Ogród i róże Ireny
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Ogród i róże Ireny
Irenko, różany festiwal rozpoczęty Chwilo trwaj nam jak najdłużej!
Na takie obrazy czekamy wiele miesięcy, ale gama kolorów,zapachów jakich nam dostarczają królowe, warta jest tego czekania.
Patrząc na Twoje krzaczki Tea Clipper zaczynam się powoli łamać, czy by jej znów nie zaprosić do ogrodu...
Na takie obrazy czekamy wiele miesięcy, ale gama kolorów,zapachów jakich nam dostarczają królowe, warta jest tego czekania.
Patrząc na Twoje krzaczki Tea Clipper zaczynam się powoli łamać, czy by jej znów nie zaprosić do ogrodu...
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Ogród i róże Ireny
Cudowne widoki a to dopiero początki .Tea Clipper śliczna taka energetyczna. Róże powoli się rozkręcają i niech zbytnio słonko nas nie obdarza żarem lepiej umiarkowana pogoda. Moja Grace zakwitła cudownym kwiatem ale wieczorem miała opuszczona główkę zbyt cieniutkie ma łodyżki czy im starsze tym będą stać w pionie. Reszta łodyżek na razie w pionie to samo z Abrahamem . Irenko chwilo trwaj a Ty już zapewne pierwsze zbiory pomidorowe uskuteczniłaś
Re: Ogród i róże Ireny
Dzisiaj tak troszkę w biegu.
W sobotę upał ponad 30 stopni, a potem prawie 2 godzinna ulewa, chyba z małym gradem, bo przy domu miałam donice z coleusami, a te są podziurkowane. Donice stoją od strony południowo-wschodniej, a z tej strony rzadko zacinają deszcze. A w sobotę zacinało z tej strony. Prawie cały czas była ściana deszczu.
Róże po tym deszczu wyglądały nieciekawie, część miała wyłamane pędy, a nawet same kwiaty leżały pod krzewami. Na szczęście już jest ich nie tak mało, więc nie rozpaczałam. Krzewy podwiązałam, powycinałam połamane, powycinałam co się dało i co kwitną dalej.
A teraz jest najlepsza dla nich pogoda, bez upałów powyżej 20 stopni - do 25. Ja tez taką lubię
Dorotko - chyba ze dwa lata temu napisałam ,że jakbym miała wybierać czy Tea Clipper czy Teasing Georgia to wybrałabym tą drugą. Dzisiaj już nie jestem taka tego pewna. Byłby to ciężki wybór. Chyba dobrze mieć obie.
Tea Clipper jest już w pełni kwitnienia , a Teasing Georgia dopiero zaczyna. Teasing ma bardziej masywne krzewy, na jednym pędzie więcej kwiatów, ale Tea Clipper ma inny charakter. Krzewy są zgrabne, bardziej uformowane. A ten kolor - poprzez pomarańcz, trochę różu jak młoda, jasnieje w miarę przekwitania. Nie ma prawie wcale kolców na pędach. Nie choruje. Bardzo ochoczo wypuszcza wiosną nowe pionowe pędy, a kwiaty się kiwają na gałązkach.
Teasing Georgia ma duże mocne pędy, chyba mocniej się rozrasta, trzeba ją wziąć w ryzy, chętnie kwitnie, ma takie wesołe żółte kwiatki w dużych ilościach.
Obie są już dorosłe i dobrze rozwinięte. Obie mam od wiosny 2016.
Jadziu - Grace faktycznie w początkowej fazie ma słabę pędy ale jak będzie starsza to się wzmocni. Moje Abrahamki też ciągle spuszczają główki, chociaż to ich już 3 sezon. Mam nadzieję,że się kiedyś wzmocnią, bo jak na razie to tak średnio przypadły mi do gustu. NIskie posadzone z tyły, zasłania je Ascot I Dieter Miller. Ciekawe czy będą kiedyś większe, a przede wszystkim wyższe.
