Pogoda w kratkę, tegoroczny maj się nie popisuje. Na szczęście nieco popadało i uzupełniło ciut zapasy wody na jakiś czas.
Róże zapączkowane, jaśmin w pogotowiu, trawa koszona co 3 dni

, mrówek tryliony konsumują moje warzywa i nie tylko. Taki maj u mnie.
Krysiu - Odgapiaj, kochana, odgapiaj. Miło, że Ci się podoba. Tylko pamiętaj, ścinaj kwiatki po przekwitnięciu, bo będziesz miała miliony małych kocimiętek. Moi znajomi już nie chcą sadzonek tej byliny, więc chyba skończę zarośnięta kocimiętką i ....barwinkiem.
Violka - Kołowrotek sama kombinowałam jak zdobyć od nieco zdziwionej moim zainteresowaniem tym zabytkiem koleżanki. Ale warto było, bo ja strasznie lubię takie znaleziska.
Buczek fontannowy nie zajmie Ci dużo miejsca, bo on ma taki kształt, że się wtopi w tło
Ewelinko - Wiem, widzę w tv i czytam o podtopieniach i nadmiarze wody z nieba w niektórych rejonach w Kraju. Taka widzisz niesprawiedliwość, bo ja mieszkam na terenach, gdzie deszcze rzadko bywają, a w ostatnich latach to już naprawdę jakiś koszmar.
Ten buczek to masz rację, fontannowy, czyli Purple Fountain. Nie chorowały mi nigdy buczki, nigdy ich też nie pryskałam niczym, jedynie w okresie suszy lekko podsuszały się im końcówki liści. Bardzo je lubię i czaję się jeszcze na buka złocistego o pokroju fontannowym.
Aguś - Koty zawiozłam do sąsiedniego miasta, bo u nas ceny sterylki lekko zawyżone. Ale masz rację, dwie kotki na raz to koszt był. Dały radę moje dziewuchy i oswajają się z obecnym stanem rzeczy.

A ja będę spokojnie spała.
Kaktusy corocznie werandują i na razie odpukać żadnych chorób grzybowych nie przyniosły do domu
Mariusz - Koty w dobrych, zaprzyjaźnionych domach, a jeden z nich, największy rozbójnik zamieszkał w domu mojego syna.
Marysiu - Mój pachnący wiciokrzew rośnie niedaleko tarasu, więc wieczorami zapach jest zauważalny, ale jak chcę mocniej sobie wciągnąć, to też muszę zatopić dziobala w kwiatkach.
Martuś - Bardzo lubię drzewka szczęścia, bo są niesamowite. Obdarowuję nimi wszystkich znajomych, bo one strasznie szybko się namnażają. A do tego zimą u mnie jest im dobrze, bo ja nie mam pod parapetami kaloryferów i nieźle zimują.
Wody z nieba podeślij do mnie jak będziesz miała za dużo, ja zawsze chętnie wezmę.
Madzia - Praksia to od Praksedii? Rzadkie imię, nie znam żadnej Praksedii. I nawet nie wiem, czy dobrze napisałam przez dubeltowe i.
Mój kołowrotek stał na strychu koleżanki, dość długo chodziłam koło tego tematu,aż skruszała i sobie zabrałam. Moja koleżanka nie bardzo rozumiała do czego mi potrzebny ten staroć. Ja też nie bardzo rozumiem do czego są takie cacuszka potrzebne, ale trzeba je mieć, no przynajmniej ja lubię je mieć. Czy wszystko musi być "do czegoś"??
Kasiu - Kołowrotek daj do ogrodu, tylko go zabezpiecz odpowiednio. Mój stał w salonie, ale zaczął za mocno łapać kurz i powędrował na taras. Co nie znaczy, że jeszcze nie powróci na pierwotne miejsce.
Aniu - Dzięki
A w ogrodzie takie się dzieją rzeczy....
Buk Tricolor
Do popisania
