Witajcie, Kochani!
Dawno nie pisałam, ale musiałam dać nieco odpoczynku oczom, i tak zmęczonym jaskrawym słońcem.
Ciągle mam w pamięci obrazkową historyjkę, w której na leżance siedzi goły, rozlazły i oklapnięty facet, na którego z politowaniem patrzy lekarz: I coś pan zrobił z tym pięknym ciałem, które panu dał dobry Bóg!
I niechby sobie człowiek ze swoim ciałem robił co chce, ale to co zrobił naszej pięknej planecie jest po prostu niewybaczalne! Zaświnił ją śmieciami, zawalił zwałami plastiku i makabryczną ilością paskudnego betonu, zatruł ziemię, wodę i powietrze, spowodował masowe wyginięcie bezcennych gatunków zwierząt, owadów i roślin. Niewybaczalne!
To sprawia, ze nie do końca jestem w stanie cieszyć się ogrodem (schnącym zresztą okropnie, a należałoby oszczędzać wodę!). W tyle głowy ciągle majaczy pytanie: jak długo jeszcze? Kiedy Matka Ziemia wścieknie się na człowieka na dobre?
...............................................................................
Loki, kochany, jeśli dalej człowiek będzie traktował Planetę Ziemia jak opisałam wyżej, to pożegnamy się ze wszystkimi marcheweczkami, a gorączka zamieni się w agonię ( aż strach pomyśleć!).
Ale póki jeszcze żyjemy ( my i nasze ogrody ), dla Ciebie ożanka kaukaska.
Wandeczko, dzięki
![kiss ;:196](./images/smiles/kiss.gif)
. Nie bywasz czasami w Trójmieście
![gwizdanie ;:224](./images/smiles/whistling.gif)
?
Gdzieś wyczytałam, że nie jesteś zadowolona z
Garden of Roses. A ja nie posiadam się ze zdumienia, bo akurat tę różę nagrodziłabym Noblem. Nie wymaga ani podlewania, ani nawożenia, nie ima się jej żaden szkodnik, listki jej błyszczą jak psu ślepia, no i kwitnie jak opętana praktycznie bez przerwy
![ojoj ;:oj](./images/smiles/ojoj.png)
. Sama popatrz ( zdjęcia są z lipca, kiedy większość róż już nie kwitła; dziś ta róża wygląda tak samo!):
Igo Igalo!
Masz rację. Ze zdrowiem lepiej, ogród też do niedawna wyglądał nieźle, odegrał już nie uwerturę, a pełną letnią symfonię, którą pokażę kiedy obrobię zdjęcia, ale "bania" ciągle zza węgła wyziera, ot, choćby w postaci uciążliwej destrukcyjnej suszy
![oczy rol ;:219](./images/smiles/wacko.gif)
.
Witaj Evii, Nowy Gościu!
Wyczytałam, że weszłaś w posiadanie niezłej działeczki, o trzysta metrów kwadratowych większej od mojej. Wyobrażam sobie z jakim zapałem będziesz ją urządzać, Na pewno znajdzie się na niej mnóstwo pięknych roślin, z różą
Graham Thomas na czele. Powodzenia!
Balbino, Balbinko!
Witam Cię serdecznie! Aż się wzruszyłam Twoim wpisem i serdecznym zaproszeniem do pięknego Krakowa. Słowo daję, gdybym tylko mogła, wsiadłabym w Pendolino i już byś mnie miala. A przespać mogłabym się w przeciągu i na drągu
![ojoj ;:oj](./images/smiles/ojoj.png)
. Może... kiedyś..., ale dzięki wielkie
![kiss ;:196](./images/smiles/kiss.gif)
.
Ewelino ![kiss ;:196](./images/smiles/kiss.gif)
, dzięki!
Miła jesteś i miło piszesz. Wszystkie plusy dodatnie zauważyłaś i pochwaliłaś. Super
![super ;:333](./images/smiles/thumbsup.gif)
.
Róż w ogrodzie kilka ( no, może kilkanaście ) warto mieć, ale bez szaleństwa. Zresztą Ty masz znakomite wyczucie ogrodnicze i w ten kanał różany się z pewnością nie wpakujesz.
Serdeczne buziaki!
PS. W pewnym angielskim programie padło takie stwierdzenie: Niezwykłe dzieci los powierza niezwykłym rodzicom. Coś w tym jest.
Dla Ciebie piękna róża
Paul Bocuse ( szef kuchni kultowej restauracji Maxim w Paryżu).
He, he. Lisico!,przecież wszystkie powiedzenia Herr A.M., zagorzałego germanofila, mają pochodzenie niemieckie
![vic :uszy](./images/smiles/uszy.gif)
.
Zachwycił Cię pejzaż nie z kotem, a z kocicą...
![gwizdanie ;:224](./images/smiles/whistling.gif)
.
A co do lawendy... Boję się, że do miłości do lawendy
siłoj nie zagonisz ![lezy-ze-smiechu :;230](./images/smiles/lezy-smiech.gif)
. A kwitnące i świetnie wyglądające cały rok są, dajmy na to "kalafiory", że o klosowcach i
Rozannie nie wspomnę...
Co można dedykować
Lisicy? Oczywiście, Lisie ogonki!
Madziu!
Dzięki za reakcję na apel do Pomorzan.
Lipiec faktycznie był dla zielonych pokoi nie najgorszy. Ja upałów nie lubię, a owadów gryzących u mnie nie ma. Słyszałam, że idealnymi ich tępicielami są jerzyki, a tych uwijało się nad moim ogrodem całe mnóstwo.
Niemniej malejącą ilością owadów jestem bardzo zaniepokojona i zasmucona. Szczególnie małą ilością motyli, a przecież ulubionych przez nie roślin mam bardzo dużo.
Tobie dedykuję hortensję kosmatą, którą dwa razy wywalałam, a ona jest, rośnie i kwitnie...
To tyle na dziś. Brakuje mi zdjęć do ilustrowania wpisów, więc do jutra.
A żegnam Was pytaniem: Gdzie jest Zlatanek?
![Obrazek](https://images91.fotosik.pl/235/7bef99f775a7a0ed.jpg)