W ogrodzie mokro, rano wyruszyłam najpierw do foliaków robić porządek z wilkami pomidorów, a później rozpoczęłam ostrą walkę z chwastami. Ileż ja wiader wyniosłam na kompost, sama się zdziwiłam kiedy mi to dziadostwo namnożyło się. Na razie wyplewiłam część warzywnika. Ponieważ po południu odczuwałam już lekkie zmęczenie do tego duchota wróciła, zabrałam się za lżejsze prace, pozbierałam strąki groszku cukrowego, wyłuskałam już mrozi się w pięciu woreczkach. Wygrabiłam spadające jabłuszka spod jabłonek. I wtedy stwierdziłam na dziś mam dość, utyrana brudna wróciłam do domu. Tego sezonu woda w wannie nie była taka czarna

nie wspomnę o ubraniach

Każda wyplewiona grządka teraz swoim wyglądem zwraca uwagę, aż miło popatrzeć. Cebula po deszczach tak się zabrała idzie w grubość. Gorzej z czosnkiem jakiś grzyb mi go załatwił, będę miała go bardzo mało.
Maciek dziękuję bardzo

za miłe słowa, masz rację na rabatkach jest kolorowo.
Iwonko maki są śliczne, na pewno są to siewki z maków które w zeszłym roku miałam od Marty. Również miałam nasionka od Marysi i Lucynki, jeszcze dużo makowych torebek z Irlandii i klapa na całej linii. Naiwnie liczę, że może po deszczach coś wykiełkuje, ale szanse są 1:100
Rozglądaj się za nowym hostingiem, bo tak pięknych zdjęć jakie robisz miło się ogląda.
Lucynko możliwe, nie wykiełkowały, miejsca miałam oznaczone więc na bank nie wyplewiłam. Zastanawia mnie tylko dlaczego aż tyle odmian nie wykiełkowało, myślę, że chyba było za sucho. Kilka zeszłorocznych siewek też wyrzuciłam na kompost, rosły nie tam gdzie chciałam, żałuję teraz

Będę podziwiała maki w waszych wątkach, tylko fotosik musi zmądrzeć.
Marysiu nawet nie wiesz jak ja się cieszę z tego podlania, dziś również po południu grzmiało dość ostro w oddali, ale jak zawsze nas ominęło. Moje pomidorki szaleją są takie grube i wysokie, że nie mogę uwierzyć, czy im tak dogodziłam guamo, które dałam jesienią, czy suchy chleb który dawałam w dołki.
Jakie trawki wyrywasz.
Szkoda, że deszcz nas przegonił, ale on był bardzo potrzebny, także wybaczam.
Aniu no widzisz my się cieszymy z deszczu, a Ty nadal czekasz. Duchota wróciła po południu, cała mokra wróciłam z ogrodu. Koleusy z mojego ukorzeniania, kilka udało mi się dochować, część trafiło
Ewo cieszy mnie, że Ci się u mnie podoba

Maki faktycznie bardzo wypasione, sama się zdziwiłam. Czekaj cierpliwie na swoje, na pewno doczekasz się pięknego ich kwitnienia.