Witam!
Jeden dzień przerwy w zimie i podobno wraca od poniedziałku ze zdwojoną energią

A moje róże bez butów...tylko paru usypałam kopczyki, bo krety i nornice uaktywniły się więc sypką ziemię zmiotłam i pod różyczki dałam. Ziemia w workach twarda

i nawet jak dzisiaj odtajała to jutro nie mam czasu iść do ogrodu, a od poniedziałku zima wraca.
Igalo tak to Turner w czystej postaci...uwielbiam tego malarza! I ja kocham ciepło i słońce, pamiętam kiedyś taki początek roku bez słońca to myślałam, że wpadnę w jakąś chorobę psychiczną
Pierwsze róże zamawiałam świadomie i z oferty pewnej szkółki wybrałam same pewniaki minimum -29 st ale potem kupowała sercem i okiem no i teraz trzeba sypać im ziemię, a jak zapowiadają mróz a i dużo niższą odczuwalną to ciąć niekochane iglaki i okrywać różyczki!
Ja caluśki rok latam na długość mojego pierwszego ogrodu, bo kureczki wprowadziłam w ramach pierwszego ogrodzenia i te parę razy dziennie zasuwam to i do kompostownika z koszem idę.
Jak miałyśmy okrywać rośliny jak tak długo było ciepło toż one dopiero by się rozhartowały.
Dlaczego Meyera masz w domu? mój jest w gruncie od lat
Ewuniu Ty człowiek sztuki jesteś to wyobraźnia Ci pracuje

Nie było kochana helikoptera, bo ja mam blisko do szpitala...ale jazda nie była przyjemna.
Bea próbowałam panią podpytywać o te piwonie ale odpowiadała zdawkowo, trzeba szukać i na pewno znajdziemy w necie. Dziękuję
Lucynko ponuro ale dzisiaj mnie słonko nagrodziło za poranne wstawanie...króciutko ale go widziałam i mam dla Was

W sezonie tak szybko czas mija że nie zastanawiamy się jak zatrzymać lato na dłużej a jak widać warto! Dziękuję i również życzę zdrowego i miłego weekendu
Misiu
Beatko myślę i na pewno coś będzie, ale w głowie roją mi się zmiany niewykonalne

Jeszcze mnie czeka jeden przekop a potem pomyślę o zakupie wywrotki ziemi i zobaczymy. Na wiosnę planujemy budowę wędzarni z grillem...żeby tylko zdrowie dopisało!
Bea tak żel ma sens i ja się zainteresuję tym bardziej że kiedyś już o nim czytałam jako o pochłaniaczu wilgoci np. w suszonych ziołach czy przyprawach.
Dorotko jeszcze nie mam pięknie, jeszcze mam parę rzeczy do zrobienia w domu stoją wyjęte wiadra z tynkiem, bo nie dało się go użyć na mokry murek wokół okna a i parę doróbek malarskich mnie czeka.
Rozważnie wychodzę do ogrodu i wierz mi nigdy nie wylatuję z ciepłego nieubrana...to podstawa. Niestety kiedyś byłam mniej rozważna, a mam krtań felerną i potem muszę brać antybiotyk

Będziemy pewnie próbować z tymi piwoniami, ale ile ja rzeczy planuję i potem się rozmywają z braku czasu ...a może samodyscypliny!
A oto poranna nagroda!
Po kilkunastu minutach po słoneczku nie było śladu.
Temperatura plusowa sprawiła, że oblodzone gałązki zrzucały sopelki i szybko nawet te uroki zniknęły
Dziękuję za odwiedziny i życzę dobrej nocy oraz cieplutkiej, słonecznej niedzieli!