OLU miłego wypoczynku

pada ,pada deszczu już za wiele a ma padać do końca tygodnia .Co to za wczasy jak też okraszone deszczem to nic tylko siedzieć z książką albo

Zajechałabyś nie masz daleko i obejrzałabyś wszystko w realu. Zawitałam także do Beatki ,a tam taka mniamuśna wyżerka i pogoda na 102 nam sprzyjała
IRENKO też uważam ,ze na moje piaski deszczu nigdy dosyć .Padało calutką noc wczoraj również z przerwami na odwiedzenie ogrodów i zminimalizowanie strat teraz na chwilkę też ustało a w ogródku roi sie od takich przybyszów

Jedna dalia prawie całkiem ogołocona z liści i kwiatu nawet szkoda pokazywać

U mnie z plamistością na razie OK tylko podłapał ją Doktorek Jamain, trochę rdzawych liści podłapał też Kaptain Hoyward ,a to za sprawą gruszy sąsiada. Pomidorki koktajlowe, więc fajna gałązka jednak czy zdążą dojrzeć tego nie wiem .Patagonki też uwielbiam i zostawiam im prawo wyboru miejsca bo nie ma co ingerować w ich miejsce zamieszkania
KASIU mój ogródek o tej porze przypomina raczej wiejskie sioło, jednak mnie to nie przeszkadza, bo lubię mieć kolorowo .Przypomina mi babciny ogródek w którym uwielbiałam przesiadywać i spijać nektar z floksów .Nie wiem czy kiedyś to próbowałaś .
IWONKO wiem ,że szkoda czasu na chorobę więc ją szybko odgoniłam gdzie pieprz rośnie. Mnie jakoś ta lilia
Pink parrot cariba nie bardzo przypadła do gustu takie czupiradełko jednak wciąż wypatruje
Lancongense i na razie nie widać ani nie słychać .Udanego wypoczynku i miłych forumowych spotkań
