzystne? 'Myrtles Folly', to właśnie moja dalia wariatka
Miała być fioletowa, ale eM zabierając dalie z działki musiał pomylić znaczniki, chociaż oczywiście zarzeka się, że to absolutnie niemożliwe


Basiu, w tej chwili jest rzeczywiście cudowny. To nie maj, kiedy cieszymy się z każdego najmniejszego kwiatuszka, ale całość nie wygląda jednak zbyt zachęcająco. W czerwcu już wszystko jest imponujące, rośliny nabrały masy i teraz najbardziej skupiają się na tworzeniu nowych pąków. Za każdym razem kwiatów jest więcej i więcej, nic tylko się cieszyć


Danusiu, że akurat rodgersja jest różowa, to czysty przypadek
Pierwszy raz widziałam ją u rodziców i tak mi się spodobała, że jeszcze w tym samym roku kupili mi taką samą. A przynajmniej tak myśleli, bo oni mają białą. Jak już się dobrze rozgości w danym miejscu, to dość szybko przyrasta i można ją dzielić. Ważkę za każdym razem chowam do domku
, na działkach ROD, takie ozdoby miałyby krótki żywot w ogrodach właścicieli. Jest to trochę kłopotliwe, ale czasami nie mogę się oprzeć jakiejś ogrodowej ozdobie i tak sobie z nimi potem latam


Aniu, pochwał nigdy nie za dużo, to chwal śmiało, a ja Ci za to pięknie podziękuję
Martagony kupowałam przez kilka lat i te wcześniejsze już cudnie kwitną. Jednak nie zawsze są do tego takie skore, bywają lata, że nie pokażą ani kwiatuszka. W tym roku też kilka kupiłam, ale ciągle brakuje mi białego i w końcu muszę na niego skutecznie zapolować
Powojniki włoskie zazwyczaj kwitną dość obficie i przynajmniej u mnie są niezawodne. Nie mogę niestety tego powiedzieć o wielkokwiatowych i już ich więcej do siebie nie zaproszę. Jeszcze ciągle mam dwa lub trzy, ale marnie rosną. Coś im musi u mnie nie odpowiadać, albo to ja nie mam do nich dobrej ręki
Naparstnica sama się taka wysiała, będę z niej zbierać nasionka, chociaż nie mam pewności, czy one powtarzają cechy. Nigdzie w pobliskich ogrodach takiej nie widzę, a u mnie rośnie. Miałam tylko różową, a teraz mam w różnych kolorach i muszę przyznać, że tak różnorodność bardzo mi się podoba


Marysiu, ależ to w takim razie nie są to embrionki, tylko przynajmniej wiek bardzo dojrzały, bo jest to jest nasiennik szachownicy kostkowanej. A to udało mi się Cię zmylić
Przy takim dużym ogrodzie jak Twój, trudno jest nad wszystkim zapanować, ale z tego co widzę na swoim przykładzie, to i nad maleńkim wcale nie jest to łatwe
U mnie też mokro, ale jednak nie aż tak, żeby coś zginęło, moje kwiatki wyglądają na zadowolone. Tylko ja już mniej, ale jak wiadomo jeszcze się taki nie urodził, coby każdemu dogodził
Piwonię postaram się uciupać jak radzisz, ale w tym roku mi się ta sztuka nie uda, nie ma szans. Poczekam na wiosnę, wtedy na pewno trafi się jakaś okazja


Ed, chyba nawet wolę lilie, one są mniej kłopotliwe niż róże. Ale to już będzie kolejny rok, kiedy ich kwitnienie nie będzie w pełni zadowalające. W ubiegłym roku wiele lilii uszkodził mróz, a w tym wszystko po trochu. Ale zakwitną, może nie wszystkie, ale wystarczająco dużo, żeby się nimi zachwycić


Lucynko, Ty się nie daj skręcać, bo to nie warto dla kilku kwiatków. Ani się obejrzysz, a i Twoje zakwitną i będziesz miała jeszcze większy powód do dumy, bo z nasion wyrosną Ci cuda. Moje miały krótszą do tego drogę i dobrze ją wykorzystały. Martagonki, bo to one zakwitają jako pierwsze, to moje ulubione lilie, chociaż i o wszystkich pozostałych mogłabym to powiedzieć. Jednak lilia złotogłów ma to coś, na co z niepokojem czekam cały rok. A w tym roku wyjątkowo warto było czekać
Róże w tym roku zachwycają ilością kwiatów, prawie każda kwitnie na bogato i nie mogę się na nie na patrzeć.
Ach, jak Ty pięknie potrafisz wychwalać
, aż kolana miękną


