Czołem !
Przed manewrami weekendowymi znów zbieram energię na działanie
Iguś - Jest mała nadzieja na pogodę w weekend, bo tymczasem ciągle

, albo mgła, albo chmury szorują brzuchami po ziemi

Moje rodzinne wschodnie kresy miały słoneczko. Już 10 lat w Bydgoszczy, a cały czas mam wrażenie, że się do Anglii przeprowadziłam pogodowo

. Niestety koparki nie zaproszę, bo ścieżka dochodząca do działki jest taka wąska, że rowerem trzeba uważać

Chłopców z plutonu też nie zaproszę, bo go nie mam

Kiedyś w polskiej jednostce miałam

Przeprowadzić się pomogli ( DOBROWOLNIE), razem ściany malowaliśmy w czasie wolnym. Do tej pory z wieloma mamy kontakt i się odwiedzamy (ja i małż, bo razem na jednej kompanii kiedyś służyliśmy) Echhh..
Marysiu - skoro tak, to wiem co zrobię z kwiatkami
Maryniu -

Będę wiała, jak umiem najlepiej !

Wybacz żarcik
Alicjo - trzymaj kciuki za pogodę jak najmocniej, bo pupiata cały czas i depresyjna

Często w sierpniu nocowaliśmy ( jak Staś był z Larrym u mojej mamy), co by robotę nadgonić, i wieczorem ognisko ze ściętych wcześniej drewniaków robiliśmy ...w starym odziedziczonym grillu,

bo takich prawilnych ognisk na ziemi nie można robić na kompleksie
Martuś - Mam nadzieję, że polowań na ślimaki uniknę, ale pewnie pojawią się, jak coś zacznie rosnąć

Dziękuję za piękną imieninową różę
Kasieńko - witaj!

Rozgość się!
Jadziu - wujek Gugle pomógł, oglądaliśmy zdjęcia planet na stronie NASA
Ewuniu - Trzeba więc czekać do wiosny. Ale, jak one "żelazne", to już je lubię

Tylko kwiatków krzewuszki nie będę konsumować
Kasieńko - czyli mamy 50/50. Zobaczymy, co krzaczek wiosną z siebie wypluje

Tak, to styropianowe kulki. Miałaś nieco upiorne zadanie

A tu niektóre z tegorocznych projektów

Przed lub po dopisaniu treści przez Stasia:
Jak widać, to istne szaleństwo, no i styl powtarzalny, bo rozmyślanie, jak ma wyglądać kolejny plakat jest ponad me siły..
Marysiu - na szczęście mieszkam ma IV piętrze w czteropiętrowym bloku, a moja sąsiadka z naprzeciwka nie ma nic przeciw doniczkom, donicom, zastawionemu parapetowi na półpiętrze

A klatka ciepła. Resztę upchnę w moim 44 -metrowym mieszkaniu
No dobra. Każdy ma jakieś piękne wspominkowe zdjęcia. Nie posiadam, więc brutalną rzeczywistość powstającej działki Wam pokażę
Domek w części mieszkalnej i taras zamienił się w magazyn:
W składziku bajzelek ( a tak ładnie posprzątałam onegdaj..) i beka na szambo:
TU na razie JEST ŚCIERNISKO,
ALE BĘDZIE SAN FRANCISCO!!! ( Poprzednia właścicielka wstawiała na dole..wiaderko ) Ja wolałam latać ze szpadlem i papierem
Zakupiłam także porcelanę:
W nowoposadzonych zieleninach zdarzyły się kłosiki i kolorki
A reszta do jutra liśćmi przykryta:
Martwię się o nowe hortensje. Pączki puściły... Mam to ściąć przed owinięciem agrowłókniną?
A tak wygląda mój spacerek z działki do domu. Smuteczek..:
Do niedługo
