Pierwsze koty za płoty IV
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17368
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Piękne kolory hiacyntow.
Ale upolowany motyl jest cudny.
Gdzie takie piękne się da upolować ?
Ale upolowany motyl jest cudny.
Gdzie takie piękne się da upolować ?
- kasia100780
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3148
- Od: 31 lip 2014, o 16:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko super uchwyciłaś murarki 
Ja dzisiaj trochę popracowałam, niby tylko dwie rabatki, ale też się narobiłam. Taczka chwastów się uzbierała, a gdzie reszta?
Ty się szybko uwiniesz znając życie i będziesz popijać kawkę patrząc na kwiatki

Ja dzisiaj trochę popracowałam, niby tylko dwie rabatki, ale też się narobiłam. Taczka chwastów się uzbierała, a gdzie reszta?

Ty się szybko uwiniesz znając życie i będziesz popijać kawkę patrząc na kwiatki

- Tolinka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1715
- Od: 1 mar 2013, o 23:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Częstochowa
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko czytam że róże ładnie ci przezimowały,a szczególnie zadowolona jesteś z pnących ,to super! Będzie w tym roku na co popatrzeć ,jakże my czekamy na te widoki
Ty wiesz że mnóstwo uwija się u mnie takich dziwnych pszczółek ,a do tej pory nie wiedziałam że to murarki
Teraz z ciekawością pobiegłam do owadzich domków podejrzeć czy wszystkie dziurki puste.


-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4987
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Pierwsze koty za płoty IV
"Może tylko zbyt dużo dawek przyjmuję jednego dnia"
świetne
Wiosna przepiękna u ciebie
Uwielbiam te wasze bejbiki pszczółkowe
Takie słodziaki z nich 
świetne

Wiosna przepiękna u ciebie



Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3367
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko no to masz kolejne pokolenie zapylaczy
... Niech się uwijają póki
i wszystko kwitnie bo to kwitnienie takie ekspresowe... Czy jeszcze kiedyś będzie normalnie w pogodzie... (tak jak w książkach pisze ...
) Miłego ogrodowania 




Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Dorotko, z piciem kawy już się przeniosłam kawałek dalej, bo murarek jest tyle, że słychać je z daleka. Jeszcze kawę mogę z nimi wypić, ale książki już nie poczytam
Tak hałasują, że nie mogę się skupić. Już dla części szukam nowego domku, bo przecież za rok będzie ich jeszcze więcej i gdzie ja je wszystkie pomieszczę? I tak na pewno nie wszystkie się zmieszczą w przygotowanych rurkach i będą musiały sobie poszukać chałupki na własną rękę. Rurki eM tnie bardzo ostrym nożem, sekatorem częściej pękają i łamią się. Praca to nie lekka, tym bardziej, że tnie jeszcze dla swojego i mojego taty.
"Irlandzkich łąk" nie czytałam- ale skoro polecasz, to sobie zapisałam i przeczytam jak już będę miała troszkę więcej czasu. Mam nadzieję, że nastąpi to już wkrótce.

Ewuś- Pashmina, jakie niebieskie szafirki? Widziałaś jakieś u mnie? Bo ja nie
Twój detektyw nie ma czego u mnie szukać, już je skryłam, a właściwie to ukryły się same.
Murarki są bardzo przyjazne, tylko dla niepoznaki mają takie groźne miny
W tym roku już tak się zadomowiły, że nawet siadają mi na rękach i tylko muszę pamiętać, żeby ich nie przeganiać, bo przecież nie żądlą.
Motyla kupił mi eM w Makr... za całe osiem złotych. Wypatrzyłam go w styczniu. Stał sobie zapomniany w kącie, nie miał ceny, a kierownik znalazł w spisie tylko " motylka z brokatu" właśnie za taka sumę. To mus było go brać. Wylatuje z domku tylko wtedy, kiedy jestem na działce.