Dla Was jes jeszcze raz obie
Queen of Sweden - w tym roku nawet wypuszcza od korzenia 2 nowe pędy. I chyba ma córeczkę. W zeszłym roku po przycięciu wsadziłam przy niej patyk i rośnie. Wypuszcza nowe małe pędziki, ale czy to ona to nie jestem pewna. Tylko kiedy mam tego malucha przesadzić?
Młodziutka zeszłoroczna sadzonka Strawberry Hill. Nie mogę jeszcze za dużo o niej powiedzieć, prócz tego że rośnie i kwitnie
JUbile du Prince de Monaco - fajna różyczka, chętnie rośnie i kwitnie, nie choruje i bardzo fotogeniczna.
Jedna z tegorocznych nabytków - Olivia
To róża kupiona jako Sylvia , a ostatnio zidentyfikowana jako Botticelli. Bezproblemowa,rabatowa, nie choruje, może trochę plamek pod koniec sezonu, długo kwitnie
Chipendale - wcześnie zakwita - zaliczana do grupy róż nostalgicznych. Kwiaty bardzo pełne, w miarę przekwitania jaśnieją, długo się utrzymują na pędzie.
Teraz przedstawicielka róż Austina - L.D. Braithwait - kolor przecudny, taki mocno, intensywnie czerwony czerwony. U mnie łapie plamistość, ale można wytrzymać. Tylko krzewy nie są jakies foremne, mają rzadkie pędy, nadrabiają jednak kwiatami. Mam je trzy i wszystkie zachowują się podobnie. A może je źle przycinam, a może trzeba jeszcze poczekać. Ogrodnictwo jednak uczy cierpliwości, a wszystko chcielibyśmy mieć już.
Zresztą mój mąż mówi ,że "kobieta nie wie co chce, ale wie,że chce to już".
NO to L.D.Braithwait
Gerdrude Jekyll - jedna z pierwszych zaczyna kwitnienie, później powtarza ale już mniej chętnie. Przecudny zapach, który uwielbia mój M.
Zresztą w tym roku zrobiłam z niej już konfiturę z płatków. Nie choruje, późnym latem wypuszcza długie pędy. Może być prowadzona jako pnąca.
Młoda, od wiosny 2018 Artemis, no w tym roku to już będzie co oglądać. Ponoć silnie rośnie, o czym pisała u siebie już Dorotka. Dużo niezbyt dużych pąków na jednym pędzie .Liście ciemno zielone, na razie nie choruje.
Tuż za nią rośnie NN. Duże kwiaty około 8-10 cm, lekki zapach, zdrowa.Kolor różówy wpadający w leciutki fiolet
A teraz kilka widoczków ogólnych
do następnego
W sobotę upał ponad 30 stopni, a potem prawie 2 godzinna ulewa, chyba z małym gradem, bo przy domu miałam donice z coleusami, a te są podziurkowane. Donice stoją od strony południowo-wschodniej, a z tej strony rzadko zacinają deszcze. A w sobotę zacinało z tej strony. Prawie cały czas była ściana deszczu.
Róże po tym deszczu wyglądały nieciekawie, część miała wyłamane pędy, a nawet same kwiaty leżały pod krzewami. Na szczęście już jest ich nie tak mało, więc nie rozpaczałam. Krzewy podwiązałam, powycinałam połamane, powycinałam co się dało i co kwitną dalej.
A teraz jest najlepsza dla nich pogoda, bez upałów powyżej 20 stopni - do 25. Ja tez taką lubię
Dorotko - chyba ze dwa lata temu napisałam ,że jakbym miała wybierać czy Tea Clipper czy Teasing Georgia to wybrałabym tą drugą. Dzisiaj już nie jestem taka tego pewna. Byłby to ciężki wybór. Chyba dobrze mieć obie.
Tea Clipper jest już w pełni kwitnienia , a Teasing Georgia dopiero zaczyna. Teasing ma bardziej masywne krzewy, na jednym pędzie więcej kwiatów, ale Tea Clipper ma inny charakter. Krzewy są zgrabne, bardziej uformowane. A ten kolor - poprzez pomarańcz, trochę różu jak młoda, jasnieje w miarę przekwitania. Nie ma prawie wcale kolców na pędach. Nie choruje. Bardzo ochoczo wypuszcza wiosną nowe pionowe pędy, a kwiaty się kiwają na gałązkach.
