Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Jagi, wypróbuj narcyzy Thalia. To odmiana późniejsza od tych wymienionych przez Ciebie. Jest urocza, śnieżnobiała i fantastycznie przyrasta. Fajnie wygląda np. z ciemiernikami. U mnie kwitnie niezawodnie!
Pozdrawiam, Ania
Ogród 100 róż cz. IV
Ogród 100 róż cz. IV
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1461
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Przystojniak czystej wody, prezentuje się na str. 58.Elwi pisze:Co za Wolfunio?Jakiś przystojniak? Nie znaju
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1461
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Witam
Znowu zapadła podejrzana cisza...
Jagi zapewne narkotyzuje się pięknymi dniami, które ostatnio królują na Pomorzu i dosłownie powalają słońcem i wybuchającą zewsząd przyrodą.
W Zielonych Pokojach nie dość, że porządeczek, to jeszcze piękne, wiosenne kolory. Przyznaj się Jagi , te kanciki robisz specjalnie, żeby nas dobić!
Co więcej, nie musisz kombinować, czym obsadzić skrzynki, bo już kwitną w nich różnokolorowe kotki. Trudno będzie przebić je kwiatami, choćby najbardziej wyszukanymi
. W tym roku uważam, że przebojem są tulipany Carnival de Nice (chociaż karnawał wolałabym Wenecki). Są wyjątkowo strojne.
Tymczasem wiosna zawitała nawet na Kaszuby, chociaż dobre 2 tygodnie później niż u Ciebie. Chyba muszę odwołać swoje na nią psioczenie, bo w ciągu jednej nocy, z tak zwanego "nienacka", ogród nabrał rumieńców.

Fajnie wygląda też część krajobrazowa, pozbawiona "pałacowych" aranżacji.

W ogóle maj przebiega dla mnie bardzo atrakcyjnie, a zaczął się niezwykle miłą wizytą u Madzi. O tej porze Jej ogród (a raczej park) przedstawia się zjawiskowo. Można krążyć po nim bez końca, bawić się z kotami, zajrzeć do koni, obejrzeć pawie i na koniec....wyjść z kartonikiem DIGITALISÓW
Czyż nie pięknie?


Znowu zapadła podejrzana cisza...
Jagi zapewne narkotyzuje się pięknymi dniami, które ostatnio królują na Pomorzu i dosłownie powalają słońcem i wybuchającą zewsząd przyrodą.
W Zielonych Pokojach nie dość, że porządeczek, to jeszcze piękne, wiosenne kolory. Przyznaj się Jagi , te kanciki robisz specjalnie, żeby nas dobić!
Co więcej, nie musisz kombinować, czym obsadzić skrzynki, bo już kwitną w nich różnokolorowe kotki. Trudno będzie przebić je kwiatami, choćby najbardziej wyszukanymi

Tymczasem wiosna zawitała nawet na Kaszuby, chociaż dobre 2 tygodnie później niż u Ciebie. Chyba muszę odwołać swoje na nią psioczenie, bo w ciągu jednej nocy, z tak zwanego "nienacka", ogród nabrał rumieńców.

Fajnie wygląda też część krajobrazowa, pozbawiona "pałacowych" aranżacji.

W ogóle maj przebiega dla mnie bardzo atrakcyjnie, a zaczął się niezwykle miłą wizytą u Madzi. O tej porze Jej ogród (a raczej park) przedstawia się zjawiskowo. Można krążyć po nim bez końca, bawić się z kotami, zajrzeć do koni, obejrzeć pawie i na koniec....wyjść z kartonikiem DIGITALISÓW


Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- lemonka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1521
- Od: 17 kwie 2011, o 13:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południe Polski
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Bardzo pięknie
Lisico, urzekła mnie część krajobrazowa Twojego ogrodu

Lisico, urzekła mnie część krajobrazowa Twojego ogrodu

- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42360
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Lisico jaki cudowny widoczek