Jadziu, murarki potrzebują rurek różnej wielkości. W tych węższych będą kokony samców, a w szerszych samiczek. Jeszcze nie ze wszystkich rurek wyleciały pszczółki. Nie wiem czemu one trzymają się tak blisko domku? Nie odlatują nigdzie dalej tylko krążą w pobliżu. Być może jest to związane z godami? Samce zrobią co trzeba i wtedy samiczki będą mogły spokojnie wylecieć na salony

Beatko, tulipanów w tym roku chyba nie będzie zbyt dużo. Jak na razie, to więcej widzę liści niż pąków. Latem tylko dołożyłam sobie roboty i wykopałam większość cebulek, a to guzik dało
Temperatury bardziej letnie, niż wiosenne. Naprawdę wszystko zwariowało i jest nie tak, jak powinno być. Żeby tylko potem nie zrobiło się znowu zimno, bo straty będą większe niż zimą.

Lucynko, a jak się mają nie spieszyć, skoro wszystko tak szybko przekwita? Z daleka upatrzą sobie kwiatek, a zanim dolecą, to już go nie ma
To mój jedyny pełny ciemiernik i zakwitł najwcześniej. Dzisiaj byłam na działce i już wszystkie trzy moje ciemierniki kwitną. Ale na razie mało spektakularnie i jakoś zdjęć im nie zrobiłam. Dam im jeszcze kilka dni na ogarnięcie

Agnieszko, może jednak omijaj burka z daleka? Każdy właściciel powinien pilnować swojego psa, tym bardziej jak goni za ludźmi i nie wiadomo jak się zachowa. Niech on sobie pilnuje posesji, ale zamknięty za furtką
A ja jestem niepoprawna i daję się drapać tym swoim panienkom. Czasami coś im nagadam do słuchu, ale myślisz, że się tym przejmują? Mareczkowi słodzę całe lato, a on tylko patrzy gdzie by tu mi szpilę wbić, niewdzięcznik


Bea, , a toś mi wytłumaczyła
A jak wyglądają rozetki firletki?
Miałam dzisiaj mu się przyjrzeć, ale wyleciało mi to z głowy. Zarobiona byłam

Elu, dzisiaj wypatrzyłam jakieś maleńkie kiełeczki i być może będzie to właśnie szałwia tróbarwna
Miejsce by się zgadzało, ale jeszcze ich nie rozpoznaję.
Za chwastami jeszcze jakoś nadążam, ale którejś nocy solidnie popadało, teraz znowu robi się upalnie, więc lada chwila na pewno to się zmieni i to one będą szybsze. Z nimi nie wygrasz, zawsze są krok przed Tobą.
Motyl i mnie się podoba

Martuś, domek najlepiej zawiesić tak, żeby od rana na rurki świeciło słoneczko. Wtedy wcześniej wstają i zdążą zrobić obloty. Dopóki na rurki nie padają promienie, to pszczółki śpią. Jak tylko są już w pełnym jego blasku, to zaczynają czynić harmider
Moje mają domek od południowego wschodu. Słońce pojawia się około 8.30 i świeci mniej więcej do 15ej.

Moniko, motyl jest ociupinkę przyciężki i tylko dlatego nie śmiga tak szybko, jak te bardziej kolorowe
Moje murarki największą robotę wykonują u sąsiada, który ma kilka czereśni i jabłoń. Na pewno to do niego lecą całą chmarą, bo moje drzewka jeszcze nie kwitną. I rozumiem, że na wiśnię jest jeszcze zbyt wcześnie, kupiliśmy ją dopiero w ubiegłym roku, ale dlaczego antonówka uparcie odmawia kwitnienia? Mamy już ją kilka dobrych lat i jeszcze nigdy nie pokazała ani jednego, nawet najmniejszego jabłuszka. Co prawda miała dawać przede wszystkim cień, ale skoro jest jabłonką, to niech wreszcie udowodni, że naprawdę nią jest
Druga wisienka za to kwitnie bardzo obficie, ale niestety nie przekłada się to na ilość owoców. Takie wisienki mieliśmy dwie, obie dziczki. Dlatego zaczęliśmy proces wymiany, żeby jednak była i wiśnia i owoce na niej.