Teasing Georgia ma duże mocne pędy, chyba mocniej się rozrasta, trzeba ją wziąć w ryzy, chętnie kwitnie, ma takie wesołe żółte kwiatki w dużych ilościach.
Obie są już dorosłe i dobrze rozwinięte. Obie mam od wiosny 2016.
Jadziu - Grace faktycznie w początkowej fazie ma słabę pędy ale jak będzie starsza to się wzmocni. Moje Abrahamki też ciągle spuszczają główki, chociaż to ich już 3 sezon. Mam nadzieję,że się kiedyś wzmocnią, bo jak na razie to tak średnio przypadły mi do gustu. NIskie posadzone z tyły, zasłania je Ascot I Dieter Miller. Ciekawe czy będą kiedyś większe, a przede wszystkim wyższe.
Dla Was jes jeszcze raz obie
Queen of Sweden - w tym roku nawet wypuszcza od korzenia 2 nowe pędy. I chyba ma córeczkę. W zeszłym roku po przycięciu wsadziłam przy niej patyk i rośnie. Wypuszcza nowe małe pędziki, ale czy to ona to nie jestem pewna. Tylko kiedy mam tego malucha przesadzić?
Młodziutka zeszłoroczna sadzonka Strawberry Hill. Nie mogę jeszcze za dużo o niej powiedzieć, prócz tego że rośnie i kwitnie
JUbile du Prince de Monaco - fajna różyczka, chętnie rośnie i kwitnie, nie choruje i bardzo fotogeniczna.
Jedna z tegorocznych nabytków - Olivia
To róża kupiona jako Sylvia , a ostatnio zidentyfikowana jako Botticelli. Bezproblemowa,rabatowa, nie choruje, może trochę plamek pod koniec sezonu, długo kwitnie
Chipendale - wcześnie zakwita - zaliczana do grupy róż nostalgicznych. Kwiaty bardzo pełne, w miarę przekwitania jaśnieją, długo się utrzymują na pędzie.
Teraz przedstawicielka róż Austina - L.D. Braithwait - kolor przecudny, taki mocno, intensywnie czerwony czerwony. U mnie łapie plamistość, ale można wytrzymać. Tylko krzewy nie są jakies foremne, mają rzadkie pędy, nadrabiają jednak kwiatami. Mam je trzy i wszystkie zachowują się podobnie. A może je źle przycinam, a może trzeba jeszcze poczekać. Ogrodnictwo jednak uczy cierpliwości, a wszystko chcielibyśmy mieć już.
Zresztą mój mąż mówi ,że "kobieta nie wie co chce, ale wie,że chce to już".
NO to L.D.Braithwait
Gerdrude Jekyll - jedna z pierwszych zaczyna kwitnienie, później powtarza ale już mniej chętnie. Przecudny zapach, który uwielbia mój M.
Zresztą w tym roku zrobiłam z niej już konfiturę z płatków. Nie choruje, późnym latem wypuszcza długie pędy. Może być prowadzona jako pnąca.
Młoda, od wiosny 2018 Artemis, no w tym roku to już będzie co oglądać. Ponoć silnie rośnie, o czym pisała u siebie już Dorotka. Dużo niezbyt dużych pąków na jednym pędzie .Liście ciemno zielone, na razie nie choruje.
Tuż za nią rośnie NN. Duże kwiaty około 8-10 cm, lekki zapach, zdrowa.Kolor różówy wpadający w leciutki fiolet
A teraz kilka widoczków ogólnych
do następnego
Pozdrawiam i zapraszam, Irena
Ogród i róże Ireny
Ogród i róże Ireny
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Ogród i róże Ireny
Mój Artemis też w tym roku się rozbujał ,ale ona patyczkowy to ma prawo dłużej kazać na siebie czekać żeby pokazać sie z tej dobrej strony . Dzisiaj zastanawiałam sie dlaczego patyczek Lady of Shallot posadzony w doniczce nie chce rosnąć ,a tu się okazało ze mrówki zrobiły sobie gniazdo .Ciekawe czy czasem pod moim Munstead też nie ma gniazda, że tak słabo rośnie, bo widziałam tam czerwone malutkie mrówki . Nie dosyć ze ślimaki, to jeszcze mrówki ,mszyce achhhh okropny ten sezon a u Ciebie Irenko raj różany
- ewita44
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1768
- Od: 11 maja 2018, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Częstochowa
Re: Ogród i róże Ireny
Irenko
Ale u Ciebie pięknie jest.
