Witajcie!
Wprawdzie już późna pora, ale najpierw odrobiłam zaległości w Waszych wątkach, zanim przydreptałam do własnego.
Zgodnie z obietnicą odpowiem na wszystkie wpisy. Wczorajszy ból głowy związany był zapewne z nadciągającą burzą, która nawiedziła nas nocną porą. Potężnie grzmiało i zlało, na szczęście tylko deszczem.
Na działce dzisiaj nie byłam, ale nie żałuję, bo było chłodno, a roboty na teraz nie mam, więc nie miałabym czym się rozgrzać.
Zbliżają się imieniny M, to powolutku zaczęłam przygotowania do przyjęcia dość licznych gości.
Iwciu - jak widać, nierówno natura obdziela pogodą, ale za to nazajutrz i ja miałam 29*.
Moniczko - załatwione.
Misia bawi się myszami tak długo, jak długo widzi oznaki życia. Jeśli jej nie uciekną, tylko giną potraktowane jej ząbkami, to po prostu zostawia i wyrusza na poszukiwanie kolejnej "zabawki".
Masz rację, każde jutro przynosi lepsze czasy, dziękuję.
Kasiu [vimen] - dalię kupiłam już zapączkowaną, bo podobała mi się z uwagi na ciemne liście i łodygi, a takiej jeszcze nie miałam.
Zimnych ogrodników nie chcę! A skoro ja ich nie chcę, to nie ma prawa ich być.
Ewuniu [ewarost] - no proszę, nawet kotki dzielą się z rodzeństwem.

Gdyby jeszcze wszyscy ludzie zachowywali się tak jak zwierzęta....
Jakiś czas jeszcze upłynie w oczekiwaniu na towarzysza zabaw, nic na to się nie poradzi. Jak widać, nie tylko my potrafimy tęsknić i czekać.
Dziękuję, kochana i Tobie również spokojnego maja życzę.

Zwierzaki wymiziane z naddatkiem, zwłaszcza kota, która gramoli się na moje kolana, gdy tylko usiądę sobie na kanapie.
Niewiele moich orlików przeżyło, to starają się pokazać, że są. A poważnie, to widocznie lubią gliniaste podłoże.
Pierwiosnek japoński kwitnie po raz pierwszy i też jestem ciekawa, jak będzie wyglądał w pełnym rozkwicie. Zdjęcie oczywiście będzie.
Marysiu [Maska] - moja dalia "przyszła" do mnie z pączkami, to musiała je przecież rozwinąć.
Kupiłam taką u kobitki na ryneczku, bo zainteresował mnie ciemny kolor liści i łodyg.
Powiem Ci w sekrecie, że nacieszyć się nie mogę tą moją malutką działeczką,

tym bardziej że w ubiegłym roku mało miałam na to czasu.
Buziaczki.
Ewelinko - nie będzie przymrozków, nie mają prawa się pojawić, bo będę biła.
A tak poważnie, to wszystko się może zdarzyć.
U mnie suszy jeszcze nie było, ale deszczyk bardzo się już przydał.
Dziękuję, kochana i wzajemnie cudownych chwil życzę.
Beatko [Beaby] - mnóstwo zdjęć astrów znajdziesz w moim poprzednim wątku, trudno mi jest teraz wstawiać ich fotki, ponieważ robiłam portreciki poszczególnych kwiatków.
Wszystkie sadzonki nie doczekały wiosny, zawsze część ginie "po drodze", a ponadto wiele mam pustych miejsc, bo dużo roślin mi wymarzło i wygniło.
Soniu - te tulipaniki wyjątkowo u mnie wytrzymały, nie zgniły zapewne dlatego, że potężny sąsiedzki orzech włoski, który rośnie tuż za siatką, wypił nadmiar wilgoci. W ogóle wszystkie moje kwitnące tulipany czy narcyzy znajdują się w pobliżu tego drzewa.
Mam nadzieję, że to już lato.... Nadzieja - matka głupich, ale ponoć jak każda matka kocha swoje dzieci.
Floksiki u mnie też stworzyły wielkie poduchy, które z daleka przyciągają wzrok i cieszą oko.
Dziękuję i wzajemnie radości z ogrodowych poczynań życzę.
Zuziu - gdybym wsadziła gazanie na rabatę, to pewnie by nie zginęły, a ja głupia zostawiłam je w doniczkach przed tunelem.
Dziękuję i wzajemnie pozdrawiam.
Maryniu - straciłam gazanie z własnej winy, ponieważ zostawiłam je przed tunelem w doniczkach. Z rabaty pewnie by nie zginęły.
U mnie porządnie zlało i na jakiś czas wystarczy. Życzę Tobie deszczyku wiosennego.
Igalo - witam serdecznie nowego Gościa!
Nie mam kłopotów z nawodnieniem organizmu, ponieważ bardzo dużo wody wypijam, a ból głowy związany był z nadchodzącą burzą. Po burzy jakby ręką odjął. Nie mniej pięknie dziękuję za dobrą radę i będę do tej wody dodawać cytrynkę. Z miętą dla poprawienia smaku.
Ogródka uczę się już kilkanaście lat i jeszcze dużo mi brakuje, ale serdecznie Ci dziękuję za dobre słowa.
Na dobranoc rzut okiem na działkę.
