Moja "klinika storczyka"
- zabkamarta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2062
- Od: 1 maja 2017, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław okolice
Re: Moja "klinika storczyka"
Ok ja wszystko rozumiem, dużo już kupowałam i z wieloma problemami się mierzyłam, ale o sprzedawcy świadczy nie koniecznie towar, bo oni są tylko pośrednikami i tak jak Kasia pisała, że mogą towaru nie ogarniać. Jednak świadczy o nich sposób rozwiązywania problemów. I chyba nikt nie powie, że odpowiedzi jakie otrzymała koleżanka pochodziły od profesjonalnego sprzedawcy. Odpowiedzi to jakiś żart i kpina. I niestety ja już mam z nimi jedną reklamację i też w sposób jaki zostałam potraktowana, budził u mnie równie duże kontrowersje, jak jakość roślin.
Oczywiście kupowałam później towar u nich i zapewne jeszcze kupię, ale podchodzę do nich z dystansem.
Oczywiście kupowałam później towar u nich i zapewne jeszcze kupię, ale podchodzę do nich z dystansem.
Re: Moja "klinika storczyka"
Tak, co do tego nie ma wątpliwości. Coś poszło nie tak, klient pokazuje, stara się udowodnić - należy się temu przyjrzeć i rozwiązać problem (choćby gratisem w przypadku kolejnego zamówienia). Stosowanie spychologii nie jest rozwiązaniem, które pozwala pozyskać i utrzymać klientów i mnie osobiście też zawsze irytuje. Z większością ludzi tak jednak jest, że przyznanie się do winy wydaje im się jednoznacznie z brakiem kompetencji w działaniu. Ja uważam, że to głupie, ale cóż..
Re: Moja "klinika storczyka"
Nie będę się już rozwodzić nad tym tematem i przytaczać więcej "pikantnych" szczegółów rozmowy telefonicznej ze sprzedawcą, ale tak, chodzi mi dokładnie o to, o czym pisze Marta.
Podejście do klienta, sposób rozwiązywania problemów, nawet sam ton rozmowy. Nie stan roślin, i nie przyszła mi nawet do głowy czyjaś zła wola - nie oczekuję, że przed wysyłką zajrzy się w korzenie w każdej doniczce (akurat tak się składa, że siedziałam też w handlu internetowym kilkanaście lat, choć nie w roślinach), ale jeśli klient, który dokonał zakupu, mówi "Halo, jest taki problem, jak możemy go rozwiązać" i słyszy coś w stylu "Po odejściu od okienka reklamacji nie uznajemy" - to czy będzie chciał wrócić? Poleci ochoczo znajomym?
Jest też takie powiedzenie "w branży", że jeden niezadowolony klient zrobi więcej złego, niż stu zadowolonych - dobrego.
I to jest "świnta prawda", i choć "biznes jest biznes", to zależy, o co komu w biznesie chodzi.
Podejście do klienta, sposób rozwiązywania problemów, nawet sam ton rozmowy. Nie stan roślin, i nie przyszła mi nawet do głowy czyjaś zła wola - nie oczekuję, że przed wysyłką zajrzy się w korzenie w każdej doniczce (akurat tak się składa, że siedziałam też w handlu internetowym kilkanaście lat, choć nie w roślinach), ale jeśli klient, który dokonał zakupu, mówi "Halo, jest taki problem, jak możemy go rozwiązać" i słyszy coś w stylu "Po odejściu od okienka reklamacji nie uznajemy" - to czy będzie chciał wrócić? Poleci ochoczo znajomym?

Jest też takie powiedzenie "w branży", że jeden niezadowolony klient zrobi więcej złego, niż stu zadowolonych - dobrego.
I to jest "świnta prawda", i choć "biznes jest biznes", to zależy, o co komu w biznesie chodzi.
Re: Moja "klinika storczyka"
Liszko, nie próbuję nawet twierdzić, że ten sklep ma ogólnie chore czy w kiepskim stanie roślinyLiszka pisze:A jakieś 3 tygodnie temu kupiłam w OG dwie ćmówki i obie doszły w znakomitym stanie, z naprawdę pięknymi korzeniami i pędami kwiatowymi

Podkreślam, że chodzi mi o podejście do problematycznej sytuacji, a nie o jakość roślin


