Foxowej urosło cz 2

Zdjęcia naszych ogrodów.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Igala
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2871
Od: 11 gru 2012, o 19:25
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Foxowej urosło cz 2

Post »

Babcia i kury zrobiły sobie wybieg z całej wsi :;230 . Wieczorem chodzi i szuka kur wściekła że "ktos"jej kury ukradł.
Ludzie zamykaja bramki przed nią i nikt nie chce jej wpuścić ba zaraz się zaczyna; pokazuje palcem albo laską co chce.
Incydenty z babcią i kurami mam codziennie i nie ma na to rady; a ile strat :roll: Spokoj jedynie mam wtedy jak babcia bierze psychotropy bo wtedy więcej śpi. A najgorsze to to że ma małe ogrodzenie na kury ale z niego nie korzysta bo uważa że jak kury chodzą po całej wsi to wtedy taniej bo mniej zjedzą u niej. Czysty zysk! Niektórzy wypuuszczają psy i wtedy babcia ma dużo rosołku :wink:
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4803
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: Foxowej urosło cz 2

Post »

Drako - ten panel jest w środku jakoś dziwnie wgięty. Tato go próbował wyprostować, ale to wcale nie jest łatwe. Postrzelała większość drutów i rozłączyły się te pionowe od tych poziomych,wisi to owinięte drucikami. Ja tam się nie znam, ale tato mówi , że całe przęsło jest do wymiany, bo lata luźno ( jak popchniesz to można wejść,tylko siatka osłonowa to hamuje).

Alicja Też zawsze czekałam aż młoda mi podrośnie, a teraz z łezką wspominam ten czas jak była kilkumiesięcznym bobasem. Spacerowałyśmy sobie z wózeczkiem i nie miałyśmy żadnych barier, brałam nosidełko i szłam z nią i z psem na wycieczkę. Jedyne czego się chciałam szybko pozbyć to wózek, bo wnoszenie go i znoszenie po zawijanych schodach ( wtedy mieszkałam na 3 piętrze) było dla mnie nie do przeskoczenia ze względu na kręgosłup. Ale bym i tak do tego wróciła.
Teraz - głowa mała. Młoda jest coraz bardziej żywa, 100 pomysłów na minutę, oczy dookoła głowy. Teraz za nią totalnie nie nadążam,bo po tych chorobach jestem taka nijaka, słaba, szybko się męczę i wcale nie jest łatwo. Normalnie jakoś nam lepiej idzie, bo ja szybka i ona szybka, ale czasem bym chętnie zwolniła, ale to ona nadaje rytm.

Ten pigwowiec ciemniejszy to jest odziedziczony po pijaczku, będzie już wiekowy. W tamtym roku obcięliśmy go dośc mocno, ale chyba dobrze, bo nawet kwitnie. Ten bardziej łososiowy to jego "dziecko", ale się różnią. Młody jest, jakieś 2 lata będzie miał. Ciekawa jestem czy puści owoce.

Igala To jest ciężka sprawa i rozumiem takie rzeczy. Bo owszem, można się postawić, ale zawsze potem jest zgrzyt a jak druga strona jest z natury złośliwa to się nie poprawia tylko zaostrza. Coś jak u mnie z drzewem - niby sąsiad powinien sobie wyciąć, ale zwróciłam im uwagę i już na wstępie są obrażeni. I od siebie wycięli a ode mnie nie, dziwnym trafem wyczuwam tu obrazę majestatu.
Kur bym nie wytrzymała. Nie znoszę takich dzikich chowów drobiu. Jak ktoś sobie hoduje to niech sobie ma u siebie, ja komuś moich psów nie wpuszczam ,więc czemu ktoś ma wpuszczać swoje zwierzęta mnie.
Parę lat temu jeden działkowicz na mojej alejce ( dokłądnie ten co jesienią chodzi i kradnie i wytruł koty) też sobie taką hodowlę urządził i zrobił wiochę w centrum miasta. Ba, ogrodził sobie jeszcze dodatkowo nielegalnie teren za działkami i tam sobie zrobił wybieg. Kury były wszędzie - u mnie też choć mnie od niego dzielą 3 działki. Nawet miałam jajka pod agrestami, kury kopały dziury i tam siedziały. Potrafiły wyskubać wszystko do łysej łodygi, owoce nie zdążyły wyrosnąć a już ich nie było.
Zgłaszaliśmy to wiele razy na straż miejską, to były wtedy czasy zaraz, więc jakoś się to unormowało. Teraz gość kury trzyma dalej na działce i mi się krew w żyłach ścina jak to widzę, bo to dla mnie zwyczajne znęcanie się nad zwierzętami. W ciasnych zamknięciach na działce o połowę mniejszej niż moja ma napchane kaczki, gęsi, kury i gołębnik. Ubija je tam na miejscu, co się osłucham to moje. A jak wiatr zawieje to smród jest nie do wytrzymania.
Mało tego - wcale o te ptaki nie dba. Jedne dziobią drugie do krwi, a pasożyty to mają chyba wszystkie jakie możliwe (proponował mi obornik spod nich, ale jak zapytałam czy ptaki są odrobaczane to temat się urwał). Sąsiedzi mówią, że ma jeszcze na strychu w bloku ...papugi i kanarki. ;:223