Jesteś wspaniałą przyjaciółką Jagódki

- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25220
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Jagódko, może i wiosną jest mniej roboty kiedy się sprzątnie jesienią, ale ja niestety nie umiem się przemóc do prac jesiennych.
Wtedy już dopada mnie zmęczenie, zniechęcenie i mam dość ogrodu.
Wiosną zupełnie inaczej. Jestem pełna energii. Fakt, że w tym roku spiętrzyło mi sie kilka spraw, ale trudno
Podziwiam za to porządek u Ciebie. Kanciki faktycznie robią wrażenie
Ja jeszcze do nich nie doszłam, na razie bawię się w warzywnik
Wtedy już dopada mnie zmęczenie, zniechęcenie i mam dość ogrodu.
Wiosną zupełnie inaczej. Jestem pełna energii. Fakt, że w tym roku spiętrzyło mi sie kilka spraw, ale trudno
Podziwiam za to porządek u Ciebie. Kanciki faktycznie robią wrażenie
Ja jeszcze do nich nie doszłam, na razie bawię się w warzywnik

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Witajcie!
Wiosna w tym roku jest szalona. Pamiętacie, że w zeszłym roku urządzałam Święto Zielonego Trawnika? W tym roku każda roślina zasługuje na swoje święto, dni w kalendarzu by zabrakło
.
I psi ząb, i goryczki, i oszałamiająco kwitnące kaliny, i ciemierniki, i narcyzy, i jabłonie, i co tam jeszcze... Oczy z zachwytu można pogubić...
. Dawno takiego spektaklu nie było! Tylko ten upał i śródziemnomorskie słońce kasuje kwiatki za szybko, oj, stanowczo za szybko. Dobrze, że kolejka do kwitnienia jeszcze długa.
Izo lemonko
, doczekałaś się dalszego ciągu. Nie do końca sprawne oczy przeszkadzają mi bardzo, a denerwują jeszcze bardziej, choć staram się nie zwracać na nie uwagi. Ogrodem cieszę się bardzo. Wygląda świetnie, choć pracy w nim nie za wiele. Pustych miejsc już prawie nie widać.

Dziękuję, Miriamku
, wiesz, jak bardzo jestem do tyłu? I ze swoim wątkiem, i z zaprzyjaźnionymi. Tyle wątków zostało zamkniętych, pootwierały się nowe, a ja nie doczytałam jeszcze tych starych
. Bardzo mi wstyd, ale winne są oczy, które coś komputera nie kochają...
. Przepraszam za brak podpisów. Do tamtych zdjęć już się nie cofnę, bo się pogubię z kretesem. Poprawię się na bieżąco, a Ty śmiało pytaj o co zechcesz.

Małgosiu Pepsi
, a ja po kilku sezonach z cudownym, ciepłym listopadem zrozumiałam, że ogród może sobie odpoczywać wysprzątany, w świeżutkiej pościeli z kory i świerkowych gałązek
, a ilośc prac na wiosnę jest śmiesznie mała...

Dzięki, Elwi, za troskę. Ubytek wzroku jest już prawdopodobnie nieodwracalny. Teraz bój idzie o to, by ten proces zatrzymać. A jeśli zechce się coś polepszyć - będę szczęśliwa.
Wiosna jest taka, że zdjęć chce się robić miliony i pokazywać je hurtem
, szczególnie keidy się rzadko na FO bywa...
PS. Do Ciebie i Lisicy: te Van Eijki tylko początek kwitnienia mają paskudny. Wraz z rozkwitem dziwnie szlachetnieją i ładnieją...

Izo lemonko, no sama powiedz, jak mogę cokolwiek w tej donicy posadzić, skoro kotki ją sobie upodobały i wykorzystują jako legowisko
.
Jeśli mogę Ci cokolwiek doradzać, to właśnie "odwalenie" jak największej ilości "brudnej roboty" jesienią. Gdyby Ci się udało wysprzątać dokładnie - doznasz nieprawdopodobnego uczucia komfortu ujrzenia czyściutkiej działeczki wiosną
.

Cześć, Sylwio
! Dzięki za deklarację w sprawie ziejącej po Zlatanie szwedzkiej luki
. Dasz radę.
Tę Twoją "szwedzkość" już widać w wahaniu - kiedy uprzątać ogród
. Narobisz się tak czy owak, ale w myśl powiedzenia co masz zrobić jutro, zrób dziś", wniosek niejako nasuwa się sam.

Natalio
, dzięki. Nie sądziłam, że moja obecność na FO może ucieszyć. Ale jeśli tak jest - to bardzo miłe. Kotki już w pełnej formie, Zlatanek nawet czasami aż za bardzo... Ja jeszcze nie, ale nie pozostaje mi nic innego, jak pogodzić się z sytuacją.

