
Nie ukrywam, że bardzo mnie cieszy to piękne kwitnienie tym bardziej, że jej "żywot" mógł się potoczyć
nieciekawie, co opisywałam w poście do Dawida (Orchideomaniaka

Agnieszko_73 - tam właśnie opisałam co jej robiłam, że mi zakwitła

Halinko - hoja ma swoją historię. U mnie jest od 4 lat, a wcześniej pewna staruszka przyniosła ją
mojemu M. do pracy mówiąc, że już nie ma siły opiekaować się kwiatami. Chciałabym, żeby kiedyś u mnie zakwitła.
A lubię ją bardzo. Dla Ciebie zdj. hoyi w całej okazałości:

A dla Wszyskich, wczoraj zrobiłam jeszcze jedno zdjęcie Nelly prześwietlonej przez zachodzące słońce