Drugiego artystę takiego mam na wsi, ale tam znowu są gęsi, a własciwie to chińskie łabędzie. Żyją w nieskończoność, już chyba ze 20 lat, bo odkąd tam jeżdżę jest z nimi problem. Były 2 samice i olbrzymi samiec, puszczone luzem w lesie na alejce dom od nas, samiec bronił samic i jak tylko się podchodziło to zaczynały kwiczeć i galopem leciały żeby ATAKOWAĆ. Potem dzieciaki chodziły z krwiakami na nogach, bo szczypały jak wściekłe. Niczego się nie bały, nawet psa mi poprzedniego atakowały. Do koleżanki chodziłam drogą naokoło przez pół wsi, bo lasem się bałam, czasem prosiłam tatę żeby mnie odprowadzał. Kiedyś wracałam w deszczu i nie zauważyłam ich, chciałam szybko przejść i na mnie skoczyły we trójkę. Połamały mi wtedy parasolkę, do dziś dnia pamiętam.
Teraz jest już jeden - ten własnie stary samiec. Taki już ledwiutko zipiący, ale czasem jeszcze zakozaczy. Przychodzi mi się nieraz z psem kłócić pod płot, ale Wald jest myśliwym i on się tak łatwo nie ugina. Chyba gąsior nabrał respektu widząc, że może mieć przegryzione gardło, bo już nie gryzie tylko syczy złowrogo z dala, a jak zrobimy krok to się cofa. Może brak samic też go uspokoił. Żeby było lepiej- nawiązał kontakt z moją młodą , która mu nosi czasem jakieś smakołyki. Mnie jednak do siebie nie przekona.

Ten sam gośc ma też ule i to jest dopiero historia - wykarczował płat lasu i tam sobie zrobił pasiekę. Jak jakiś grzybiarz nie wie i wejdzie w to przypadkiem to ma problem. Żeby było śmieszniej - wkoło nie ma żadnych kwiatów, są tylko drzewa w przewadze buczyna-iglak. Gość nie ma żadnego poletka z kwiatami. Te wszystkie pszczoły więc walą całymi stadami do mnie i do sąsiadki na nasze kwiatki. Co jakiś czas uciekają im z uli i budują nową kolonię na obcych działkach tam gdzie mają kwiaty. Tamtego roku na wiosnę sąsiadka miała na swoim drzewku owocowym i lipie 2 gniazda. U nas też kiedyś było w altanie na narzędzia. Ogólnie to jestem za pszczołami, ale tu mi się wydaje to niezbyt pomyślne - wychodzę na ogród a tam pszczoły z kilkudziesięciu uli.

Ludzie czasem są niesamowici.
Awatar użytkownika
Igala
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2871
Od: 11 gru 2012, o 19:25
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Foxowej urosło cz 2

Post »

Matko... ule na pustynii nektarowej niemal, to powinno być zabronione. Niestety ludzie (tak są wychowywani)
w większości nie mają żadnego a to kompletnie żadnego względu na drugich; po prostu wolna amerykanka a jak zwrócisz uwagę to obraza majestatu.
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Awatar użytkownika
Alicja125
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2530
Od: 13 gru 2015, o 00:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Re: Foxowej urosło cz 2

Post »

Maju ja mieszkam na 4 pietrze wychowałam dwie córki teraz wnuka, a za niedługo bo w maju wnuczka będzie Julia nosidełko mam już w samochodzie fotelik dla Kacperka też i zrobiło się ciasno z tyłu. Kacperek już bardziej za dziadkiem to ja wnusie będę bawiła. Kochane są takie maleństwa ale te większe jak Twoje też. Ja już nie mogę się doczekać kiedy Kacperek będzie miał 5 latek będzie mądry fajny chłopczyk.
Pozdrawiam Alicja
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,
plocczanka
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 16696
Od: 31 lip 2014, o 21:16
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Płock