Witaj, Violetto, Nowy Gościu
.
Glicynia faktycznie dała w tym roku czadu. Kwitnie już na całego. Niebawem pokażę jak to wygląda. A wygląda pięknie.

Krysiu
, dzięki że wpadłaś.
Narcyzy udawały się u mnie nadzwyczajnie, kiedy zimy były długie i śnieżne, a wiosny deszczowe. Zmiany klimatu i długotrwałe susze nistety je wykończyły. Teraz wracam do swoich ulubionych wiosennych kwiatów. Na Churchilla nie trafiłam, zakochałam się w Ice Follies. Nie bardzo chcę mnożyć ilość odmian, wolałabym mieć wypasione zagony ulubionej odmiany, bo mixów jakoś nie lubię.
Emperory są fantastyczne i niezawodne, ale są takie egzotyczne, że inne tulipany wyglądają przy nich jak ubodzy krewni...
.

Chyba zrobię małą przerwę, żeby mi tej "krwawicy" przez przypadkowe kliknięcie nie wcięło
.
Wiosna w tym roku jest szalona. Pamiętacie, że w zeszłym roku urządzałam Święto Zielonego Trawnika? W tym roku każda roślina zasługuje na swoje święto, dni w kalendarzu by zabrakło

I psi ząb, i goryczki, i oszałamiająco kwitnące kaliny, i ciemierniki, i narcyzy, i jabłonie, i co tam jeszcze... Oczy z zachwytu można pogubić...

Izo lemonko


Dziękuję, Miriamku




Małgosiu Pepsi



Dzięki, Elwi, za troskę. Ubytek wzroku jest już prawdopodobnie nieodwracalny. Teraz bój idzie o to, by ten proces zatrzymać. A jeśli zechce się coś polepszyć - będę szczęśliwa.
Wiosna jest taka, że zdjęć chce się robić miliony i pokazywać je hurtem

PS. Do Ciebie i Lisicy: te Van Eijki tylko początek kwitnienia mają paskudny. Wraz z rozkwitem dziwnie szlachetnieją i ładnieją...

Izo lemonko, no sama powiedz, jak mogę cokolwiek w tej donicy posadzić, skoro kotki ją sobie upodobały i wykorzystują jako legowisko

Jeśli mogę Ci cokolwiek doradzać, to właśnie "odwalenie" jak największej ilości "brudnej roboty" jesienią. Gdyby Ci się udało wysprzątać dokładnie - doznasz nieprawdopodobnego uczucia komfortu ujrzenia czyściutkiej działeczki wiosną


Cześć, Sylwio


Tę Twoją "szwedzkość" już widać w wahaniu - kiedy uprzątać ogród


Natalio


Witaj, Violetto, Nowy Gościu

Glicynia faktycznie dała w tym roku czadu. Kwitnie już na całego. Niebawem pokażę jak to wygląda. A wygląda pięknie.

Krysiu

Narcyzy udawały się u mnie nadzwyczajnie, kiedy zimy były długie i śnieżne, a wiosny deszczowe. Zmiany klimatu i długotrwałe susze nistety je wykończyły. Teraz wracam do swoich ulubionych wiosennych kwiatów. Na Churchilla nie trafiłam, zakochałam się w Ice Follies. Nie bardzo chcę mnożyć ilość odmian, wolałabym mieć wypasione zagony ulubionej odmiany, bo mixów jakoś nie lubię.
Emperory są fantastyczne i niezawodne, ale są takie egzotyczne, że inne tulipany wyglądają przy nich jak ubodzy krewni...


Chyba zrobię małą przerwę, żeby mi tej "krwawicy" przez przypadkowe kliknięcie nie wcięło

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Kontynuuję, póki jeszcze nie świta...i pierwszy pijak nie pieje...
Ewelino
, witaj!
Świdośliwę szczerze polecam. Może znajdziesz ją w internetach. Owoce ma smaczne, choć nieco mdłe. Przechodząc koło drzewka czasem sobie skubnę, a co zostanie - zjada kos. Ważne, że drzewko jest piękne przez trzy sezony, a owoce bezpieczne dla dzieci.

He, he, Loki, czasem i mnie się coś uda...


