Witajcie!
Wczoraj wróciliśmy z działki tuż przed burzą, która przez dłuższy czas sobie poszalała.
M zabronił mi włączać komputer, ale go nie posłuchałam tylko po to, by się dowiedzieć, że mam kłopoty z łącznością.
W tej sytuacji odpuściłam sobie i poszłam spać.
Dzisiaj od samego ranka działka, a że dobrze zmoczona, to fantastyczna do plewienia, tylko było tak parno, że robota mi zupełnie nie szła. Dopiero przed wieczorem coś nie coś zrobiłam. W końcu jutro też jest dzień.
Dorotko [korzo_m] - pięknie dziękuję za deszczyk.

Fantastycznie zmoczył.
A mój lilaczek dopiero zakwita. Kocham jego zapach i już żałuję, że przy takich temperaturach zbyt szybko kwiatki opadną i zapach razem z nimi.
Iguniu - też miałam "aleję burz", co mnie ogromnie ucieszyło, bo moje gliniaste podłoże już zaczynało pękać jak na pustyni. Tylko dzisiaj w temperaturze 28* mocno parowało i ciężko było oddychać.
Moniczko - jeśli sądzisz, że podlałam i plewiłam, to wyprowadzam Cię z błędu. Nie chciało mi się schylać w upale.
W nagrodę przyszła burza z deszczem i dzisiaj mogłam spokojnie walczyć z chwastami, ale było tak parno, że niewiele zrobiłam.
Cóż:
jak go nie kijem, to go pałką.
'Francescę' mam młodziutką, ale za rok już będę mogła spokojnie kilkoro chętnych obdarować. Tylko się przypomnij.
Dziecko troszczy się o kurki, dobre ma serduszko.
Krysiu - u mnie niestety ciągle kradną, ale taki to już urok działkowania.
Kochana, ja nie wiem, co mam, a Ty mnie pytasz, czego nie mam.

Dużo tego, tym bardziej że wczesnowiosenne mrozy zabrały mi dużo ciekawych roślinek.
Zdrówko? Daj Panie Boże, żeby już tak zostało, bo wszystko się wyprostowało.
Beatko [Bazyla] - moja ziemia też nasączona na maxa!
Pozdrawiam wzajemnie.
Elżuniu - lilaczek jest cudowny, a odmianowe orliki w większości sobie ode mnie poszły. Widocznie mnie nie kochają. Cóż, bywa miłość bez wzajemności i trzeba to przyjąć na klatę.
Burza doszła i zmoczyła, a dzisiaj para wodna dawała popalić.
Prawda, że maj w tym roku uroczy!!!
Alicjo - dziękuję pięknie za miłe słowa.
Pełnik kocha słoneczną patelnię, a przekwita szybko, bo mu gorąco, zresztą tak samo jak innym kwiatkom.
Ja nie zastanawiałabym się, tylko wzięła narzędzia i wykopałabym te roślinki, które widziałabym na swojej działce.
Dziękuję kochana.

Zdrówko jest, deszczyk spadł, czegóż więcej do szczęścia potrzeba....
Powiem Ci, że zmieniłam zdanie i życzę złodziejowi, by mu gazanie pięknie zakwitły, wszak po to je tak pieczołowicie hodowałam.
Olgo - większość pierwiosnków mam od uprzejmych sąsiadów i z własnego siewu, tylko 'Francescę' i japońskiego zakupiłam w szkółkach internetowych.
Aniu [anabuko] - myślę, że zarząd tak dla własnego spokoju postąpił, by na skargę nie ganiali do nich. Niektórym ludziom wszystko się nie podoba, nic ich ani nie cieszy, ani nie daje przyjemności, oczywiście poza dokuczaniem innym.
Soniu - dziękuję za miłe słowa pod adresem moich bylinek.
Masz słuszność, dzisiaj po deszczu nawet pomimo wielkiego
niecniechcenia lepiej się z chwastami walczyło.
Tobie również radości z ogrodowania życzę.
Marysiu [Maska] - oj, lubię tego 'japończyka', lubię za zdecydowany kolor.
To u Ciebie dziewanna się też nie rozsiewa? U mnie tyle się jej nasiało, że zmuszona byłam części się pozbyć na rzecz sąsiadki, a ona (dziewanna nie sąsiadka) nie bardzo lubi przesadzanie. Na razie żyją, ale nawet pąków jeszcze nie mają.
Ogródek porządnie podlany, ale cały dzień parowało i jeśli takie słońce będzie ze dwa dni jeszcze, to po tej wodzie zostanie już tylko wspomnienie...
Dziękuję pięknie i równie serdecznie pozdrawiam.
Ewuniu [ewarost] - masz rację. Bardzo się roślinki śpieszą, ale w lecie też coś tam zawsze pokaże swoją urodę. W ostateczności mogą to być tylko jednoroczne, byle by kolorowo było.
Twoje życzenie zostało spełnione i ze dwa dni zapowiada mi się przerwa w tańcu.
Dzisiaj na działce...
Na tym kończę i dziękuję za uwagę. Jutro zacznę od spaceru po Waszych pięknych ogrodach.
Tymczasem
życzę Wam dobrej nocy, kolorowych snów i wspaniałej pogody jutro. 