

Wczoraj poprzesadzałam trochę samosiejek, a dziś 28 stopni. Niestety zacieniować nie mogłam, bo rozrzucone po rabatach. Mam nadzieję, że przeżyją, bo się zachmurzyło i pochłodniało.
Nie pochwaliłam się dwoma ukorzenionymi na patyku hortensjami, bo czekałam aż się zaaklimatyzują w gruncie. Jedna cieniutka, z pniem długości 90 cm, druga masywniejsza ma pień 120 cm.


Martuś miło, że w nawale pracy zajrzysz czasem.


Aniu warzywa zawsze sadziłam, ale gryzonie trochę mnie zniechęciły. Tam gdzie w większości teraz posiałam korzeniowe, jest dość słaba gleba. Z pewnością trochę marchewki, pietruszki, buraków i pomidorów dla wnusia uda się wyhodować. Karol już truskawki polubił i domaga się trzy razy dziennie.

Koktajlowe z konieczności wylądowały na kawałku rabaty przy truskawkach. Już zaczęłam to miejsce obsadzać kwiatami i hortensjami. Miałam miejsce na 11 sztuk pomidorów, ale nie mogłam sobie podarować wysadzenia ciekawych, nowych odmian. Dodatkowe cztery upchnęłam za trawą.

Syn dziś pomagał skręcić łóżko i jutro zostaje tylko sprzątanie sypialni.


Małgosiu po miesiącu od zaaplikowania nicieni, zdejmniemy po metrze kwadratowym murawy w dwu miejscach i zobaczymy, czy liczba pędraków się zmniejszyła. Są pod trawnikiem równomiernie rozłożone. Jak zdejmowaliśmy darń w kilku miejscach, to na każdym metrze było około 15-20 sztuk. Łatwo więc będzie sprawdzić, ile żyje.
Truskawki już jemy, wyjątkowo obrodziły, choć to już ich trzeci sezon.
Wczoraj zaczęły kwitnienie Bonica i Aspirin Rose.

Agnieszko jeden warzywnik obsadzony floksami i liliowcami, a drugi szałwią i trawą.


Jak przetestuję nicienie u siebie, to oczywiście podzielę się doświadczeniem.

Elu róże już ładnie kwitną, ale mam je w takim miejscu, że mogę pokazać tylko portety lub nieduże fragmenty różanki. Po zlikwidowaniu stelaży dla powojników, mój dom widać na zdjęciach w całej okazałości, a z drugiej strony sąsiada.

Pomidory już wszystkie kwitną, tylko jeden żółty jakiś zdechlaczek.


Ewelinko wczoraj przesadzałam samosiejki, więc już mi lepiej.



Poza tym remont sypialni, moim zdaniem udany, więc musi być dobrze.
Coraz mniej wierzę w chemię, chyba że zobaczę intruza na roślinie, to widać efekt. Pryskałam w któryś wieczór szałwie, ale dalej coś je podjada.

Dziękuję za pochwałę warzywnika,




Mariusz, jak będziesz na emeryturze, będziesz wysiewał.



Nie oparłam się pędzonej w donicy lilii.


Jaszczurek mam sporo i coraz mniej bojaźliwe.