Marysiu Masko
, żeby glicynię skłonić do kwitnienia trzeba ją ostro potraktować sekatorem i dwa razy w roku (w marcu i sierpniu) skrócić wszystkie długie wąsy nad trzecim - czwartym oczkiem. A kiedy już zacznie kwitnąć, to umiaru nie ma za grosz.
Pewien spotkany w Anglii Kanadyjczyk uprawia glicynię w donicy. Tnie ją bezlitośnie, że roślina sięga mu najwyżej do pasa, a jak kwitnie
.
Buziaki lecą do Będkowickich ludzi i kotków (piesków też...).
Dębik ośmiopłatkowy.

Oj, Pell, snujesz takie barwne i ciekawe pionierskie opowieści, że zazdrość mnie bierze, ale za uznanie dzięki serdeczne.
Eksplozja wiosny chyba największego ponuraka i melancholika postawiła na równe nogi
. Takiej fantastycznej dawno nie było.
Twój Dziadek miał rację. Kiedyś o dostęp do nauki i wiedzy nie było łatwo, ludzie o szkołach i uniwersytetach marzyli, mało kogo stać było, żeby dzieci kształcić, więc wiedza była wielką wartością i ceniło się ją. Teraz wszystko jest zbyt proste, zbyt łatwe, do osiągnięcia bez najmniejszego wysiłku, więc tylko patrzeć jak w świecie naszpikowanym osiągnięciami "tiochniki" ludzie zaczną się porozumiewać za pomocą chrząknięć
. Mam nadzieję, że tego to ja nie dożyję...
A tym wulgarnym "elytom" i celebrytom moja Babcia pewnie zaleciłaby wyszorowanie gęby mydłem...

Oj, Elwi, wiem, wiem, uprawa narcyzów (ale przecież nie tylko) to nieustające pasmo wzlotów i upadków, więc z kolejnym fiaskiem za rok się liczę. Niemniej lubię je bardziej niż tulipany (tylko mnie nie przeklnij
) i próbować będę. Sądząc po obecnej wiośnie, co któryś rok będzie narcyzowe święto i na mojej ulicy...
.
A tak nawiasem, tulipany też potrafią się popisać tylko "oślimi uszami"...
PS. Kim jest Wolfunio już zapewne wiesz od Lisicy.

Witaj, Ana! Wiesz, odnoszę wrażenie, że w moim ogrodzie już wszystko było
.
Narcyzy Thalia też. Ale dobrze, że je przypomniałaś, bo w rzeczy samej są wybitnie piękne.

Lisico, zaiste, jakieś toskańskie klimaty nawiedziły Pomorze
. Jak dla mnie (podobnie jak dla "Małpy w kąpieli") tego ciepła coś za wiele...
A za sprawą kotków nie powinnam obsadzać nie tylko wielkiej tarasowej skrzyni, lecz i połowy rabat, bo co jak co, ale wylegiwanie się na roślinach jest ich ulubionym zajęciem.
Wiosnę na Kaszubach zobaczyłam, zachwyciłam się nią, nawet tymi nieszczęsnymi Van Eijkami. Taka mi się ukazała:



Witaj, Margo
. Ustaliłyśmy swego czasu, że swojej natury nie zmienisz, więc nawet nie będę Ci sugerować sprzątania ogrodu jesienią, bo to na nic
. Na szczęście nie ma żadnego dekretu, który by ogrodnikom coś nakazywał, skutkiem czego jeden urobi się po łokcie jesienia, a inny wiosną. No i fajnie.
Widziałam Twój skrzynkowy warzywnik, jestem pełna podziwu, bo mnie do uprawy warzyw żadna siła nie zmusi. Nie lubię i już. Za to ogród z kancikami lubię bardzo.

Dowiedziałam się niedawno, że w Kostaryce jest kilkanaście określeń na intensywność opadów deszczu. Jeden z nich nosi nazwę: wołaj kota do domu. Po bardzo długim czasie śródziemnomorskich upałów wreszcie wczoraj zawołałam do domu wszystkie swoje trzy koty, a kostarykański deszcz pięknie podlał zielone pokoje.

W następnym wejściu będą opowieści dziwnej treści.
Bardzo Wam dziękuję, że odwiedzacie zielone pokoje choć mnie u Was prawie nie ma.
Duża buźka - Jagi
Ewelino

Świdośliwę szczerze polecam. Może znajdziesz ją w internetach. Owoce ma smaczne, choć nieco mdłe. Przechodząc koło drzewka czasem sobie skubnę, a co zostanie - zjada kos. Ważne, że drzewko jest piękne przez trzy sezony, a owoce bezpieczne dla dzieci.

