Dzięki dziewczyny  
 
Anida moje też tak rosły, tzn te wcześniejsze koło kompostownika- liścior jak u kapusty i zero zgrubienia  

 , a likwidując rzodkiewki z drugiej grządki wykopywałam właśnie te  fioletowe mutanty  
 
Iza, świetnie w tym roku rosną pomidory, póki co pogoda im bardzo sprzyjała i mimo, ze nie siałam jakoś bardzo wcześnie pomidorów (stopniowo między 8 a 15 maja) to urosły w cieple i słońcu spore rozsady. Już opryskałam poliwersum, uznałam, że w warzywniaku problem grzybka jest pilniejszy, niż robaka. Dziś opryskam drzewka preparatem chemicznym (na bioczos są dużo za duże  

 ) a za kilka dni warzywa z mszycą bioczosem z mydłem potasowym. U mnie też pełno biedronek, muszę je odłowić z drzewek bo i tam ich trochę widziałam, mimo że mrówki bronią swojej mszycowej trzódki  
 
Kasiu  Fasolkę posiałam 16 kwietnia nawet bez namaczania w pierścienia, ale pogoda była taka, że w szklarni szybciorem skiełkowały i tak samo szybko rosły, w końcu je sadziłam takie rozgałęzione i prawie kwitnące  

 Ja drzewa owocowe też już pryskam chemią, przede wszystkim konieczny jest oprysk systemiczny, bo wiele z nich to już dawno nie są karłowe drzewka, potrzebują środków systemicznych  

 Czereśnie mam kilkumetrowe. A druga sprawa to wirusy przenoszone przez mszyce  

 W warzywniku mi to rybko, jak coś będzie podejrzane, to wyrwę i zapomnę, ale nie mam ochoty wycinać drzewa z powodu wirusa, na owoce czeka się kilka lat i strata jest nieporównywalnie większa. Jak często podkreślam, ograniczam chemię do minimum- ale gdy uznam to za niezbędnie konieczne, to używam. 
Ogórki gruntowe - na drugi rządek mam rozsadę  
 
Siedmiolatce pozwoliłam zakwitnąć, bo już mam lepszy szczypiorek  

 W przyszłym roku na przedwiośnie znów będzie dla mnie atrakcyjna  
 
Chyba pora spróbować tą kapustę 

 Jeszcze nie wiem, jak ją przyrządzić  
Ta część warzywnika domaga się pielenia  i wyższej warstwy ściółki 
 
Opałki sięgnęły obornika i znów wyglądają jak w drodze do warzywnych zaświatów  
 
Pomidory w szklarni, tu jeszcze przed oberwaniem wilków. W jakiś pochmurny dzień podwiążę je do sznurków.
