Witajcie!
Weekend spędziłam bardzo pracowicie. Z wydatną pomocą eMa przesadziłam trzy hortensje, posadziłam kolejne Austinki, kilka róż musiałam przesadzić, z kilkoma się pożegnałam i zaczęłam wielkie cięcie
W pierwszej kolejności pod sekator poszła rabata angielska, bo niektórym Austinkom bardzo się spieszy i już mają młode listeczki. Oj, nie żałowałam moim pannom sekatora. Postanowiłam w tym roku wszystko ciąć dość solidnie i jestem bardzo ciekawa jaki będzie efekt takiego cięcia? Większość starszych Austinek skróciłam do 1m. Młodszym pozwolę nadal budować system korzeniowy i nie będę ich tak mocno skracać. Za to Artemisa skróciłam o połowę, a może i więcej. Bardzo mocno przycięłam również Crocus Rose. Wycięłam niepotrzebne, krzyżujące się, cieńsze pędy, które zbytnio zagęszczały krzak. Po rabacie angielskiej wzięłam się za kolejne i cięłam, aż dym szedł z sekatora
Przeszłam się dzisiaj żeby zrobić kilka zdjęć i doszłam do wniosku, że potrzebne będą poprawki i niektóre róże jeszcze bardziej skrócę. Większość królowych na ogół dobrze zniosła tę łagodną zimę, co mnie cieszy, bo po raz pierwszy zimowały bez kopców. Cięcie będzie trwało jeszcze kilka dni, ale najważniejsze to zacząć. W weekend mam zamiar podać im pierwszy pokarm.
Tak po cięciu wygląda
Crocus Rose
Jadziu, te podniesione rabaty były trochę wymuszone, bo sąsiedzi po swojej stronie bardzo podnieśli poziom gruntu. Na dodatek ich drewniany płot jest dość szczelny i z tego powodu po naszej stronie rośliny słabo rosły, bo miały zbyt ciemno. Postanowiłam coś z tym zrobić i tak powstał pomysł na murki i podniesione rabaty. Uważam, że to był strzał w dziesiątkę

Nie dość, że wreszcie jest tam dużo słońca, to mogłam zrobić fajne nasadzenia.
Moja Aphrodite też nieźle zniosła zimę. Ma bardzo grube pędy, ale pomimo to, postanowiłam ją mocniej przyciąć. Mam nadzieję, że zmuszę ją do wypuszczenia nowych, silnych pędów. Tym bardziej, że jeden, najstarszy, musiałam wyciąć, bo zaczynał podsychać.
Grace zmieniłam miejscówkę i przy okazji obejrzałam sobie jej korzenie. Nic dziwnego, że tak słabo rosła, bo korzeni nie ma imponujących

Jeśli po zmianie miejsca nie weźmie się do roboty, to trzeba będzie ją rzeczywiście wymienić. Filmik obejrzałam z wielkim zainteresowaniem i polecam wszystkim miłośnikom róż
Trochę odgrzewanych, sierpniowych kotlecików
Danusiu, o Olivii napisałam samą prawdę

Nie ręczę, że Twoja będzie równie duża, ale lepiej jej nie umieszczać z przodu, no chyba, że już nic przed nią nie będzie rosło. Moja właśnie rośnie z przodu rabaty, ale za nią są jeszcze wyższe róże, więc jej wzrost nie ma większego znaczenia. Po przycięciu wygląda tak:
Aniu-anabuko, od kilku lat wiosną nie robię oprysków. Jedynie po 10 kwietnia stosowałam Mospilan na kwieciaka, bo miałam przez dwa sezony niemały kłopot z tym dziadostwem

Miedzianu nie używam, bo się u mnie nie sprawdził.
Joasiu, tak, z tej Olivii potrafi wyrosnąć naprawdę duża dziewczynka. A to będzie dopiero jej trzeci pełny sezon.
Co do lilii to nie mam pojęcia jak się nazywa, bo znaczniki poginęły

Natomiast ta purpurowa róża to Munstead Wood, a troszkę niżej jest różowa - Maid Marion.
Daysy, też uważam, że warto spróbować z uprawą donicową. Od dwóch lat z powodzeniem uprawiam w ten sposób - Diamond Eyes i jak na razie dobrze znosi te warunki

Co prawda wybrałam różyczkę niewielką, a z kolei donicę dałam jej ogromną, więc mam nadzieję, że jeszcze długo będzie w dobrej kondycji. To jej druga zima i wczoraj jak ją cięłam, to nie miała ani jednej gałązki czarnej. Wszystko zieloniutkie aż po same czubki pędów
Moniczko, The Ancient Mariner mam dwa krzaczki, Desdemonę też mam i Charlesa Darwina również dwa krzaczki. I jeśli chodzi o tę pierwszą to jest jak najbardziej

Natomiast Desdemonę otrzymałam bardzo lichą sadzonkę i niestety nadal słabo wygląda. W zasadzie ma jeden porządny pęd i mocne cięcie w ubiegłym roku nic nie pomogło. Nie rozkrzewiła się i nie wypuściła nic nowego

Trzymam ją jeszcze, bo kwiaty ma ładne, ale czy jest sens? Muszę przemyśleć co z nią dalej zrobić...
Charlesa Darwina mam z jednego źródła - jeden krzaczek jest z wiosny 2017, drugi z jesieni 2017. Ale jak dotąd oba krzaczki nie wyrosły na jakieś olbrzymy. Zresztą wcale bym nie chciała aby takie były. Wolę, żeby trzymały się wymiarów podawanych na stronie Austina, czyli - 1,25m.
Krysiu, jeśli Twoja Princess Alexandra ma takie cieniutkie pędy i więcej niż dwa sezony, to jednak przycięłabym ją dość znacznie, czyli minimum o połowę