He, he, Loki, czasem i mnie się coś uda...


Marysiu Masko

Pewien spotkany w Anglii Kanadyjczyk uprawia glicynię w donicy. Tnie ją bezlitośnie, że roślina sięga mu najwyżej do pasa, a jak kwitnie

Buziaki lecą do Będkowickich ludzi i kotków (piesków też...).
Dębik ośmiopłatkowy.

Oj, Pell, snujesz takie barwne i ciekawe pionierskie opowieści, że zazdrość mnie bierze, ale za uznanie dzięki serdeczne.
Eksplozja wiosny chyba największego ponuraka i melancholika postawiła na równe nogi

Twój Dziadek miał rację. Kiedyś o dostęp do nauki i wiedzy nie było łatwo, ludzie o szkołach i uniwersytetach marzyli, mało kogo stać było, żeby dzieci kształcić, więc wiedza była wielką wartością i ceniło się ją. Teraz wszystko jest zbyt proste, zbyt łatwe, do osiągnięcia bez najmniejszego wysiłku, więc tylko patrzeć jak w świecie naszpikowanym osiągnięciami "tiochniki" ludzie zaczną się porozumiewać za pomocą chrząknięć

A tym wulgarnym "elytom" i celebrytom moja Babcia pewnie zaleciłaby wyszorowanie gęby mydłem...

Oj, Elwi, wiem, wiem, uprawa narcyzów (ale przecież nie tylko) to nieustające pasmo wzlotów i upadków, więc z kolejnym fiaskiem za rok się liczę. Niemniej lubię je bardziej niż tulipany (tylko mnie nie przeklnij


A tak nawiasem, tulipany też potrafią się popisać tylko "oślimi uszami"...
PS. Kim jest Wolfunio już zapewne wiesz od Lisicy.

Witaj, Ana! Wiesz, odnoszę wrażenie, że w moim ogrodzie już wszystko było

Narcyzy Thalia też. Ale dobrze, że je przypomniałaś, bo w rzeczy samej są wybitnie piękne.

Lisico, zaiste, jakieś toskańskie klimaty nawiedziły Pomorze

A za sprawą kotków nie powinnam obsadzać nie tylko wielkiej tarasowej skrzyni, lecz i połowy rabat, bo co jak co, ale wylegiwanie się na roślinach jest ich ulubionym zajęciem.
Wiosnę na Kaszubach zobaczyłam, zachwyciłam się nią, nawet tymi nieszczęsnymi Van Eijkami. Taka mi się ukazała:



Witaj, Margo


Widziałam Twój skrzynkowy warzywnik, jestem pełna podziwu, bo mnie do uprawy warzyw żadna siła nie zmusi. Nie lubię i już. Za to ogród z kancikami lubię bardzo.

Dowiedziałam się niedawno, że w Kostaryce jest kilkanaście określeń na intensywność opadów deszczu. Jeden z nich nosi nazwę: wołaj kota do domu. Po bardzo długim czasie śródziemnomorskich upałów wreszcie wczoraj zawołałam do domu wszystkie swoje trzy koty, a kostarykański deszcz pięknie podlał zielone pokoje.

W następnym wejściu będą opowieści dziwnej treści.
Bardzo Wam dziękuję, że odwiedzacie zielone pokoje choć mnie u Was prawie nie ma.
Duża buźka - Jagi
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12754
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Jakie czasem, jakie czasem? Zazwyczaj!
Pozdrawiam!
LOKI
Pozdrawiam!
LOKI
- lemonka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1521
- Od: 17 kwie 2011, o 13:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południe Polski
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Kotełki mają teraz raj
Bardzo mi się podoba określenie o wołaniu kota do domu
Naprawdę mają tyle określeń na deszcz? Gdyby się zastanowić chwilę to u nas też znalazłoby się ich trochę. Może mniej obrazowe niż z kotem, ale taki ?kapuśniaczek? też nie jest zły 



- Elwi
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2114
- Od: 1 lis 2013, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podbeskidzie
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Ha, Jagódko, czymam za słowo i nie mogę się doczekać opowieści dziwnej treści
Wracając do narcyzów - rozumiem, że do tego stopnia je lubisz, że nawet jednoroczność Cię nie zraża
Ja tak mam z tulipanami
Może bym bardziej kochała narcyzy, gdyby były różowe
Tak czy owak życzę ci, aby narcyzom dobrze było u Ciebie i cieszyły oczy każdej wiosny
.
Hm.... hm... może Twoje
Moje do samego końca były paskudami, choć trochę mniej żarówiastymi
Ciekawa jestem Twoich irysków, bo pewno już szaleją z kwitnieniem
Czekam na foty, może coś podpatrzę... 