Soniu, szczerze Ci powiem, że o tym, że rodgersja lubi wodę dowiedziałam się dopiero niedawno. Do tej pory rosła tak jak i wszystko u mnie, na przysłowiowej patelni. Wody dostawała też tyle, co inne rośliny, nie podlewałam jej dodatkowo jak chociażby borówki, czy też hortensje. I do tej pory jest tak samo, nie traktuję jej specjalnie, a ona sobie radzi doskonale
Solina i Princes Charles to moje dwa, niezawodne powojniki, reszta niestety radzi sobie dużo gorzej. Oba kwitną burzą kwiatów i są widoczne z daleka
Princes Charles nawet lepiej wygląda u sąsiadów, mimo iż "mój Ci on"
Chyba tak do słońca ciągnie, przekupny jakiś czy co?


Martuś, cieszę się, że i w moim maleńkim ogródeczku znajdzie się coś, co i Ciebie zachwyci
Miejsca mało, ale staram się urozmaicać rabaty, żeby każdy skrawek sprawiał mi przyjemność. Na pewno czeka mnie jeszcze niejedna zmiana, w każdym ogrodzie zresztą tak się dzieje. Penstemony to trudne obiekty, większość zdjęć idzie do kosza, ale czasami trafi się jakieś zdatne do pokazania
Mam tylko dwa, z kilkoma próbowałam, ale jakoś nie wyszło, te na szczęście rosną niezawodnie.
Martagony mam w półcieniu, ale one nie każdego roku chcą kwitnąć. W ubiegłym zakwitły chyba tylko trzy, za to w tym wszystkie pokazały kwiaty. Chyba nawet świeżo kupiony wypuszcza pąki
, ale czy nie zaschną, to się dopiero okaże. Za to kosmos ma już nawet pączki
Tak podejrzewałam tę muchę o niecne zamiary, coś podejrzanie się kręciła koło murarek
Niestety co roku znajduję w rurkach obce larwy, jak się okazuje, wróg nie śpi.
Za rozpoznanie


Ten rok od początku był nieprzewidywalny, niósł ze sobą nieoczekiwane wydarzenia i zmiany pogody niezgodne z kalendarzem. Niestety w moim przypadku na tym się nie skończyło. Na działce prawie nie bywam, a jak już jestem to mogę tylko patrzeć jak zarasta. W tej chwili nawet nie wiem, czy w następnym roku będę mogła przynajmniej próbować jakoś to zmienić. Na razie przymykam furteczkę do swojego wątku, aczkolwiek mam nadzieję, że czasami uda mi się coś tutaj zamieścić i zupełnie o mnie nie zapomnicie. Do Was w miarę możliwości będę zaglądać, może nie zawsze zostawię ślad, ale będę. Nie mogę obiecać, że uda mi się wysłać wszystko to, co Wam obiecałam, ale przynajmniej częściowo będę się starała obietnice spełnić




Epimedia zdecydowały się jeszcze raz zakwitnąć










Na przyszły rok możemy się umówić na rodgersję, ona chętnie się rozrasta. W tym już sporo jej rozdałam i musi mieć czas na rozwinięcie skrzydeł, ale w następnym znowu będzie zwarta i gotowa



Beatko, nie tylko cynie marnie mi wzeszły. Sporo nasion nie pokazało ani jednego kiełka

Cieszę się, że jaszczury Wam smakowały i mieliście przy tym niezłą zabawę. O to przecież w tym wszystkim chodzi. A i smakują zupełnie inaczej niż bułeczki upieczone w domu

Mój akant jest już ogromny i znowu będę musiała go dzielić. Tylko muszę się zastanowić kiedy to zrobić, chyba odłożę to do wiosny, bo na jesieni będzie ciężko się do niego zabrać, będzie bronił się igiełkami ile wlezie. Jak jakiś kaktus



Jadziu, z plamistością może nie jest jeszcze tak źle, ale staje się już coraz bardziej widoczna. Na szczęście mam kilka róż zupełnie na nią odpornych i na te będę spoglądać z przyjemnością, to takie pewniaki od lat


Amelie już od poprzedniego sezonu buduje całkiem zgrabny krzaczek, a jak widać to jej córunia też się stara. Gratuluję

W tej chwili najwięcej jest ślimaków, reszta szkodników jest mniej widoczna. Ostatnio posypałam niebieskimi granulkami, to przy następnym pobycie na działce znalazłam ich całe mnóstwo. Najgorsze, że one się chyba szybciej mnożą, niż giną, nie ma na nie żadnego sposobu.