Dla mnie to trochę takie podejście z PRL-u.
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 19267
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Moja "klinika storczyka"
Dlatego...MirkaS pisze:Norbercie dlaczego nie przecież to są cenne informacje, nie rozumiem dlaczego nie można pisać o złych doświadczeniach....?
W związku z tym ponownie proszę ponownie o zakończenia poruszania negatywnych kwestii związanych z w/w sprzedawcą.§ 5.6 Zabronione jest publikowanie w postach obraźliwych treści lub negatywne oceniane działalności gospodarczej innego użytkownika lub firmy. Do ewentualnych rozstrzygnięć sporów ocen działalności lub reklamacji służą jednostki organizacyjne ku temu wyznaczone jak sądy i policja, nie nasze forum. Posty tego typu prosimy zgłaszać moderatorom, gdyż mogą być to celowe pomówienia szkalujące np konkurencyjną firmę. Nieprzestrzeganie tego punktu zagrożone jest stałą blokadą konta.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
- zabkamarta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2062
- Od: 1 maja 2017, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław okolice
Re: Moja "klinika storczyka"
Jestem tej samej opinii co Mirka a tu strach własnego cienia....
Re: Moja "klinika storczyka"
Norbercie, nie pogniewaj się, ale chyba dokonujesz nadinterpretacji. Nie zauważyłam, żeby ktoś pisał o tym, że firma jest "be". Piszemy o konkretnym przypadku, o dwóch roślinach (a właściwie nawet nie o roślinach tylko o tym w jaki sposób ten przypadek został potraktowany) a nie o całej działalności firmy. Gdyby ten wątek wlókł się przez kilka tygodni, a problem byłby nieustannie rozdmuchiwany, zrozumiałabym Twoje uwagi, ale dziś uważam, że niepotrzebnie kneblujesz nam "usta". Dbaj także o nas, nie tylko regulamin.
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 19267
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Moja "klinika storczyka"
Nie jest żadna nadinterpretacja z mojej strony. Każdy kto dłużej uprawia storczyki, wie co oznacza skrót sklepu OG.
I właśnie dlatego został stworzony ten punkt regulaminu.
Generalnie powinienem znoderować powyższe wpisy i zrobię to jeśli dyskusja będzie w tym temacie kontynuowana.
Temat uznaję za wyczerpany, a wszelkie negatywne uwagi na temat tego sklepu proszę wymieniać na PW.
I właśnie dlatego został stworzony ten punkt regulaminu.
Generalnie powinienem znoderować powyższe wpisy i zrobię to jeśli dyskusja będzie w tym temacie kontynuowana.
Temat uznaję za wyczerpany, a wszelkie negatywne uwagi na temat tego sklepu proszę wymieniać na PW.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1483
- Od: 25 mar 2009, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: 30 km od Kołobrzegu
Re: Moja "klinika storczyka"
Zakładasz ,że jest to pęd kwiatowy ? mi wygląda na korzonek
Pozdrawiam Mirka
Moje wątki
Moje wątki
Re: Moja "klinika storczyka"
Też myślę, że raczej korzonek; kieruje się wyraźnie w dół. Niemniej cieszy ogromnie, i chyba u żadnego innego nie rośnie aż tak szybko - 2 dni temu to była kropeczka widoczna pod lupą
Podobnie zresztą jak ten cudny listek
Ach, Mirko, bo to Starszak, a nie ten nowy, co pisałam w PW
Tak mi się skojarzyło, że o nim mogłaś pomyśleć 

Podobnie zresztą jak ten cudny listek

Ach, Mirko, bo to Starszak, a nie ten nowy, co pisałam w PW


-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1483
- Od: 25 mar 2009, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: 30 km od Kołobrzegu
Re: Moja "klinika storczyka"
No czują wiosnę więc wszystko rusza z kopyta 

Pozdrawiam Mirka
Moje wątki
Moje wątki
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1483
- Od: 25 mar 2009, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: 30 km od Kołobrzegu
Re: Moja "klinika storczyka"
Dziękuję za dedykację 
Problem z czasem na chyba każda /każdy z nas.
Czy możesz jeszcze pokazać posadzone?
Kiedyś czytałam sugestie żeby na dno położyć cięższy kamyk dla stabilizacji rośliny kiedy już będzie większa.