Wracając do narcyzów - rozumiem, że do tego stopnia je lubisz, że nawet jednoroczność Cię nie zraża





Tak czy owak życzę ci, aby narcyzom dobrze było u Ciebie i cieszyły oczy każdej wiosny

Do Ciebie i Lisicy: te Van Eijki tylko początek kwitnienia mają paskudny. Wraz z rozkwitem dziwnie szlachetnieją i ładnieją...
Hm.... hm... może Twoje


Ciekawa jestem Twoich irysków, bo pewno już szaleją z kwitnieniem


- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1461
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
No cóż,
"opowieści dziwnej treści" jakoś długo nie nadchodzą, więc..... będą opowieści treści corocznej czyli:
KASZEBE RUNDA!
Wiem, że Jagi nie lubi rowerów, ale wśród Gości znajdą się może jacyś zwolennicy tego fajnego sprzętu
.
W tym roku pojechałam na nowym rowerze, więc z ciekawością przyglądałam się rewii fantastycznych pojazdów i coraz bardziej profesjonalnych strojów rowerowych.
W przeddzień maratonu lunął deszcz typu "wołaj kota do domu", zatem poranek na starcie przywitał nas rześki i chłodny. Zobaczcie fragment kolejki do startu.

A potem już tylko rowery, umykająca szosa i przepiękne kaszubskie widoki.
Klimat tej imprezy jest niepowtarzalny: galowa oprawa, dzieci w wioskach machające do rowerzystów, kaszubska orkiestra na najbardziej stromych podjazdach, no i cudne kaszubskie pejzaże.
Szmaragdowe, pomarszczone jeziora, kołyszące się zboża, chłodne bukowe lasy, gorący powiew z pól, ptasie śpiewy .... cudo!
Zobaczcie zresztą sami.
Chabry w zbożu.

Typowa kaszubska droga.

Falujące zboże

"opowieści dziwnej treści" jakoś długo nie nadchodzą, więc..... będą opowieści treści corocznej czyli:
KASZEBE RUNDA!
Wiem, że Jagi nie lubi rowerów, ale wśród Gości znajdą się może jacyś zwolennicy tego fajnego sprzętu


W tym roku pojechałam na nowym rowerze, więc z ciekawością przyglądałam się rewii fantastycznych pojazdów i coraz bardziej profesjonalnych strojów rowerowych.
W przeddzień maratonu lunął deszcz typu "wołaj kota do domu", zatem poranek na starcie przywitał nas rześki i chłodny. Zobaczcie fragment kolejki do startu.

A potem już tylko rowery, umykająca szosa i przepiękne kaszubskie widoki.
Klimat tej imprezy jest niepowtarzalny: galowa oprawa, dzieci w wioskach machające do rowerzystów, kaszubska orkiestra na najbardziej stromych podjazdach, no i cudne kaszubskie pejzaże.
Szmaragdowe, pomarszczone jeziora, kołyszące się zboża, chłodne bukowe lasy, gorący powiew z pól, ptasie śpiewy .... cudo!
Zobaczcie zresztą sami.
Chabry w zbożu.

Typowa kaszubska droga.

Falujące zboże

Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1483
- Od: 25 mar 2009, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: 30 km od Kołobrzegu
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Lisico dziękuję za te piękne opisy moich ukochanych Kaszub, aż mi się ciepło na sercu zrobiło. Mimo że tam nie mieszkam od wielu lat to flaga kaszubska przy moim domu wisi zawsze.
Pozdrawiam Mirka
Moje wątki
Moje wątki
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1461
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Mirko, na moim ganku też powiewa czarny gryf na żółtym tle.
Pozdrawiam!
Pozdrawiam!
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- lemonka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1521
- Od: 17 kwie 2011, o 13:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południe Polski
Re: Zielone pokoje, Ibrakadabra i Półdiablę Weneckie, cz. 8
Widoki piękne. Mnie takie własnie kojarzą się z dzieciństwem. A rowery to fajna sprawa 