Re: Foxowej urosło cz 2

Post »

Majeczko, drzewo sąsiada spokojnie możesz przyciąć po swojej stronie i to jest zgodne z prawem. ;:108
Natomiast na cudze kury, gęsi czy inne ptactwo domowe nic nie poradzimy. Możemy jedynie próbować dogadać się z niesfornymi sąsiadami. ;:131 Ja bym zamknęła i przez kilka dni udawała, że nic o nich nie wiem. ;:303
Wychowałam się na wsi i pamiętam, że tak zrobiła moja mama z kurami sąsiadów, do których słowa nie docierały. Zamknęła pięć kur i dopiero po trzech dniach je wypuściła. Od tej pory długo był spokój. Ale nie! Nie na stałe. ;:185 ;:185 Kury wracały, ale sąsiadka biegała i zaganiała je na swoje podwórko.
Pozdrawiam. ;:196
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4803
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: Foxowej urosło cz 2

Post »

Iga prawda?
Jakieś takie mamy czasy ,że ludzie lgną do zwierząt nie będąc w stanie im zapewnić warunków. Nie wiem skąd to się bierze ale idzie to chyba coraz dalej. Dawniej jak gospodarz kupił krowę to była dla niego jak sztabka złota, teraz zwierzęta się traktuje okropnie przedmiotowo. Ma dać korzysć i nie przeszkadzać.

Alu to domowe przedszkole będziesz mieć ;) Gratuluję wnusinki.
Z dziećmi jak ze wszystkim - są zalety i są wady.
Małe dziecko to ciągła ostrożność , ale przy większym wcale nie taka sielanka.
Może moja młoda taka kreatywna, ale jej pomysły czasem przebijają wszystko. Nawet jeśli są to pomysły w dobrym zamiarze - np dążenie do samodzielności i chwytanie się prac, które jeszcze nie są dla niej. Ona jest bardzo szybka, uparta, z jednej strony cieszę się, że to taki przebojowy człowieczek i daje sobie ze wszystkim radę a nie siedzi mamusi pod kiecą, a z drugiej to często muszę ją hamować, bo sobie zagraża ;)
Teraz wynudzona jak mops , bo przez strajki nie chodzi do przedszkola.Dopiero 3 tygodnie leżała chora w domu i ledwie poszła, a już siedzi w domu. Znowu ją mam 24h/dobę i już pomału mam ochotę wysłać ją na księżyc. Jeszcze pogoda się sknociła i boję się panicznie, że jak ją zacznę ciągac na spacerki to ją znów przeziębię,więc większość czasu siedzimy w domu i wymyślamy zajęcia. Mam nadzieję, że szybko sytuacja z przedszkolem wyjaśni się i wrócimy do normy. Jak nie to nawet nie chcę myślęć - od pon wracam do pracy,a dziadkowie przez choroby nie są już w stanie mi pomagać.

Lucynko Przyciąć, a wyciąć pół drzewa to jest różnica. Niestety ono jest u mnie w sporej części i ma kilka metrów, musiałabym mieć do tego piłę, drabinę itd itd, a nie mam. To co sekatorkiem mogłam uciąć to ucięłam. Resztę niestety nie ma opcji. Będę więc na nie kląć dopóki piorun w nie nie strzeli i go nie powali. Może to jakiś sposób ;)

Jak lubię zwierzęta tak mnie taki brak dyscypliny okrutnie drażni. Krzywdy żywemu nie zrobię nigdy,ale skoro ja hoduję sobie psy i ich komuś nie wpuszczam żeby się "wykidały" na jego terenie to czemu ktoś mi ma swoje zwierzęta wpuszczać żeby mi gryzły moje plony i zanieczyszczały?
Takie zamknięcie w komórce na kilka dni to by się nie kurom przydało a tym ludziom co im się zdaje , że im wszystko wolno ;:224





Dziś popikowałam resztę pomidorów.
Zakubeczkowałam całą paletkę tych wielkoowcowych, małe mi jeszcze zostały na raz następny.
Kiepsko te moje rozsady wyglądają, zobaczymy co przetrwa,ale szału nie będzie.
Za to to co się uratowało wygląda całkiem nieźle :

