
Dziękuję, że jesteście.

Jakaś dziwna dzisiaj pogoda, niby przewaga słońca, a wrażenie takie, jakby za chwilę miał spaść śnieg.
Wprawdzie byłam na działce, ale przebimbałam cały dzień. Nic nie zrobiłam, a nawet wyrzutów sumienia z tego powodu nie mam.
A powinnam, bo dwa dni już zmarnowałam, a chwasty hulają na rabatach, ogórki jeszcze nie zasiane, fasolka nie wysadzona, etc., etc. Może jutro.............
Krysiu - bardzo mi się też podobała świecznica u znajomych w ogrodzie i jeszcze przed rokiem obiecałam sobie, że jeśli ją gdzieś spotkam, to sobie zafunduję i zafundowałam. Jak się będzie u mnie czuła... czas pokaże.

Danusiu -

My też już pieska nie będziemy mieli. Taką decyzję podjęliśmy wspólnie. Już drugiego pieska musieliśmy pożegnać w takich drastycznych okolicznościach. A jest jeszcze kotka i o nią teraz drżymy. Na szczęście dzisiaj już spokojniejsza była. A na czas spania na działce zameldowała się w Mikrusowej budzie.

Iguniu -

Misia już spokojniejsza, ja dzięki temu też, bo przyznam, że bałam się o nią. Wszak tylko ona nam została jako domownik.
Dzisiaj już tak ciepło nie było, a deszczu i tak dotkliwie brakuje.

Na giełdzie kupiłam 15 cebul lilii, 8 cebul krynki (Crinum), świecznicę o ciemnych liściach, perowskię, gaurę, driakiew różową, astry alpejskie i kilka bylinek naskalnych. A! jeszcze dalie niskie o czekoladowych liściach. Wszystkie cebule i byliny już na rabatach, dalie poczekają na ciepełko.

Iwonko0042 - wiem, kochana, wiem.

Szczerze współczuję Ci strat działkowych.

U mnie bez przymrozków, ale dzisiaj takie miałam wrażenie, jakby miał spaść śnieg. Wolałabym się mylić i mam cichą nadzieję, że tak jest.

Martusiu -

Masz rację, nie tylko w domu brakuje jednej żywej duszy, również na działce, na którą z radością kiedyś chodził, ostatnio już tylko jeździł.
Pozdrawiam wzajemnie i raz jeszcze dziękuję.

Beatko [Bazyla] -

Moja świecznica też ma ciemne liście, a posadziłam ją w dość eksponowanym miejscu i teraz zastanawiam się, czy nie popełniłam błędu, bo u nas ciekawsze bądź rzadziej spotykane rośliny lubią znikać z działek w niewyjaśnionych okolicznościach.

Pozdrawiam wzajemnie.

Majeczko -

Zapewne biegają sobie razem z Twoim Amorkiem i naszym Hektorem oraz z innymi bardziej i mniej kochanymi pieskami.

Pozdrawiam cieplutko.

Marysiu - Miśka nic sobie z tego nie robiła, najwyżej omijała psa szerszym łukiem, a teraz jej go brakuje.
U nas mrozu nie było, ale dzień znacznie chłodniejszy niż poprzednie.
Na działce susza rozmiękczana wodą z węża.
Dziękuję za wszystko i mocno całuję.

Na działce wczoraj i dzisiaj było tak.











Ostatnie fotograficzne wspomnienie Mikrusa, nazywanego pieszczotliwie Mikusiem.

Dobrej nocy życzę Wszystkim i obiecuję zajrzeć do Was jutro.