Marysiu, do szybszego przekwitania kwiatów przyczyniła się na pewno i pogoda. Przecież takie temperatury nie są normalne w kwietniu
Powinno być 10-15 stopni i wtedy wiosna byłaby wiosną. Ale skoro teraz mamy lato, to co będzie w czerwcu czy lipcu? Jak byłam dzieckiem, to każda pora roku była na swoim miejscu i grzecznie czekała w kolejce na swój czas
U mnie Filip już raz wykosił i przynajmniej ściął brzydką, żółknącą już, ubiegłoroczną trawę. Od razu lepiej to wygląda. Miałam nadzieję, że może w tym roku damy radę przeciągnąć parę razy kultywatorem, ale na początku maja czeka nas kilkudniowy wyjazd i chyba jednak nie damy rady. Szkoda, bo jednak po takim działaniu trawnik wygląda dużo lepiej. Ale i wyjazd jest nie tylko konieczny, chociaż i to też, ale najzwyczajniej w świecie bardzo już tego potrzebujemy. A skoro nie można mieć wszystkiego, to chyba będzie musiało pozostać jak jest


"Irlandzkich łąk" nie czytałam- ale skoro polecasz, to sobie zapisałam i przeczytam jak już będę miała troszkę więcej czasu. Mam nadzieję, że nastąpi to już wkrótce.

Ewuś- Pashmina, jakie niebieskie szafirki? Widziałaś jakieś u mnie? Bo ja nie

Murarki są bardzo przyjazne, tylko dla niepoznaki mają takie groźne miny

Motyla kupił mi eM w Makr... za całe osiem złotych. Wypatrzyłam go w styczniu. Stał sobie zapomniany w kącie, nie miał ceny, a kierownik znalazł w spisie tylko " motylka z brokatu" właśnie za taka sumę. To mus było go brać. Wylatuje z domku tylko wtedy, kiedy jestem na działce.

Jadziu, murarki potrzebują rurek różnej wielkości. W tych węższych będą kokony samców, a w szerszych samiczek. Jeszcze nie ze wszystkich rurek wyleciały pszczółki. Nie wiem czemu one trzymają się tak blisko domku? Nie odlatują nigdzie dalej tylko krążą w pobliżu. Być może jest to związane z godami? Samce zrobią co trzeba i wtedy samiczki będą mogły spokojnie wylecieć na salony


Beatko, tulipanów w tym roku chyba nie będzie zbyt dużo. Jak na razie, to więcej widzę liści niż pąków. Latem tylko dołożyłam sobie roboty i wykopałam większość cebulek, a to guzik dało

Temperatury bardziej letnie, niż wiosenne. Naprawdę wszystko zwariowało i jest nie tak, jak powinno być. Żeby tylko potem nie zrobiło się znowu zimno, bo straty będą większe niż zimą.

Lucynko, a jak się mają nie spieszyć, skoro wszystko tak szybko przekwita? Z daleka upatrzą sobie kwiatek, a zanim dolecą, to już go nie ma

To mój jedyny pełny ciemiernik i zakwitł najwcześniej. Dzisiaj byłam na działce i już wszystkie trzy moje ciemierniki kwitną. Ale na razie mało spektakularnie i jakoś zdjęć im nie zrobiłam. Dam im jeszcze kilka dni na ogarnięcie


Agnieszko, może jednak omijaj burka z daleka? Każdy właściciel powinien pilnować swojego psa, tym bardziej jak goni za ludźmi i nie wiadomo jak się zachowa. Niech on sobie pilnuje posesji, ale zamknięty za furtką

A ja jestem niepoprawna i daję się drapać tym swoim panienkom. Czasami coś im nagadam do słuchu, ale myślisz, że się tym przejmują? Mareczkowi słodzę całe lato, a on tylko patrzy gdzie by tu mi szpilę wbić, niewdzięcznik


Bea, , a toś mi wytłumaczyła

Miałam dzisiaj mu się przyjrzeć, ale wyleciało mi to z głowy. Zarobiona byłam


Elu, dzisiaj wypatrzyłam jakieś maleńkie kiełeczki i być może będzie to właśnie szałwia tróbarwna

Za chwastami jeszcze jakoś nadążam, ale którejś nocy solidnie popadało, teraz znowu robi się upalnie, więc lada chwila na pewno to się zmieni i to one będą szybsze. Z nimi nie wygrasz, zawsze są krok przed Tobą.
Motyl i mnie się podoba


Martuś, domek najlepiej zawiesić tak, żeby od rana na rurki świeciło słoneczko. Wtedy wcześniej wstają i zdążą zrobić obloty. Dopóki na rurki nie padają promienie, to pszczółki śpią. Jak tylko są już w pełnym jego blasku, to zaczynają czynić harmider