A kuku


Gosiu, na plamistość nigdy nie stosowałam oprysków, a w tym roku nawet nie miałabym kiedy ich zrobić. Co chwilę coś kapie z nieba, nie ma kiedy się do tego przymierzyć. W tej chwili najbardziej niepokoję się pomidorami, bo one jednak są wrażliwe na taką pogodę. Póki co wszystko jeszcze jest ok, ale chyba muszę się zaopatrzyć w odpowiednie środki i trzymać rękę na pulsie



Florku, rodgersja kwitnie niezawodnie już od lat, chociaż czasami ma tylko jeden kwiatostan, jak chociażby w ubiegłym roku. W tym sezonie postarała się wyjątkowo

A ja mam z daliami odmienne doświadczenia i dlatego co roku sadzę je do doniczek. Może to zależy od klimatu, u mnie jednak jest chłodniej, to takie wcześniejsze posadzenie jest dla nich bardziej korzystne? 'Myrtles Folly', to właśnie moja dalia wariatka




Basiu, w tej chwili jest rzeczywiście cudowny. To nie maj, kiedy cieszymy się z każdego najmniejszego kwiatuszka, ale całość nie wygląda jednak zbyt zachęcająco. W czerwcu już wszystko jest imponujące, rośliny nabrały masy i teraz najbardziej skupiają się na tworzeniu nowych pąków. Za każdym razem kwiatów jest więcej i więcej, nic tylko się cieszyć



Danusiu, że akurat rodgersja jest różowa, to czysty przypadek





Aniu, pochwał nigdy nie za dużo, to chwal śmiało, a ja Ci za to pięknie podziękuję



Naparstnica sama się taka wysiała, będę z niej zbierać nasionka, chociaż nie mam pewności, czy one powtarzają cechy. Nigdzie w pobliskich ogrodach takiej nie widzę, a u mnie rośnie. Miałam tylko różową, a teraz mam w różnych kolorach i muszę przyznać, że tak różnorodność bardzo mi się podoba



Marysiu, ależ to w takim razie nie są to embrionki, tylko przynajmniej wiek bardzo dojrzały, bo jest to jest nasiennik szachownicy kostkowanej. A to udało mi się Cię zmylić

Przy takim dużym ogrodzie jak Twój, trudno jest nad wszystkim zapanować, ale z tego co widzę na swoim przykładzie, to i nad maleńkim wcale nie jest to łatwe

U mnie też mokro, ale jednak nie aż tak, żeby coś zginęło, moje kwiatki wyglądają na zadowolone. Tylko ja już mniej, ale jak wiadomo jeszcze się taki nie urodził, coby każdemu dogodził

Piwonię postaram się uciupać jak radzisz, ale w tym roku mi się ta sztuka nie uda, nie ma szans. Poczekam na wiosnę, wtedy na pewno trafi się jakaś okazja



Ed, chyba nawet wolę lilie, one są mniej kłopotliwe niż róże. Ale to już będzie kolejny rok, kiedy ich kwitnienie nie będzie w pełni zadowalające. W ubiegłym roku wiele lilii uszkodził mróz, a w tym wszystko po trochu. Ale zakwitną, może nie wszystkie, ale wystarczająco dużo, żeby się nimi zachwycić


Lucynko, Ty się nie daj skręcać, bo to nie warto dla kilku kwiatków. Ani się obejrzysz, a i Twoje zakwitną i będziesz miała jeszcze większy powód do dumy, bo z nasion wyrosną Ci cuda. Moje miały krótszą do tego drogę i dobrze ją wykorzystały. Martagonki, bo to one zakwitają jako pierwsze, to moje ulubione lilie, chociaż i o wszystkich pozostałych mogłabym to powiedzieć. Jednak lilia złotogłów ma to coś, na co z niepokojem czekam cały rok. A w tym roku wyjątkowo warto było czekać

