Tak,
Izo, masz rację ? musiałam poczynić pewne zmiany, żeby przygarnąć te 7 różyczek

. Zlikwidowałam poletko truskawek

. Wyszłam z założenia, że za mało mam owoców z sezonie, żeby blokowały mi miejsce przez okrągły rok. Akurat obok rosną 'The Fairy', więc pomyślałam, że 'Lovely Fairy' będą się z nimi dobrze komponować. Tuż przy nich będą rosły żółciutkie 'Amber Cover'. Nie mogłam ich sobie odmówić, choć miałam trzymać się innej tonacji. 'Leonardo da Vinci' znalazł miejscówkę, ponieważ wycięłam starą jabłoń i zrobiło się więcej światła.
A u koleżanki faktycznie wcześniej przygotowałam podłoże. Ma ona więcej gliny, więc róże powinny mieć dobrze. Rozluźniłam ją trochę torfem, dołożyłam wiórów i granulowanego obornika. Powinny rosnąć jak na drożdżach

. Co do rozmiarów, to rabata ma 1,5 m szerokości, natomiast długości na pewno ponad 8 m. Miała mieć 7, ale w trakcie sadzenia róż ciągle było sporo, więc się rozciągnęła

.
Co do 'Larissy', to teraz jesienią jestem z niej zadowolona, bo caly czas kwitnie i przy tych temperaturach trzyma kwiat. Natomiast latem kwitła słabo, chyba było jej za ciepło. Zamierzam w przyszłym sezonie zastosować Magiczną siłę do róż, bo wiele osób na forum ją stosuje z dobrym skutkiem. Może będzie lepiej? W tym sezonie potraktowałam moje róże nawozem Kristalon (chyba żółtym). Może nie był dobrze dopasowany?
Obie Larissy wyrosły mi trochę za wysokie jak na okrywówki. Mają długie pędy. Jak na mój gust za długie. Gdybym wiedziała, posadziłabym je bardziej z tyłu. Obiecuję sobie, że na wiosnę bardziej je przytnę. Ogólnie jest to róża dosyć zdrowa. W każdym razie w porównaniu z innymi moimi różami wygląda dobrze. Może trochę za mało pryskałam moje krzewy. Być może gdybym zrobiła opryski wcześniej, nie miałabym tylu kropkowanych. Oczywiście obiecuję sobie, że w przyszłym sezonie będę pryskać bardziej regularnie. Larissy można kupić u Choduna na Rosarium.pl. Ja moje mam stamtąd.