Obrazek
Awatar użytkownika
Igala
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2871
Od: 11 gru 2012, o 19:25
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Foxowej urosło cz 2

Post »

Ciekawe jak to wygląda pod względem prawnym kto ma płacić za podcięcie tego drzewa; w końcu ono nie jest twoje a zabiera ci totalnie słońce. Zorientuj się i działaj bo może właściele cos zrobią jeżeli dostaną wiadomość że będą obciążeni kosztami. :)
Oj tak masz racje że ludzie lgną do... nie mając warunków ale to wcale ich nie martwi byle tylko mieć :(
Ten strajk belfrów to jakiś koszmar a ile problemów i stresu mają dzieci i rodzice; chyba można było to jakoś inaczej rozwiązać niż kosztem dzieci zdających egzaminy i przedszkolaków. :roll:
Fajnie że sporo siewek uratowałaś, a to na zdjęciu to co to jest?
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4803
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: Foxowej urosło cz 2

Post »

Nie sądzę, żeby pod względem prawnym jakiekolwiek obowiązki co do terenu sąsiada płynęły w moim kierunku. Natomiast mnie interesuje temat utylizacji , skoro niby prawo pozwala ściąć jak mi wchodzi. Kogo wtedy są ogromne pnie drzewa- czy moje bo zdecydowałam się usunąć, czy sąsiada, bo drzewo jego. Jakby tak zacząć to analizować to można by było się tu doszukać co najmniej kilku powodów do ostrego dymu.
Ściąć i co ? Narobić się i jeszcze zapchać sobie kompost, płacić za utylizację?
Przerzucić mu i mieć problem że zgłosi , że mu zniszczyłam i zaśmieciłam?
Albo pociąć na kawałki i zostać oskarżonym , że mu ukradłam i teraz sobie składuję na opał?
Niby abstrakcyjne, ale jak się ktoś chce doczepić to się może doczepić o wszystko. Sąsiadka i tak mi już wypomniała, że na drzewo narzekam, ale jabłka zbieram i jem ;:224 Miałam jej ochotę aż przerzucić to wszystko przez płot , ale się powstrzymałam.

Z tym przedszkolem to mogę powiedzieć, że mi się udało, bo mam dalej L4. Gdyby nie to to nie wiem co bym zrobiła. Mój tato musi być cały czas przy mamie,więc nie da rady pomagać, a ojciec dziecka się zawsze zmywa kiedy jest najbardziej potrzebny. W sumie to mam tylko jedną ciocię,którą ewentualnie mogę poprosić o pomoc,a z kolei ona już starsza i nie daje rady z rozbrykaną młodą. Nie wyobrażam sobie ogólnie, a co dopiero z takimi kłodami pod nogami. W pracy już na mnie warczą, nie są dla mnie zbyt łaskawi, jak tak dalej pójdzie to może się to źle skończyć.
Choćbym miała zdechnąć to do pracy muszę iść i nie mogę sobie pozwolić na takie zostawanie w domu. A tu taki komplikacje.
Niestety, z moją mamą jest gorzej, choć zaczynała być poprawa. Czytała już gazety, a tu nagle przestała wstawać, nie mówi, gubi się w prostych czynnościach, trzeba ją czesać i ubierać... To nie jest dobry moment żeby się jeszcze bardziej knociło.

Rozumiem , że nauczyciele mają powody i muszą się postawić, ale kurcze, źle to zorganizowali.

Na zdjęciu jest bakłażan. Pumpkin on The Stick.
Awatar użytkownika
Igala
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2871
Od: 11 gru 2012, o 19:25
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Małopolska

Re: Foxowej urosło cz 2

Post »

Mnie chodziło o to aby zmusić sąsiada do ścięcia i niech pozabiera to drzewo i zrębki; dać mu daty w oficjalnym piśmie np.
Bo skoro sam sobie ściął to już jest beszczelność że u ciebie nie bo to jest przecież jego drzewo. Jeżeli na to pozwolisz to zrobi się jeszcze dużo gorzej. A przepisy na taką sytuację na pewno są. Musisz działać a jego uwagami sie nie przejmuj bo to wszystko jest straszne.
Bardzo mi przykro że stan mamy się pogorszył; może trzeba zrobic dodatkowe badania w szpitalu?
U mnie pada mokry śnieg ale mrozu na szczęście nie było.
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Awatar użytkownika
Alicja125
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2530
Od: 13 gru 2015, o 00:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Re: Foxowej urosło cz 2

