Ziemia była kupowana w workach

Na początku naszej tu bytności kupiliśmy dwa busy - tak busy

Był super, nasion chwastów nie zawierał.
Oczywiście śladu po nim już nie ma, chyba ,że w kondycji roślinek.

Mam nadzieję ,że Twoje Jadziu jedzonko dla roślin będzie równie dobre.



Pogoda dziś była taka, że kot Lolek wślizgnął się do pokoju gospodarczego i zajął miejscówkę przy piecu, nie chciał jej opuścić nawet nęcony smakołykami.

Chyba czas schować ławeczkę Babuszki ,żeby kot miał ,gdzie się grzać.
Dziś odwiedziły nas następujące ptaszki - dzięciołek zawzięcie demolował nam ''elewację'' chałupy, sikorki ,jak zwykle miały chętkę na kit z okien, kosy i sójki chyba wszamały resztę gruszek zostawiając bałagan

Spitygniew czyścił i suszył wnętrze auta odebranego od mechanika - stało tam od Wigilii

Oczywiście z tym suszeniem nie wyszło.
Podupadła artystka zmieniała obsadę kwiatową przy domu.

Wykopała dwuletnią pelaśkę angielską i szałwię, do rosnącej tam gaury i jasnot dokoptowała chryzantemkę i kapustę.
Zostały niewykorzystane - babka ,żurawka i patyczak australijski z rozchodnikiem.
Ale druga wielka donica zawiera wciąż pelargonię bluszczolistną i prymulkę, które trzeba usunąć.
Miałam udać się na działkę ,ale pogoda i dodatkowe psy u sąsiadów mnie odstręczyły.
Cebulki muszą poczekać, ponoć ma być cieplej niebawem.


Bratki i prymulki z tegorocznego siewu.

Przezimowana w donicy chryzantemka.

Ostatni malwowi Mohikanie.

Dalie żyją mimo drobnych powiewów mrozu.

Obrazek trochę już nieaktualny.
Zdjęcia z przed brzydkiego tygodnia, dziś nie dało się nic uwiecznić.
