Witajcie!
Co za dzień! Wicher wieje, deszcz zacina, w domu świsty, wizgi, gwizdy... Miśka gania od okna do okna, z parapetu na parapet w poszukiwaniu intruzów wydających te dźwięki. Prawie nie spała, szuka i szuka, ale nic nie znajduje. Mam w domu cyrk prawdziwy.
Iwonko0042 - te siewki wcale nie takie delikatne. Po porządnym namoczeniu ziemi pod nimi, wykopuję wszystkie, by pojedynczo umieszczać sieweczki w zrobionych patyczkiem dołeczkach.
Zostało mi trochę nasionek hibiskusa, więc gdybyś chciała, to wiesz, co zrobić.
Zdrówko przytulam, dziękuję

i odwzajemniam.
Natalko - piwonie nie tylko pięknie kwitną, przede wszystkim cudnie pachną,

tylko niestety krótko kwitną.
Heliotropy oczywiście doświetlam, one muszą dostać odpowiednią dawkę światła. A przy nich i koleusy korzystają.
Juleczko - te maleństwa - wbrew pozorom - wcale nie są takie delikatne. Po porządnym namoczeniu ziemi wszystkie wykopuję plastikową łyżką, po czym już pojedynczo chwytam palcami za jeden z pierwszych listków, wsadzam do dołeczka, lekko dociskam korzonki, podlewam i gotowe.
Skoro już skusiłaś się na pierwsze wysiewy, to myślę, że jeszcze się skusisz i coś wysiejesz. Nie wytrzymasz.
Już uważam, by mnie nie przewiało i bez czapki nie wychylam nosa za drzwi, nawet balkonowe. Dziękuję, kochana.
Iwonko1 - miałam w pracy koleżankę wychodzącą na pole, stąd wiem, co to oznacza w Krakowie i okolicach. Mimo wszystko ciągle mnie to wyrażenie śmieszy.
Broń się przed chorobą rękoma i nogami, by się jej nie dać, czego najserdeczniej Ci życzę.
Tydzień musi być miły, nie ma innej opcji.

Dziękuję.
Danusiu - rozumiem, ze teraz Ty chorujesz? Niestety, ludzie świadomie bądź przez głupotę rozsiewają wirusy, zarażając innych.
Piwonie należą do moich ulubionych pachnących kwiatów, jednak zbyt krótko kwitną, zwłaszcza gdy jest gorąco.
Dzień upłynął mi w dobrym nastroju, dziękuję.
Dorotko - te maleństwa wcale nie są takie delikatne, na jakie wyglądają. Naprawdę nie trzeba się nad nimi trząść.
Piwonie kocham za ich aromat, a skoro przy okazji mają piękne kwiaty, to dodatkowa ich zaleta. Szczególnie tych pełnokwiatowych.
Znam wiele regionalizmów z okolic Krakowa, bo pracowałam z koleżanką pochodzącą z tamtych stron, a mimo to zawsze mnie śmieszy to wychodzenie na pole. Wybacz.
Powiem Ci w sekrecie, że w moich okolicach mówią np. "mniednica, mniłość, ale "miejszy, mie.... itp. Moje najmłodsze dziecię w przedszkolu zaczęło to 'n' dodawać, aż mnie nerwa brała. Okazało się, że jego pani tak mówiła. Cierpliwie syna poprawiałam aż do wyplenienia tego nawyku. Długo to trwało, ale się udało.

Moi uczniowie nie tylko tak mówili, ale też tak pisali i w żaden sposób u niektórych nie dało się tego wyeliminować. Prowadziłam tę walkę z wiatrakami, ponosząc klęskę za klęską.
"Pójdźże czy idźże' to całkowicie poprawne połączenie czasownika z partykułą, która pełni tu rolę wzmacniającą tryb rozkazujący.
Faktem jest, że nie wszędzie się tych form nadużywa, toteż można tu również mówić o regionalizmie.
Ale się nawymądrzałam!
Iguniu - dziękuję, kochana,

w imieniu własnym i moich siewek.
Dzisiaj kilka portrecików moich różyczkowych wspominków.
KOLOROWYCH SNÓW.