na jesieni posadziłem kilkanaście póltorametrowych brabantów. Coś się niestety do nich dobrało. Początkowo myślałem, że to jakiś szkodnik. Teraz trochę poczytałem i obstawiam na chorobę związaną z grzybem: fozariozę lub obrączkową plamistość pędów. Bardzo proszę o informację, czy jestem na dobrym tropie i czy żeby je ratować powinienem zrobić im oprysk Topsinem M 500 SC. Dodam tylko, że rok wcześniej posadzonych thuj, znajdujących się w pobliżu, nie dopadło to dziadostwo.