Moniko, motyl jest ociupinkę przyciężki i tylko dlatego nie śmiga tak szybko, jak te bardziej kolorowe

Moje murarki największą robotę wykonują u sąsiada, który ma kilka czereśni i jabłoń. Na pewno to do niego lecą całą chmarą, bo moje drzewka jeszcze nie kwitną. I rozumiem, że na wiśnię jest jeszcze zbyt wcześnie, kupiliśmy ją dopiero w ubiegłym roku, ale dlaczego antonówka uparcie odmawia kwitnienia? Mamy już ją kilka dobrych lat i jeszcze nigdy nie pokazała ani jednego, nawet najmniejszego jabłuszka. Co prawda miała dawać przede wszystkim cień, ale skoro jest jabłonką, to niech wreszcie udowodni, że naprawdę nią jest


Marysiu, do szybszego przekwitania kwiatów przyczyniła się na pewno i pogoda. Przecież takie temperatury nie są normalne w kwietniu


U mnie Filip już raz wykosił i przynajmniej ściął brzydką, żółknącą już, ubiegłoroczną trawę. Od razu lepiej to wygląda. Miałam nadzieję, że może w tym roku damy radę przeciągnąć parę razy kultywatorem, ale na początku maja czeka nas kilkudniowy wyjazd i chyba jednak nie damy rady. Szkoda, bo jednak po takim działaniu trawnik wygląda dużo lepiej. Ale i wyjazd jest nie tylko konieczny, chociaż i to też, ale najzwyczajniej w świecie bardzo już tego potrzebujemy. A skoro nie można mieć wszystkiego, to chyba będzie musiało pozostać jak jest


-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Wiolu, murarki na pewno jeszcze nie raz zawitają na strony mojego wątku, bo jestem pod ich ogromnym urokiem
Mam je dopiero drugi sezon i zawsze czekam na nie z niecierpliwością. Są takie maleńkie, a tyle w nich pozytywnej energii. Bardzo często do nich zaglądam i podpatruję. Ale zrobić im zdjęcie wcale nie jest łatwo. Śmigają bardzo szybko, trudno za nimi wzrokiem nadążyć
Zazwyczaj na kilkanaście zdjęć, tylko jedno jest w miarę wyraźne. Ale ja mam do nich anielską cierpliwość, więc czekam na to jedno, najlepsze ujecie.
Motylek jest moim ulubieńcem i przylatuje tylko wtedy, kiedy i ja jestem na działce. Nie zostawiam go samego, bo pod moją nieobecność na pewno zostałby zmuszony do zmiany właściciela. Za każdym razem zmieniam mu rabatkę, co by nie było mu nudno, ale najwięcej emocji będzie miał, jak już nie będzie musiał na kwiatki patrzeć z góry

Aniu, takie cuda latały w styczniu w Makr...Bardzo czuł się samotny w kącie sklepu i nie miałam
go tam zostawiać. Od tamtej pory jesteśmy nierozłączni 

Kasiu, uwijają to się moje pszczółki, ja nie mam czasu
Wiesz ile go mija bezpowrotnie na gapienie się na murarki, albo na śledzenie z nosem przy ziemi nowych maluszków? Dobrze, że jeszcze kręgosłup mam zdrowy, to przynajmniej mogę sobie na to pozwolić
Na plewienie zbyt dużo czasu nie pozostaje. Poza tym ja nie z tych nadgorliwych, co to muszą wyrwać każde ździebełko. Moje chwasty też chcą żyć i ja im na to czasami pozwalam. A w dodatku takie podrośnięte zdecydowanie lepiej się wyrywa, niż takie co ledwo od ziemi odrosły
Wielkie musisz mieć rabatki, skoro chwasty na taczki liczysz. Ja skromniej, tylko na wiaderka

Małgosiu-Pepsi, murarki są śliczne, to i zdjęcia takie muszą być. Dziękuję

Tolinko, moje pnące różyczki w tym roku nareszcie będą miały możliwość dorównać mi wzrostem, a przynajmniej ciągle mam taką nadzieję. Natomiast pozostałe panienki mają się różnie, większości ponownie skróciłam pędziki, bo wydawało mi się , że jednak nie jest tak dobrze, jak wyglądało to na początku
Pnące miały słomiane chochoły i chyba tylko dzięki temu mają się tak, jak się mają. Gdyby nie ten bałagan, to wszystkie różyczki mogłabym tak ponakrywać. Jednak jest z tym sporo zachodu i tylko pnącym będzie należna taka troska
Murarki są maluśkie i takie puchate, jak miśki
Jeszcze nie wszystkie się obudziły, jeszcze ciągle widzę zatkane rurki.