Takie delikatne cięcie Mistrz zalecał po pierwszym sezonie. Potem w drugim o 1/3, a w trzecim tyle ile chcielibyśmy aby nasza róża osiągnęła. Można ciachnąć o 1/3, można o połowę w zależności od siły wzrostu. Zresztą jak sama najlepiej wiesz - róża, róży nierówna. Jedna będzie rosła i krzewiła się właściwie bez wysiłku. Zaś inna żebyś nie wiem jak cięła i tak będzie rosła po swojemu. Natomiast przekonuje mnie to co wklejam poniżej. Tłumaczenie ze strony Austina dotyczące cięcia róż angielskich.
PRZYCINANIE RÓŻ ANGIELSKICH
Instrukcja w tym artykule dotyczy cięcia róż angielskich oraz innych powtarzających kwitnienie krzewów róż.
JAK POWINIENEM CIĄĆ?
Proces zależy od wieku waszej rośliny.
ROK PIERWSZY
Definiujemy rok pierwszy jako jakąkolwiek różę, która ukończyła pierwszy sezon kwitnienia.
Na tym etapie Wasza róża będzie wciąż rozwijać swoje korzenie aby wspomagać wzrost w przyszłości, dlatego wymagane jest tylko bardzo delikatne cięcie.
? Krok 1 ? przyciąć kwitnące pędy około 3-5 cali (7,5 ? 12,5cm) i wszelkie bardzo mocne pędy, które są nieproporcjonalne do reszty rośliny.
? Krok 2 ? usunąć wszystkie martwe, umierające, zniszczone i chore pędy.
? Krok 3 ? usunąć wszelkie pozostałe liście. Na nich zimują przetrwalniki chorób, gotowe na zaatakowanie Waszej rośliny w przyszłym roku.
ROK DRUGI
Wasza roślina nadal będzie rozwijać system korzeniowy i nie osiągnie jeszcze naturalnej wielkości i kształtu.
? Krok 1 ? przyciąć wszystkie pędy o jedną trzecią. Przyciąć wszelkie szczególnie długie pędy do tej samej długości jak reszta waszego krzewu.
? Krok 2 ? usunąć wszystkie martwe, umierające, zniszczone i chore pędy.
? Krok 3 ? usunąć wszelkie pozostałe liście.
ROK TRZECI
Po trzecim roku wasza róża będzie całkowicie uformowanym krzewem. Wybór, jak bardzo ja przyciąć jest trochę bardziej elastyczny. Macie teraz szansę wpłynąć na kształt i rozmiar waszego krzewu.
Przed cięciem, wybierzcie jedno z poniższych:
1. Do stworzenia wysokiego krzewu ? przyciąć mniej niż jedną trzecią.
2. Aby pozostawić obecny rozmiar krzewu ? przyciąć różę o jedną trzecią.
3. Aby zmniejszyć jej rozmiar ? przyciąć o połowę lub nawet więcej. Zmniejszy to rozmiar krzewu bez wpływu na ilość kwiatów.
Następnie postępujcie zgonie z poniższymi krokami:
? Krok 1 ? przyciąć wszystkie pędy w zależności od wybranej przez was opcji (powyżej). Przyciąć wszelkie szczególnie długie pędy do tej samej długości jak reszta waszego krzewu.
? Krok 2 ? usunąć wszystkie martwe, umierające, zniszczone i chore pędy.
? Krok 3 ? usunąć wszelkie pozostałe liście.
ROK CZWARTY I NASTĘPNE
Aby mieć pewność, że róża kwitnie optymalnie, rekomendujemy cięcie z roku trzeciego w każdym następnym roku.
W większości przypadków z moich obserwacji te rady się potwierdzają. Na poprzedniej stronie w odpowiedzi do Bożenki opisałam jak postąpiłam z Abrahamem Darby.
Martusiu, Graham Thomas sadziłam w 2014 roku, więc to w pełni dorosły krzew. Otóż w lipcu 2017 roku zachciało mi się tę różę przesunąć o jakieś 0,5m. Upał widocznie rzucił mi się na mózg, bo kto przy zdrowych zmysłach, w środku gorącego sezonu bierze się za przesadzanie? No jak to kto? Ja!

Oczywiście, przesadziłam, ale przez własną głupotę o mały włos nie uśmierciłabym biednego Grahama. Co ja nie robiłam żeby go odratować. Mocno go wtedy przycięłam, ale i tak stracił wszystkie liście, które zaczęły usychać dosłownie w oczach. Lałam przez dwa tygodnie wiadrami wodę, stawiałam nad nim parasol i błagałam o wybaczenie

Chyba mnie wysłuchał, bo dał radę. Ba, nawet pod koniec sezonu jeszcze zakwitł kilkoma kwiatami

Od tamtej pory każdej wiosny skracam go o połowę. To jest duży krzak o silnym wzroście i to cięcie jak widać mu pomaga, bo ładnie się zagęścił. Pod koniec sezonu i tak podwaja swój wzrost, więc w jego przypadku nie ma co żałować sekatora. Spróbuj swojego również mocno potraktować i zobaczysz czy takie cięcie przyniesie oczekiwany efekt.
I jeszcze kilka sierpniowych fotek
W kolejnej odsłonie mam nadzieję skończyć podsumowanie debiutów 2018r