Mam mały problem z moją monsterą. Zakupiona w sieciowym sklepie, podłoże to torf (zanim przesadzę chciałbym pozbyć się problemów). Przy zakupie zauważyłem lekkie zażółcenia u podstawy liści, ale zrzuciłem to na fakt braku słońca i może zbyt dużej wilgoci...
W tamtym tygodniu zauważyłem na jednym liściu niepokojące plamy:

Nie wiem, czy nie zbyt pochopnie, ale liść usunąłem. Ma ich dużo, więc wolałem dmuchać na zimne...
Na innym liściu były mniejsze plamki:

Przez co uznałem, że może warto zasięgnąć wiedzy w internecie. Spryskałem ją w piątek preparatem Topsin. Na kolejnych zdjęciach widać białe zacieki po tym preparacie. Lekko spryskałem też powierzchnię gleby.
Po 5 dniach plamki nadal nie zniknęły z tego liścia, chociaż wydają się mniej czarne, a bardziej brązowe (jakby... zasychały?):

Za to na kolejnym liściu pojawiło się coś kolejnego:

Staram się jej nie przelewać, ale może staram się tego nie robić aż za mocno?
Miejsce ma trochę może zacienione, stoi za szafką RTV, jakieś 2,5 metra od okna balkonowego. Przeciągów nie ma. Do czasu zastosowania preparatu Topsin regularnie zraszałem liście 2x na tydzień i raz w tygodniu podlewałem wodą z dzbanka filtrującego.
Czy po tygodniu dokonać kolejnego oprysku preparatem, czy to może inny problem i w ogóle nie ma sensu opryskiwać, a inaczej zadziałać?
Proszę o pomoc, bo nie wiem co się z nią dzieje, a nie chciałbym zmarnować takiego pięknego okazu!