Te widoki powalają z nóg.
U mnie dopiero róże się rozkręcają i też czekam na obfite kwitnienie róż.
Ale u Ciebie pięknie jest.
Te widoki powalają z nóg.
U mnie dopiero róże się rozkręcają i też czekam na obfite kwitnienie róż.
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Ogród i róże Ireny
Śliczne widoki u Ciebie Irenko, czułam się jak w angielskim ogrodzie, wszystko uporządkowane. Po prostu ślicznie. U mnie też zaczyna LD Braithwaite, ale w tym roku nie ma tak dużych kwiatów jak zawsze, myślę, że to wina suszy. Bardzo ja lubię u mnie niezawodna.
Zdjęcie jak z katalogu https://images89.fotosik.pl/383/80b9576a53a1fed4.jpg
Zdjęcie jak z katalogu https://images89.fotosik.pl/383/80b9576a53a1fed4.jpg
- inka52
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2169
- Od: 5 lis 2009, o 11:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Legnica - Dolny śląsk
Re: Ogród i róże Ireny
Irenko przepięknie u Ciebie moje jeszcze tak nie kwitną , mam obwódki z bukszpanu i jesienią myślę je usunąć , teraz przez te codzienne opady to róże dużo ucierpią , a szkoda , bo mają tyle pąków
Re: Ogród i róże Ireny
Od 5 dni pada, leje i mży. Jak zaczęło padać w czwartek, przez piątek, sobotę, niedzielę i dzisiaj zaczynający się poniedziałek tak cały czas pada.
Do ogrodu nie wychodzę bo co? Pada i to wcale niemało. Róże w pełni kwitnienia , w najgorszym wypadku spuszczają główki, niektóre prawie leżą na ziemi, a taka jak L.D. Braithwait, która ma duże kwiaty pełne deszczu to znalazłam pod nimi prawie 20 złamanych kwiatów. Płakać się chce. Myślałam, że dzisiaj da radę zrobić trochę porządku, pościnać przekwitnięte, zmoknięte i brzydko wyglądające kwiaty, podwiązać co się da, ale nic z tego, cały czas pada i leje.
W zeszłym roku na czas kwitnienia przypadły największe upały a w tym roku, jak wydawało się,że pogoda sprzyja kwitnieniu, to przyszły deszcze.
Jadziu - mój Artemis prawie leży na ziemi, miał dużo pąków, ciężki był i go przeważyło na jedną stronę, jak przestanie padać to go podwiążę.
Jak myślisz, czy patyczek wsadzony w zeszłym roku, rosnący i mający przyrosty mogę już przenieść do doniczki ? Czy go jeszcze zostawić w spokoju do przyszłego roku?
Ewo - Pięknie to już było, teraz jest niestety tragicznie, ale widocznie tak musi być, inni mają jeszcze gorzej bo pozalewało domy, zerwało drogi. Więc nie mam co narzekać.
Daysy- a ja zauważyłam w tym roku, że wszystkie kwiaty są większe niż w latach poprzednich. NIe wiem dlaczego? Jak w kwietniu było sucho to je podlewałam, ale nie było wysokich temepartur, kwiecień i maj był wręcz chłodny. Jak już wyżej pisałam, moje L.D. Braithwait miały duże kwiaty i gdy nabrały wody to się łamały jeden po drugim , tak ze 5-7 cm pod kwiatem. Przyniosłam je do domu i włożyłam do misy z wodą. A było ich około 20 szt.
Tereniu - róże bardzo ucierpiały , jak już pisałam. Może u Ciebie jest lepiej. Oby. A dlaczego to chcesz usunąć obwódki z bukszpanu?
