Podlało fajnie może z godzinkę, nie było ulewy, nie było gradu, wiatru. Teraz słońce świeci, nadal jest duszno. Po deszczu wyruszyłam do ogrodu na odsiecz ślimakom, zebrałam całe wiadereczko po 1kg serku. Wyniosłam je od razu do lasu. Od zeszłej niedzieli zbieram ślimaków sporo, są różnej wielkości od większych do maluteńkich.
Marysiu dziękuję w imieniu M

on wie jaki ma skarb, docenia to bardzo. Stara się jak może, dzisiaj wyszedł o kulach do ogrodu, pierwsze wyruszył do samochodu, otworzył drzwi, a tu go grupa os okrążyła. Okazało się, że przy drzwiach wejściowych i klapie bagażnika zrobiły sobie plastry. Musiałam szybko działać, teraz trzeba często sprawdzać i otwierać jego auto. Mało, że mi wędzarnię osy zajęły to jeszcze próbują zawładnąć samochodem
Burza przeszła spokojna, gradu nie było, podlało ładnie. Odpadło mi bieganie wieczorne z konewkami.
Marysiu nie wiem czy wiesz, juka po kwitnieniu zamiera wytwarza wokół nowe liście, one zanim zakwitną muszą wydorośleć

jak ja to mądrze napisałam
Żółte margaretki pięknie kwitną, muszę z nich pobrać nowe sadzonki, oby w tym roku ukorzenianie ich okazało się sukcesem.
Jakiś ten rok dla lilii marny.
Marto kwitnieniem juk byłam zachwycona, nawet upały im nie zaszkodziły.
Ogród podlało, jutro jedynie czeka mnie podlewanie w foliakach papryki i pomidorów. Obiadek trzeba ugotować i odpoczywam na całego. Czytam obecnie ciekawą książkę więc na niej się skupię.
Basiu godzinka deszczu i z tego musimy się cieszyć, jak oglądam zdjęcia z Katowic to tak jak u nich bym nie chciała. Pustynię mam już dawno
Juki były przepiękne.
Pisałam o fatalnym kwitnieniu lilii, drzewiasta jednak okazała się cudowna wysoka, kwiatów sporo, do tego pięknie pachnie
