Karolciu, Iwonko, kociak naprawdę jest słodki.
Dzisiaj po raz pierwszy wyszedł na spacer.
Strasznie się bał, ale po chwili był już na trawniku. Oczywiście nie wiedział gdzie patrzeć, co robić.
Jak już napisałam dziewczynom, dzisiaj kociak był pierwszy raz na spacerze. Wyszłam z nim bo pogoda była rewelacyjna i chciałam rozpocząc porządki. Tylko, że maluch płakał w domu. Wzięłam go na smycz. Początkowo bał się zejść ze schodów. Potem trochę się ośmielił i obwąchiwał otoczenie, ale bardzo ostrożnie. Przywiązałam go do drzewa i zaczęłam sprzątanie.
Na pierwszy ogień poszły gałęzie jodły. Podcięłam ją sporo. Rabata od razu nabrała lekkości. Jednak to wielkie drzewo bardzo przytłaczało.
Dodatkowo mam miejsce na kolejne sadzenie.
Dzisiaj posprzątałam tylko tę rabatę. Nie chciałam pierwszego dnia się forsować. Popracowałam dwie godzinki i poszłam do domu, szczególnie, że wczoraj łykałam aspirynę, bo wieczorem mnie coś pobierało. Zmarzłam na obchodzie ogrodu u koleżanki.