Ja o swoje walczę z ćmą i jak na razie skutecznie. Oby nie zapeszyć, ale chyba w zeszłym roku było ich więcej.
Ostatni oprysk robiliśmy 22 maja i do tej pory nic się nie dzieje.
Przed chwilą przestało lać i tylko mży. Zrobiłąm więc kilka "mokrych" zdjęć.
Na pierwszym planie Clair Austin
Zmoknięty William Morris
L.D. Braithwait
Grace
Golden Celebration
Munstead Wood
Teasing Georgia
Tea Clipper
Ascot
Sympatia
Do następnego, oby bardziej sprzyjającego dnia.
Do ogrodu nie wychodzę bo co? Pada i to wcale niemało. Róże w pełni kwitnienia , w najgorszym wypadku spuszczają główki, niektóre prawie leżą na ziemi, a taka jak L.D. Braithwait, która ma duże kwiaty pełne deszczu to znalazłam pod nimi prawie 20 złamanych kwiatów. Płakać się chce. Myślałam, że dzisiaj da radę zrobić trochę porządku, pościnać przekwitnięte, zmoknięte i brzydko wyglądające kwiaty, podwiązać co się da, ale nic z tego, cały czas pada i leje.
W zeszłym roku na czas kwitnienia przypadły największe upały a w tym roku, jak wydawało się,że pogoda sprzyja kwitnieniu, to przyszły deszcze.
Jadziu - mój Artemis prawie leży na ziemi, miał dużo pąków, ciężki był i go przeważyło na jedną stronę, jak przestanie padać to go podwiążę.
Jak myślisz, czy patyczek wsadzony w zeszłym roku, rosnący i mający przyrosty mogę już przenieść do doniczki ? Czy go jeszcze zostawić w spokoju do przyszłego roku?
Ewo - Pięknie to już było, teraz jest niestety tragicznie, ale widocznie tak musi być, inni mają jeszcze gorzej bo pozalewało domy, zerwało drogi. Więc nie mam co narzekać.
Daysy- a ja zauważyłam w tym roku, że wszystkie kwiaty są większe niż w latach poprzednich. NIe wiem dlaczego? Jak w kwietniu było sucho to je podlewałam, ale nie było wysokich temepartur, kwiecień i maj był wręcz chłodny. Jak już wyżej pisałam, moje L.D. Braithwait miały duże kwiaty i gdy nabrały wody to się łamały jeden po drugim , tak ze 5-7 cm pod kwiatem. Przyniosłam je do domu i włożyłam do misy z wodą. A było ich około 20 szt.
Tereniu - róże bardzo ucierpiały , jak już pisałam. Może u Ciebie jest lepiej. Oby. A dlaczego to chcesz usunąć obwódki z bukszpanu?
Ja o swoje walczę z ćmą i jak na razie skutecznie. Oby nie zapeszyć, ale chyba w zeszłym roku było ich więcej.
Ostatni oprysk robiliśmy 22 maja i do tej pory nic się nie dzieje.
Przed chwilą przestało lać i tylko mży. Zrobiłąm więc kilka "mokrych" zdjęć.
Na pierwszym planie Clair Austin
Zmoknięty William Morris
L.D. Braithwait
Grace
Golden Celebration
Munstead Wood
Teasing Georgia
Tea Clipper
Ascot
Sympatia
Do następnego, oby bardziej sprzyjającego dnia.
Pozdrawiam i zapraszam, Irena
Ogród i róże Ireny
Ogród i róże Ireny
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Ogród i róże Ireny
Irenko u mnie to samo, kwitnące róże w opłakanym stanie, oczywiście nie wszystkie, w każdym razie większość, Deszcz pada, chwilami wręcz leje więc róże nie dają rady.
LD Braithwaite, ma rzeczywiście ogromne kwiaty, i tak jak piszesz, łamią się pod ciężarem. Moje w tym roku są mniejsze, więc jak na razie dają radę. Niestety nie podlewałam swoich panienek w kwietniu, chociaż powinnam. Z uwagi na koronawirusa, dopiero w maju facet zdecydował się przyjść i podłączyć nam dodatkowy licznik na wodę. Jak na ironię, teraz jest zbyteczny,
Garden of Roses to róża odporna na wszelkie pogody, deszcz i słońce im nie straszne.