Róże w tym roku zachwycają ilością kwiatów, prawie każda kwitnie na bogato i nie mogę się na nie na patrzeć.
Ach, jak Ty pięknie potrafisz wychwalać




Soniu, szczerze Ci powiem, że o tym, że rodgersja lubi wodę dowiedziałam się dopiero niedawno. Do tej pory rosła tak jak i wszystko u mnie, na przysłowiowej patelni. Wody dostawała też tyle, co inne rośliny, nie podlewałam jej dodatkowo jak chociażby borówki, czy też hortensje. I do tej pory jest tak samo, nie traktuję jej specjalnie, a ona sobie radzi doskonale





Martuś, cieszę się, że i w moim maleńkim ogródeczku znajdzie się coś, co i Ciebie zachwyci


Martagony mam w półcieniu, ale one nie każdego roku chcą kwitnąć. W ubiegłym zakwitły chyba tylko trzy, za to w tym wszystkie pokazały kwiaty. Chyba nawet świeżo kupiony wypuszcza pąki


Tak podejrzewałam tę muchę o niecne zamiary, coś podejrzanie się kręciła koło murarek

Za rozpoznanie



Ten rok od początku był nieprzewidywalny, niósł ze sobą nieoczekiwane wydarzenia i zmiany pogody niezgodne z kalendarzem. Niestety w moim przypadku na tym się nie skończyło. Na działce prawie nie bywam, a jak już jestem to mogę tylko patrzeć jak zarasta. W tej chwili nawet nie wiem, czy w następnym roku będę mogła przynajmniej próbować jakoś to zmienić. Na razie przymykam furteczkę do swojego wątku, aczkolwiek mam nadzieję, że czasami uda mi się coś tutaj zamieścić i zupełnie o mnie nie zapomnicie. Do Was w miarę możliwości będę zaglądać, może nie zawsze zostawię ślad, ale będę. Nie mogę obiecać, że uda mi się wysłać wszystko to, co Wam obiecałam, ale przynajmniej częściowo będę się starała obietnice spełnić





Epimedia zdecydowały się jeszcze raz zakwitnąć









- marta64
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3229
- Od: 8 kwie 2018, o 19:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko, coś czuję, że to, co Cię spotkało, to nic dobrego
Niech szybko wszystko wraca do normalności, a Ty do swojego wątku, czekamy


Niech szybko wszystko wraca do normalności, a Ty do swojego wątku, czekamy



Pozdrawiam! Marta
Ogród pod wierzbą 3
Ogród pod wierzbą 3
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko co ja czytam, brameczkę przymykasz, mam nadzieję że tylko na chwilkę i zaraz nam ją otworzysz. Bez Twoich pięknych zdjęć, bez pięknych opowiadań nas zostawiasz. Wiem życie pisze nieprzewidywalne scenariusze, nas zaskakuje. Życzę Ci, aby wszystko wróciło do normy, poukładało się. Wracaj do nas szybko.
Za rodgersję dziękuję, moja marna ziemia jej nie służy, szkoda sadzonki, będę podziwiała w Waszych ogrodach.
Pozdrawiam serdecznie
Za rodgersję dziękuję, moja marna ziemia jej nie służy, szkoda sadzonki, będę podziwiała w Waszych ogrodach.
Pozdrawiam serdecznie

- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20148
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko chcesz nas zostawić, a Twoje fajne opowiadania?, smutno będzie
, no ale chyba masz ważny powód, więc mam nadzieję, że nie będzie to długie rozstanie 


Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko tak nagle opuszczasz forum?Tyle fajnych zdjęć zamieszczałaś.Wielka szkoda.Mam nadzieję,że jednak wszystko będzie dobrze i wrócisz. 

- anida
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2022
- Od: 26 sie 2015, o 21:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Augustów, strefa 5b
Re: Pierwsze koty za płoty V
Ja też będę czekać.
Pozdrawiam Anida
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
Nie należy mylić prawdy z opinią większości.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7174
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Pierwsze koty za płoty V
Iwonko, wierzę że wszystko się poukłada i będziesz dalej pisać swoje opowiadania, które czytam z przyjemnością. Nie piszę często, zaglądam zawsze i podziwiam.
Trzymaj się mocno i wróć pełna sił, my będziemy czekać
Trzymaj się mocno i wróć pełna sił, my będziemy czekać