Małgosiu-clem3, właściwe dawkowanie powinno nie być dla mnie problemem, bo od lat związana jestem ze służbą zdrowia
Jednak widocznie dla siebie stosuję inne dawkowanie, a nierzadko na pewno dawki przekraczam. Jedynym skutkiem ubocznym jaki dostrzegam, jest brak umiaru
Bejbiki- fajne

Ewuś- ewarost, wszystko gna, jakby spieszyło się na pociąg. Nie ma czasu na dokładne przyjrzenie się temu co kwitnie, bo tylko odwrócisz na chwilkę głowę i już po nich. Są za to następne, ale też tylko na chwilę
Czasu na ogrodowanie jakoś brak, przecieka między palcami. Na dodatek czeka mnie wyjazd i zostanę w tyle z sadzeniem nowych nabytków. Jak się nie wyrobię, a wszystko na to wskazuje, to będę sadzić najwyżej w drugiej połowie maja. Dla siewek to doskonały termin, ale byliny mogłyby trafić na rabatki już wcześniej.

Dzisiaj na działkę jak zwykle pojechałam po dyżurze. Ale co mam zrobić jak inaczej nie mam kiedy? W planach miałam wysypać korę pod borówki, hortensje podsypać pozostałym po daliach torfem, a resztę czasu spędzić na nicnierobieniu. Tak miało być
, a było jak zwykle. Na siedzenie czasu oczywiście nie miałam. Wypieliłam dwie duże rabaty, jedną liliową a drugą różaną. Liliowej miałam nie ruszać do czasu pojawienia się wszystkich lilii, ale nie wytrzymałam i oczywiście jednej łeb urwałam
Na różanej też są lilie, ale mniej i już większość jest na wierzchu. Różyczki oczywiście i dzisiaj były bardzo czepialskie
Niestety okazało się, że moje optymistyczne wizje nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Prawie wszystkie róże wypuszczają pędy przy samej ziemi, dlatego tez dzisiaj przycięłam je ostatecznie. Kilka się uchowało, ale to pojedyncze sztuki. Przed przycięciem wyglądały naprawdę dobrze, a dzisiaj patyczki były suche. Za to wszystkie te, które były pod chochołami w dalszym ciągu mają się świetnie

O piętnastej byłam już tak padnięta, że postanowiłam wracać do domu i chociaż troszkę zregenerować siły. Trochę poleżałam, trochę poczytałam, a teraz powieki już podpieram zapałkami, bo inaczej zasnę na siedząco
Jutro jedziemy na targi do Starego Pola, a w niedzielę będę sadzić lilie i jeżówki i to, co kupię na targach. Nareszcie Kaprys będzie mógł sobie poleżeć na balkonie, bo jak na razie to tylko wystawia na niego łeb, widzi że dla niego miejsca tam nie ma i wycofuje się do pokoju. Siewki porozstawiałam po balkonowych parapetach, doniczki i skrzynki zajmują 3/4 podłogi, nie ma się tam jak ruszyć. Przy podlewaniu muszę wyginać się na wszystkie strony, żeby sprawiedliwie podzielić doniczki wodą. Na razie staram się nie myśleć, gdzie to wszystko posadzę
Znalazłam jedną maleńką kępkę botanicznych tulipanków


Miłego, słonecznego weekendu


Motylek jest moim ulubieńcem i przylatuje tylko wtedy, kiedy i ja jestem na działce. Nie zostawiam go samego, bo pod moją nieobecność na pewno zostałby zmuszony do zmiany właściciela. Za każdym razem zmieniam mu rabatkę, co by nie było mu nudno, ale najwięcej emocji będzie miał, jak już nie będzie musiał na kwiatki patrzeć z góry