Problem z czasem na chyba każda /każdy z nas.
Czy możesz jeszcze pokazać posadzone?
Kiedyś czytałam sugestie żeby na dno położyć cięższy kamyk dla stabilizacji rośliny kiedy już będzie większa.
Pozdrawiam Mirka
Moje wątki
Moje wątki
Re: Moja "klinika storczyka"
Mirko, póki co to one nie są posadzone, tylko... położone
Tak jak Ci pisałam leżą sobie na razie na podłożu (kora + mech + troszkę węgla, bo bałam się zagniwania), spryskuję tylko z wierzchu podłoże po wyjęciu roślinek i potem odkładam z powrotem. Siedzą w wentylowanym przezroczystym pudełku jak w szklarence.
Dzięki za radę z obciążeniem, myślę, że wykorzystam.
U Wine Delight już się pojawił pierwszy korzonek pod przyrostem
jest maleńki. Mam nadzieję, że będą ładnie rosły, to i trzeba będzie je niebawem już literalnie "posadzić"
pewnie przypnę te większe bulwki do jakiejś wsuniętej w podłoże podpórki większym klipsem.
Szykuje mi się w końcu chyba jakiś luźniejszy weekend, to może porobię fotki. W końcu coś się u mnie rusza.
I w jedną, i w drugą stronę. Wyrzuciłam jednego z "Miltoniopsis", nic się u niego nie działo, aż zaczął obsuszać liście a jednocześnie gnić na spodzie pseudobulw
Myślę, że już nie było dla niego szansy. Drugi stoi dalej, wygląda jakby żył, nic się nie pogarsza, ale i postępu nie widać.
Kolejny z ostatnich umarlaków za 2 zł też niestety zakończył swój żywot przez zgniły stożek wzrostu.
Za to moje miniaturki w końcu zaczęły się budzić, większość wypuszcza nowe korzenie, u jednej idzie nowy listek.
A z tych ostatnich właśnie reanimków za 2 i 5 zł u jednego w końcu widzę wzrost tempa w jednym wyżynającym się korzonku. Reszta bardzo, bardzo powoli, zipią, ale ledwo
Za to chyba, obym nie zapeszyła, udało mi się zatrzymać gnicie trzonu jednego z nich, bo też było z nim krucho. Od ponad tygodnia się nic nie pogarsza.
Zasadniczo 6 szt. trzymam teraz nad wodą, bo inaczej nie mam jak im pomóc. Nawet na keramzycie zaczynały gnić/pleśnieć. Nad wodą nic się nie dzieje, choć wiem, że będzie to trwało wieki. Trudno, poczekam

Tak jak Ci pisałam leżą sobie na razie na podłożu (kora + mech + troszkę węgla, bo bałam się zagniwania), spryskuję tylko z wierzchu podłoże po wyjęciu roślinek i potem odkładam z powrotem. Siedzą w wentylowanym przezroczystym pudełku jak w szklarence.
Dzięki za radę z obciążeniem, myślę, że wykorzystam.
U Wine Delight już się pojawił pierwszy korzonek pod przyrostem


Szykuje mi się w końcu chyba jakiś luźniejszy weekend, to może porobię fotki. W końcu coś się u mnie rusza.
I w jedną, i w drugą stronę. Wyrzuciłam jednego z "Miltoniopsis", nic się u niego nie działo, aż zaczął obsuszać liście a jednocześnie gnić na spodzie pseudobulw

Kolejny z ostatnich umarlaków za 2 zł też niestety zakończył swój żywot przez zgniły stożek wzrostu.
Za to moje miniaturki w końcu zaczęły się budzić, większość wypuszcza nowe korzenie, u jednej idzie nowy listek.
A z tych ostatnich właśnie reanimków za 2 i 5 zł u jednego w końcu widzę wzrost tempa w jednym wyżynającym się korzonku. Reszta bardzo, bardzo powoli, zipią, ale ledwo

Zasadniczo 6 szt. trzymam teraz nad wodą, bo inaczej nie mam jak im pomóc. Nawet na keramzycie zaczynały gnić/pleśnieć. Nad wodą nic się nie dzieje, choć wiem, że będzie to trwało wieki. Trudno, poczekam
