Madziu - U nas w gminie jest zakaz robienia ognisk i tym samym spalania czegokolwiek. Zielone odpady możemy zawozić na przeznaczone do tego celu wysypisko za miastem. Każde gospodarstwo otrzymało pojemnik na bioodpady. Za spalanie zielonych grozi kara bodajże 500 zł, a za spalanie śmieci 5000.

Przyjedzie straż miejska i pozamiatane.

A ja Ci powiem, że nawet dobrze. Sama ubolewam, bo wiadomo jakie mamy odpady wiosną zwłaszcza, ale niektórzy to przesadzali. Mam kompostowniki, mam rębak i daję radę. Resztę spalam w kominku, szkoda kasy na takie bzdury. Wolę kupić coś fajnego do ogrodu.
Mateusz - Muszę do Ciebie zajrzeć, bo Ty chyba też przespałeś zimę na FO?

A jak tam w szkole?
Wiosna pokazała się na chwilkę, to prawda, ale na prawdziwe ocieplenie poczekamy jeszcze troszkę.
Aguś - Drzewka bielę co roku, dla ich zdrowia, ale też nie ukrywam lubię widok pobielonych drzew. Kuleczkami bukszpanowymi i całą resztą strzyżonych roślin w ogrodzie zajmuje się mój M. Ma ten dar, którego nie mam ja. Ja nie umiem. Tnę zawsze krzywo, wychodzą różne linie. Dlatego przekazałam bezboleśnie tą pałeczkę i nawet nieźle mu to wychodzi.
Aguś, ja rębak kupiłam za grosze. Facet przywozi używane sprzęty od zachodnich sąsiadów i mnie to kosztowało bodajże 200 zł. Koszt niewielki, a sama korzyść.
Iwonko - Ja też spalam w kominku to, czego nie jestem w stanie utylizować.

Najgorzej było z trawami. Nie chciałam kompostować, bo bałam się, że się namnożą....więc porobiłam takie snopki i spaliłam w kominku. Oj ile ja się nasłuchałam potem od eMA.

No, ale cel został osiągnięty.
Aniu - Pepsi wygłaskana, ale ona z tych tulaśnych sierściuszków, więc ciągle jej mało.
Zawsze się starałam jesienią zrobić więcej prac, ale w tamtym roku nie wyszło. Czytałam gdzieś, że to dobre rozwiązanie. Jesienią ogród ma zasnąć na zimę, opatulić liśćmi ziemię, badylki mają być ochroną i ozdobą. W tym roku tak u mnie właśnie było. Ale za to wiosną nie wiem za co się chwycić, bo wszystko czeka.

Obecnie prace ogrodowe wstrzymane bo pogoda nie pozwala, więc wykonam zawczasu ozdoby świąteczne żeby potem mieć święty spokój.
Soniu - Powiem Ci kochana, że uwielbiam widok tego pola. To jest widok z okien sypialni, więc codziennie rano zerkam zaraz po obudzeniu. O każdej porze roku jest inny, więc nie znudzi się nigdy.

Najbardziej lubię, jak jest soczyście zielone. Bo właściciel tego pola obsiewa go zbożem, raz czy dwa był rzepak. Wtedy było dopiero cudnie. Mam nadzieję, że ziemniaków nie posadzi nigdy
Bukszpany marzną? Mam ich sporo w ogrodzie, ale to zdrowe krzaczki, nic im nigdy nie dolega. Może faktycznie nie zdążyły zdrewnieć przed mrozami?
Seba - Dzięki za odwiedziny i oczywiście cieszę się, że zajrzałeś.

Moja okolica to raczej jeziora, lasy, stawy. Nizinne tereny, ale mnie przypadło to szczęście, że i górkę mam i pole za sąsiada. Uwielbiam wieś, mieszkam na wsi już 10 lat ( ale zleciało

) i nie wyobrażam sobie, że musiałabym z powrotem mieszkać w mieście.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W ogrodzie trwają porządki. To znaczy trwały, bo wiatr obecnie utrudnia wszelkie prace.
Doczytałam, że zrębki muszę pokompostować troszkę, zanim rozłożę na rabatach. Bo wyjadają azot.
W szklarence pokojowej też zaczyna się dziać.
Seler Talar się ostro wziął do roboty. Już go popikowałam do wielodoniczek.
Kapusta Fantazja sobie też nieźle radzi.Na tyłach widać Ditmarską, ale w tym roku gorzej jej się powiodło. A bardziej ją cenię w kuchni, no cóż. Jak się nie ma co się lubi....
Kobea robi za zielone tło, a daturowe dzieciaki radzą sobie całkiem nieźle. Kobyłki dostały dzisiaj po patyczku do doniczki i zostały też przycięte. Powędrowały na parapet, bo w szklarence miejscówki zaczęły się kurczyć.
Daturową matkę też zostawiłam, chyba sobie poradzi ?
Ale w mojej szklarence grasuje szkodnik. Już pożarł listki begonii, zainteresował się kapustką, nawet popikowana lobelia była w niebezpieczeństwie. Zastosowałam pieprz....szklarenka została obsypana wokoło pieprzem, szkodnik na razie trzyma się z daleka.
Szkodnik szklarniowy tak jak i ja oczekujemy wiosny....każde z nas z innych powodów. Jak się przyjrzycie, to liście jedynego mojego storczyka który jeszcze żyje również padły ofiarą tego samego szkodnika.
Serducho dla Was
A dla mnie kilka pozycji do przejrzenia. Jak ja lubię takie prezenciki