Aniu, takie cuda latały w styczniu w Makr...Bardzo czuł się samotny w kącie sklepu i nie miałam



Kasiu, uwijają to się moje pszczółki, ja nie mam czasu



Wielkie musisz mieć rabatki, skoro chwasty na taczki liczysz. Ja skromniej, tylko na wiaderka


Małgosiu-Pepsi, murarki są śliczne, to i zdjęcia takie muszą być. Dziękuję


Tolinko, moje pnące różyczki w tym roku nareszcie będą miały możliwość dorównać mi wzrostem, a przynajmniej ciągle mam taką nadzieję. Natomiast pozostałe panienki mają się różnie, większości ponownie skróciłam pędziki, bo wydawało mi się , że jednak nie jest tak dobrze, jak wyglądało to na początku


Murarki są maluśkie i takie puchate, jak miśki


Małgosiu-clem3, właściwe dawkowanie powinno nie być dla mnie problemem, bo od lat związana jestem ze służbą zdrowia


Bejbiki- fajne


Ewuś- ewarost, wszystko gna, jakby spieszyło się na pociąg. Nie ma czasu na dokładne przyjrzenie się temu co kwitnie, bo tylko odwrócisz na chwilkę głowę i już po nich. Są za to następne, ale też tylko na chwilę


Dzisiaj na działkę jak zwykle pojechałam po dyżurze. Ale co mam zrobić jak inaczej nie mam kiedy? W planach miałam wysypać korę pod borówki, hortensje podsypać pozostałym po daliach torfem, a resztę czasu spędzić na nicnierobieniu. Tak miało być



Niestety okazało się, że moje optymistyczne wizje nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Prawie wszystkie róże wypuszczają pędy przy samej ziemi, dlatego tez dzisiaj przycięłam je ostatecznie. Kilka się uchowało, ale to pojedyncze sztuki. Przed przycięciem wyglądały naprawdę dobrze, a dzisiaj patyczki były suche. Za to wszystkie te, które były pod chochołami w dalszym ciągu mają się świetnie


O piętnastej byłam już tak padnięta, że postanowiłam wracać do domu i chociaż troszkę zregenerować siły. Trochę poleżałam, trochę poczytałam, a teraz powieki już podpieram zapałkami, bo inaczej zasnę na siedząco

Jutro jedziemy na targi do Starego Pola, a w niedzielę będę sadzić lilie i jeżówki i to, co kupię na targach. Nareszcie Kaprys będzie mógł sobie poleżeć na balkonie, bo jak na razie to tylko wystawia na niego łeb, widzi że dla niego miejsca tam nie ma i wycofuje się do pokoju. Siewki porozstawiałam po balkonowych parapetach, doniczki i skrzynki zajmują 3/4 podłogi, nie ma się tam jak ruszyć. Przy podlewaniu muszę wyginać się na wszystkie strony, żeby sprawiedliwie podzielić doniczki wodą. Na razie staram się nie myśleć, gdzie to wszystko posadzę

Znalazłam jedną maleńką kępkę botanicznych tulipanków


Miłego, słonecznego weekendu

- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33423
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Cudne słoneczka moje juz przekwitły .A widzisz Iwonko
dobrze ,ze mnie uświadomiłaś w których rurkach siedzą samiczki a w których męskie osobniki
.Jedną rurkę mam już zadomowioną .No tak panienki potrzebują więcej miejsca na garderobę
Wczoraj pomagałam jednej uwolnić sie z parzącego ją pancerza
i było to nowe dla mnie doświadczenie, bo biedna już nie dawała rady sie wygramolić .Nie mam ich duzo tylko 30 szt ,bo reszta kokonów była pożarta przez takie bordowe larwy. Cieszę sie ,ze je mam i robią gniazda w najdziwniejszych miejscach pod dachem i mam co obserwować




- Beaby
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6456
- Od: 16 lut 2014, o 13:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko, a czy można nie mieć firletki kwiecistej
- byłam pewna, że ją masz
No to w takim razie jak Ci się coś pojawi w tamtym miejscu szaro srebrnego - takie "gwiazdki" to to jest właśnie Anafalis.
Jagodowiec się u mnie pokazał po zimie i cieszę się z tego przeogromnie
Ale Akantowi chyba się nie udało. Przynajmniej na razie wciąż milczy.
Brawo za upolowanie takiego motyla, i to w styczniu
Na zdjeciu jest dość pokaźnych wymiarów, więc na pewno jest świetną ozdobą w ogrodzie. 