Irenko, jeśli mogę się wtrącić, z patyczkiem bym się nie spieszyła, na pewno korzonki są jeszcze delikatne, lepiej trochę dłużej poczekać, niż zniszczyć wątłe korzenie.
LD Braithwaite, ma rzeczywiście ogromne kwiaty, i tak jak piszesz, łamią się pod ciężarem. Moje w tym roku są mniejsze, więc jak na razie dają radę. Niestety nie podlewałam swoich panienek w kwietniu, chociaż powinnam. Z uwagi na koronawirusa, dopiero w maju facet zdecydował się przyjść i podłączyć nam dodatkowy licznik na wodę. Jak na ironię, teraz jest zbyteczny,
Garden of Roses to róża odporna na wszelkie pogody, deszcz i słońce im nie straszne.
Irenko, jeśli mogę się wtrącić, z patyczkiem bym się nie spieszyła, na pewno korzonki są jeszcze delikatne, lepiej trochę dłużej poczekać, niż zniszczyć wątłe korzenie.
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Ogród i róże Ireny
Rzeczywiście Irenko teraz róże nie wyglądają rewelacyjnie umęczone deszczem Szkoda ze to później kwitnące juz rozpoczęły pokazywanie kwiatów myślałam, ze chociaż nimi trochę sie nacieszę .Daysy ma rację co do patyczka lepiej trochę jeszcze poczekać niech wytworzy porządne korzenie .Kurcze tak czekaliśmy na te róże w ubiegłym roku upały nie pozwoliły siię nimi nacieszyć a potem w drugim kwitnieniu znów przyszły deszcze .Teraz pierwsze praktycznie do bani
- Monnia445
- 200p
- Posty: 284
- Od: 8 gru 2017, o 22:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: sandomierz
Re: Ogród i róże Ireny
Śliczne róże u Ciebie, Irenko
Dobrze, że udało Ci się zrobić takie ładne zdjęcia ogrodu jeszcze kiedy wszystko było suche i w górze.
Mam nadzieję, że już za niedługo Twoje róże skończą płakać i się podniosą i pokażą te swoje cudowne kwiatuszka
William Morris i Golden Celebration to dwie róże, na które po prostu nie mogę patrzeć kiedy tak biednie wyglądają... W dodatku u Ciebie mają tyle kwiatków, że wyglądałyby zjawiskowo
Teraz będę już mocno trzymała kciuki za ten następny, bardziej sprzyjający dzień
Dobrze, że udało Ci się zrobić takie ładne zdjęcia ogrodu jeszcze kiedy wszystko było suche i w górze.
Mam nadzieję, że już za niedługo Twoje róże skończą płakać i się podniosą i pokażą te swoje cudowne kwiatuszka
William Morris i Golden Celebration to dwie róże, na które po prostu nie mogę patrzeć kiedy tak biednie wyglądają... W dodatku u Ciebie mają tyle kwiatków, że wyglądałyby zjawiskowo
Teraz będę już mocno trzymała kciuki za ten następny, bardziej sprzyjający dzień
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Ogród i róże Ireny
Irenko, widoczki ogólne zachwycające Deszcze niestety trochę nam w tym roku nabroiły i popsuły sporo kwiatów. Najbardziej ucierpiały Austinki, bo one zawsze zaczynają pierwsze i akurat trafiły na najgorszą pogodę. Po kilku dniach względnego spokoju, wczoraj u nas przeszły takie ulewy, że dokończyły "dzieła" i załatwiły większość kwiatów. Dobrze, że zdążyłam pstryknąć zdjęcia, więc będzie na czym oko zawiesić. Najmniej ucierpiały rabatówki, ale i lipiec zapowiada się deszczowy... Dziwny mamy rok.
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 30
- Od: 27 lis 2019, o 10:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: 6B
Re: Ogród i róże Ireny
Pięknie !!