Strasznie ciężki pogodowo był miniony tydzień.
Do południa niesamowite upały i straszna duchota a popołudniami burze.
W ogrodzie nic nie byłam w stanie zrobić. Konieczne jest już koszenie trawy, ale w tym ukropie nie dam rady tego zrobić. Bardzo źle znoszę taką pogodę. Czas wykorzystuję robiąc przeróżne przetwory. Dużo w tym roku próbuję nowych przepisów.
Pierwszy raz zrobiła dżem cukiniowo cytrynowy. W planach mam jeszcze dyniowo pomarańczowy, ale to za miesiąc albo i dalej.
Pierwszy raz również zrobiłam keczup z cukinii.
Ze złych wiadomości mam taką, że swoich pomidorów w tym roku za wiele się nie najem

Te w szkarni zaatakował przędziorek a w polu niestety dopadła już ZZ

Ale nie ma się co dziwić. Jest gorąco, wilgotno, warunki wymarzone.
W planach miałam zrobić dużo przecierów i sosów na bazie pomidorów.
Użyłam chemii żeby je ratować, dopiero co zaczęły się dojrzewać i jeszcze nawet wszystkich nie zdążyłam skosztować
Pewnie na przetwory będę musiała i tak kupić
Aniu,w tym roku wszystko przyśpieszone o miesiąc. U mnie rozkwitają już pierwsze chryzantemy
Aniu, Annes - ogórków kiszonych co roku robię dużo. Minimum 30 słoików musi być. Mało kiedy zdarza się że coś zostaje.
Petunie siałam pierwszy raz. NAsionka kupiłam tu na forum. Muszę przyznać że bardzo udany to debiut. W przyszłym roku chyba zastąpię nimi floksy jednoroczne.
U mnie w ubiegłym roku z powodu suszy praktycznie nie było kwitnienia hortensji. Jak któraś wypuściła kwiatka to małego, nędznego. W większości stały oklapnięte i zasychające. Nędzny to był widok. Zdziwiłam się ich widokiem, bo zapomniałam już jakie potrafią być piękne.
Małgoś, brzoskwinie ciasteczkowe, to te płaskie. Odmiana chyba Saturn czy jakoś tak.
W słoikach to patisony
Moni,przepis wysłany.
W słoiku to patisony, ale nie marynowane, ale kiszone. Za niedługo planuję otworzyć i skosztować, bo jeżeli będą dobre, to będę jeszcze je robić, dopóki będą obradzać. Jeżeli nie będą dobre, to resztę zamarynuję.
Ewelinko, ta hortensja, to kosmata (aspera). Przerabiałam też i te ogrodowe i piłkowane, jednak w moim klimacie nie udają się.
Jeżówkami jestem zachwycona

Kupiła bym jeszcze nie jedną odmianę
ALu u nas taka susza była w ubiegłym roku. Jak popadało w maju to kolejny porządny deszcz spadł dopiero we wrześniu. Rośliny wegetowały. Rozumiem Cię zatem co czujesz. Człowiek bezsilnie patrzy jak wszystko marnieje w oczach.
Pierwszy raz zdarzyło mi się że nie mam swoich ogórków. Nie wiem co je trafiło. Wzeszły i zaczęły usychać. Potem posiałam drugi raz i znów to samo. Nigdy wcześniej tak mi się nie zdarzyło.
Róże zaczynają już drugie kwitnienie, ale już tak ono nie cieszy jak to pierwsze. Chociaż dziś zachwyciła mnie Lady Emma Hamilton
Floksów chyba jeszcze nie pokazywałam
jednoroczne