No to w takim razie jak Ci się coś pojawi w tamtym miejscu szaro srebrnego - takie "gwiazdki" to to jest właśnie Anafalis.

Jagodowiec się u mnie pokazał po zimie i cieszę się z tego przeogromnie

Ale Akantowi chyba się nie udało. Przynajmniej na razie wciąż milczy.
Brawo za upolowanie takiego motyla, i to w styczniu


- Bazyla
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1193
- Od: 15 lut 2017, o 20:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko
Ślicznie u Ciebie
Wiosna pełną parą, jak napisała Marysia-Maska zapitala - z czym się zgadzam. Z radością patrzę na kwitnienia, jednak dla cebulowych to zbyt wysokie temperatury. W zeszłym roku niektóre tulipany cieszyły moje oczy po dwa tygodnie, w tym roku raczej na to nie liczę.
U mnie też dziś - może wczoraj, w domku dla owadów zagościły murarki
Dwa otworki zaklejone, a do trzeciego udało mi się zobaczyć, jak wlatuje murareczka i coś tam kombinuje
Mam tylko nadzieję, że nie zaszkodzi im to coś, co wysypał sąsiad wzdłuż swojej siatki (takie jakieś białe kryształki) żeby mu trawa nie rosła
Pozdrawiam serdecznie i życzę udanej niedzieli

Ślicznie u Ciebie

U mnie też dziś - może wczoraj, w domku dla owadów zagościły murarki


Mam tylko nadzieję, że nie zaszkodzi im to coś, co wysypał sąsiad wzdłuż swojej siatki (takie jakieś białe kryształki) żeby mu trawa nie rosła

Pozdrawiam serdecznie i życzę udanej niedzieli

- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42359
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonko miło, że sezon w pełni i nawet pan sąsiad się pojawił. Ty odpuściłaś trawnikowi, ja tak ceregieliłam, się z malowaniem drzew i w końcu zostawiłam to nazarok
Temperatury nienormalne i niestety sucho, powoli niektóre rośliny zaczynam podlewać, a rozsady w tunelu mdleją i trzeba dwa razy w dniu podlewać. Ręka mnie świerzbi żeby coś już wysadzić, ale się boję bo to jeszcze nie cały miesiąc do ogrodników i co wtedy? Podobno po weekendzie ma nam podlać ogrody...czas najwyższy bo u mnie bób wychodził dwa tygodnie?
Miłej niedzieli i miłego odpoczynku

Miłej niedzieli i miłego odpoczynku

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Jadziu, moje murarki jeszcze nie wszystkie opuściły kokony, jeszcze kilka rurek jest zamkniętych. Nie wiem czy z nich jeszcze coś będzie. Ale innych jest tak dużo, że na pewno dadzą radę zamurować wszystkie rurki. Pierwsze zawsze wykluwają się samce i czekają na samiczki
Moje miłki rozrastają się bardzo powoli. Jeszcze kwitną, ale teraz będę miała kilka dni przerwy w działkowaniu, to nie wiem czy je jeszcze zobaczę. Pięknie wystawiają się do słoneczka

Bea, jak widzisz, można
Miałam mgliste pojęcie jak wyglądają jej kwiaty, ale liście sprawdziłam sobie w necie. Dzisiaj wypatrywałam anafalisa i jeszcze go nie widać
Nie ma po nim śladu. Ale jeszcze tam ziemi nie ruszam, może zdecyduje się wyleźć? Za to znalazłam siewkę akanta, niech sobie spokojnie siedzi. Jak się zdecydujesz, to będzie Twoja. Teraz jeszcze mogę odkopać kawałek od matecznej rośliny, to będziesz miała pewniejszą. Miałam zrobić to dzisiaj, ale już się nie wyrobiłam.
Motyl na razie góruje nad rabatkami, ale już niedługo będzie latał w gąszczu roślin. Wtedy to dopiero będzie widok