Post »

Witaj Maju widzę, że strasznie Ci się namieszało tyle spadło na Ciebie w dodatku taka pogoda przygnębiającą. Pozdrawiam trzymam kciuki aby jak najszybciej wszystko się ułożyło. :)
Pozdrawiam Alicja
Ogrodnictwo to nauka, nauka, nauka. Na tym właśnie polega zabawa. Cały czas się uczysz!
Działeczka ROD- zielony domek cz 2 ,Moje kwiaty,
Awatar użytkownika
korzo_m
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11142
Od: 17 kwie 2006, o 10:14
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kraków

Re: Foxowej urosło cz 2

Post »

Poczytałam, jak zawsze się uśmiałam, tak fajnie wszystko opisujesz.
Wielkości sadzonek zazdroszczę, moje stanęły w miejscu, sama jestem winna bo je zaniedbałam.
Pozdrawiam Dorota
Zapraszam do mojego ogrodu
Spis wątków | Aktualny wątek
plocczanka
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Przyjaciel Forum - Ś.P.
Posty: 16696
Od: 31 lip 2014, o 21:16
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Płock

Re: Foxowej urosło cz 2

Post »

:wit Majeczko, ponad trzydzieści lat pracowałam z dziećmi i nigdy nawet przez myśl mi nie przeszło, że mogłabym w jakiejkolwiek sytuacji zostawić swoich uczniów bez opieki. A już mózg się lasuje, gdy słyszę, że maluchy przedszkolne też zostały pozbawione opieki. ;:145 ;:145
Dla mnie to nie są nauczyciele, w żadnym wypadku nie można ich też nazwać wychowawcami, szkoła czy przedszkole to nie fabryka, w której można odrobić straty. Strat zafundowanych uczniom nigdy odrobić się nie da. ;:185
Trzymaj się, kochana i niech Ci w pracy problemów nie robią. ;:196 ;:196
Trzymam też kciuki za Twoją Mamę. Niech jej Bozia doda sił. ;:167
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
kaLo
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 11334
Od: 17 kwie 2013, o 12:13
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Pionki pow.radomski

Re: Foxowej urosło cz 2

Post »

Jednym urósł mózg a drugim musk i co poradzisz jak nie poradzisz?
Awatar użytkownika
max1232
500p
500p
Posty: 917
Od: 30 sty 2010, o 21:53
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Białystok

Re: Foxowej urosło cz 2

Post »

Majka ! Strasznie długo Cie trzyma to choróbsko ! Mam nadzieję że wyzdrowiejesz jak najszybciej i ruszysz do akcji na działeczce. Współczuję problemów rodzinnych. Chociaż ja tam osobiście popieram nauczycieli. Jest ich sporo w gronie moich znajomych i widzę jak ciężko pracują po godzinach, ile stresu mają w wielu sytuacjach a moim zdaniem wybrali taki a nie inny termin bo inaczej nikt by ich strajkiem się zbytnio nie przejął. Trzeba pamiętać że wiele dzieciaków nauczycielom zawdzięcza bardzo dużo. Podejrzewam że ja sam gdyby nie kilak wspaniałych nauczycielek na które trafiłem nie byłbym na tym miejscu gdzie teraz jestem. Wiem też co czują rodzice i dzieciaki, że ten cały strajk jest dla nich też problematyczny i rozumiem ich frustrację. Wybaczcie za taki trochę off top :D
Awatar użytkownika
Foxowa
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4803
Od: 11 kwie 2017, o 06:55
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Krk/BB

Re: Foxowej urosło cz 2

Post »

Znów Wam wszystkim razem odpiszę, bo nie mogę sklecić logicznej odpowiedzi dla każdego z osobna.Mam nadzieję, że wybaczycie .


Co do strajku to nie tyle mam za złe samym nauczycielom (to też ludzie i muszą o swoje prawa walczyć) a całej stronie organizacyjnej. Niechby choć zorganizowali jakieś świetlice zastępcze, bo o ile ci więksi uczniowie mogą zostać w domu to z maluchami jest problem, a do samego końca nie było wiadomo co się stanie. Dla kogoś kto wychodzi rano do pracy i dowiaduje się , że nie ma co zrobić z dzieckiem to zwyczajnie jest sytuacja krytyczna.
Podobno we wtorek mają nam już te nasze przedszkolaki wziąć do przedszkola , więc oddycham z ulgą, bo nie wiem co bym zrobiła.

