Witam Was serdecznie!
Sprowadza mnie problem nowego trawnika,a w zasadzie jego braku 

...Otóż na koniec marca zamówiłem usługę zakładania trawnika,teren został wyrównany, w tym glebogryzarką separacyjną (stara darń została zerwana). Teren został użyźniony, i wysiana została trawa. Firma zakładająca trawnik uznała,że gleba jest lekko kwaśna i że nie ma potrzeby nawożenia ziemi. Wysiane ziarna zostały przykryte ziemią ogrodową, ale wiatr zdążył już ją nieco poprzemieszczać. 
 
 
Po ponad miesiącu ogród wygląda jak powyżej :/... trawa praktycznie nie kiełkuje poza kilka punktami (głównie tam gdzie było nieco ziemi ogrodowej). Rodzaj trawy jaki został użyty to Substral Samozagęszczający, a ostatnio dosypałem jeszcze 4kg Graminexu Wembley.
I tutaj proszę Was o poradę - czy nasiona wysiane pod koniec marca wyschły? Czy jest to możliwe? Przyznam,że w nadziei na większe deszcze bywały przerwy w podlewaniu trawnika (nawet do 3 dni), ale czy to spowodowałoby aż tak wolny wzrost trawy?
Czy dałem plamy i nie ma co już liczyć na trawnik, czy może jeszcze odrobina cierpliwości?