Poniekąd się cieszę, że jestem dalej na L4 , bo przynajmniej jestem w domu i jak młoda została to mogłam się nią opiekować.
Choć z tym chorobowym przesadziłam. 5 tygodni! To jest szok. Nie wiem czy to taki mój defekt, czy choroba jakaś taka ciężka, ale zawsze mnie rozkłada na tak długo.
W dodatku wcale nie czuję się tak 100% zdrowa żeby śmigać. Nie lubię takiego robienia z siebie jaja, ale znowu panicznie boję się znów przeziębić, a ja z tych co wyjdą na deszcz i od razu gardło czują ;:223
Dlatego uważam, byłam zaledwie parę razy na działce i to tak delikatnie.Lekarz mi nawet kazał dużo wychodzić, bo po takim czasie leżenia plackiem jestem "wyjałowiona" i jak wpadnę znów w wir pośpiechu to mogę znowu paść przy pierwszym wyjściu do pracy.
Myślałam,że ostatni etap zwolnienia poświęcę bardziej na działkę, ale od 5 dni jest buro i pada.

Moje rozsady kisną na parapetach,ale no cóż.
Popełniłam kardynalny błąd i wysiałam dyniowate. Kombinowałam sobie, że je wystawię na parapet zewnętrzny i będą piękne jak w tamtym roku. A tu klops, w dodatku ich wyjście z ziemi przypadło na totalną ciemność także mam kolejne diabelnie wyciągnięte sadzonki, które będę siłą doprowadzać do końca.
Jedynie te papryki są sensowne,nawet są już w kwiatach. Pomidory za to dalej byle jakie, nie wyobrażam sobie,że coś z nich będzie. Do wysadzania został w sumie miesiąc, nie sądzę, że się nagle wszystko wyrobi.A już z pewnośćią nie drugi dosiew bakłażanów, który jest mikro.

Wczoraj dokupiłam sobie kobee i passiflorę , bo o nich od dawna marzyłam. Ale chyba odpuszczę wysiew i poczekam na balkon.Trzeba trochę włączyć myślenie i oszczędzić tym biednym roślinom.
Jeszcze mi została paletka koktajlowych pomidorów do pikowania, totalnie nie wiem gdzie to dam.
Ale póki co problem z głowy, bo nie mogę nigdzie kupić kubeczków. Obleciałam markety i są tylko typowo urodzinowe kolorowe. Już nawet ukradłam moim rozsadą kubeczki robiące za otoczkę (bo wsadzam jeden w drugi - pierwszy z dziurkami, drugi bez jako podstawka), ale dalej jest mało.
Muszę policzyć moje sadzonki, jestem ciekawa ile ich mam, czy to kubeczków jest za mało czy może sadzonek za dużo ;)

Co do drzewa to starszej pani zawsze odpuszczałam,bo widać było że ona już sił nie miała ,mąż jej zmarł ,a to on był działkowiczem. Teraz są nowi właściciele i muszę ich przyłapać jak będą i trochę przycisnąć. Wolę się z nimi umówić na ścinanie, bo to nie jest gałązka tylko pół drzewa. Jak oni to utną to kilka metrów grubego pnia mi poleci na działkę uszkadzając wszystko po drodze. Raz, że muszą to jakoś wydobyć, a dwa, że chyba bym zwariowała jakby tak mi to spadło i zmiażdżyło grządeczki , które dopiero co ledwo żywa przygotowywałam. Tam chyba trzeba rozwinąć jakąś płachtę i obwiązać sznurkami żeby to zrobić w miarę bezpiecznie. Usprawiedliwiam ich , że może dlatego nie ścieli.

Jak przejęłam działkę to mogę trochę bardziej powojować. To czasem wygodne móc grać "nowego właściciela". Kolejnego zrzutu jabłek na moją stronę nie zniosę. Potłukły mi całe paprocie , a co gorsze walą mi wprost na moją warzywną grządkę. To też powód dla którego rezygnuję ze szkieletu szklarni. Gdyby nie to to mogłabym kupić jakąś folię i go ofoliować nawet w połowie na warzywka czy zrobić osłonkę dla pomidorów. Ale nie wejdę w koszty jak wiem że mi to zaraz jabłka uszkodzą. Już wystarczy, że muszę odkładać na nowy panel...
Zablokowany

Wróć do „Mój piękny ogród. ZDJĘCIA OGRODÓW”