Beatko, wiosna nie tylko u mnie gna na złamanie karku. Jak dalej będzie się tak spieszyć, to niektóre kwitnienia mogą umknąć naszej uwadze
Tulipanów jest w tej chwili taka różnorodność, nie tylko kształtów, barw ale i terminów kwitnienia, że każdy może znaleźć coś dla siebie. Ale z pogoda nie wygramy. Moje tulipany w większości są jeszcze w pąkach, tylko kilka jest wcześniejszych
Teraz ma się trochę ochłodzić, to może wszystko zwolni? Na początku maja wyjeżdżam na tydzień na urlop i może się zdarzyć, że nie wszystkie tulipany w tym roku zobaczę. Ale coś za coś. Dla ogrodnika nigdy nie ma dobrego terminu na wyjazd
Za to jak wrócę będę mogła cieszyć się być może nowymi kwiatami? na pewno rośliny się rozrosną i wolne miejsca się skurczą.
Murarki są ciekawymi pszczółkami, bardzo lubię je obserwować

Marysiu, nie sadziłam, że to powiem, ale i u mnie wreszcie ziemia wysycha. Takiego stanu nie widziałam chyba od września ubiegłego roku
Dzisiaj nawet troszkę podlałam, ale tylko tyle, żeby nawozy zaczęły się rozpuszczać.
Niestety o odpoczynku nie mogło być mowy, ale sama się o to prosiłam, to nie narzekam

Ostatnie dwa dni miałam bardzo intensywne. Nie tylko w pracę, ale i w przyjemności
Wczoraj pojechaliśmy na targi do Starego Pola i zaszalałam. EM cierpliwie ze mną chodził, namawiał do nowych zakupów i bez protestu zanosił coraz to nowe torby do samochodu. Nawet się mnie nie pytajcie ile kupiłam, ani ile wydałam. Na pewno jednego i drugiego stanowczo za dużo
Ale co zrobić, kiedy tyle cudów kusiło, a niektóre wręcz same wskakiwały do koszyka? Nie kupowałam żadnych cudów, tylko takie rośliny, które poznałam w innych ogrodach, bądź wypatrzyłam w internecie.
Kupiłam: lawendę x 4, tymianek x 3, pierwiosnek x 3 (kremowy, bordowy i łososiowy), czosnek Ostara, perovskią little spire, Mukdenię Karasuba, 2 miniaturowe orliki, biały trójlist, dziewannę austriacką ( nasionka od Marysi niestety nie wzeszły), tawułkę Arendsa 'Color Flash', lepnicę, trzcinnk 'Karl Foerster', miskant Navajo i jeszcze coś czego nie rozpoznaję
Muszę poczekać aż zakwitnie
I na pewno jeszcze coś, ale już nie pamiętam.


W przerwie między zakupami spotkaliśmy się z Kasią-kasia100780, jej mężem i oczywiście Filipkiem
Spędziliśmy razem kilkanaście miłych chwil i udaliśmy się na dalsze zakupy.
Po powrocie z targów pojechaliśmy jeszcze na działkę, żeby zawieźć wszystkie rośliny, które kupiliśmy oraz lilie i jeżówki z balkonu. Razem ponad czterdzieści doniczek, które dzisiaj musiałam posadzić

Pobyt na działce zaczęłam od szybkiego śniadania (nawet na kawę nie miałam czasu) i wzięłam się do roboty. Na pierwszy ogień poszło nawożenie róż, powojników i wszystkich cebulowych. Obornik wokół każdej rośliny wymieszałam z ziemią, a następnie wszystko podlałam. Dopiero potem zaczęłam sadzić . Nawet nie wiem ile razy zadałam sobie pytanie po co tyle kupiłam? Latałam z doniczkami jak głupia, przymierzałam, zmieniałam miejsce
Na balkonie mam jeszcze kilkanaście dalii i całą masę jednorocznych i zupełnie żadnego pomysłu, gdzie to wszystko upchnę. Trochę na pewno jeszcze zmieszczę, ale największy problem będę miała z daliami. Potrzebują sporo miejsca zarówno na wkopanie, ale i później na wykopanie tak, żeby nie uszkodzić innych roślin. jakoś czarno to widzę i chyba po raz pierwszy muszę przyznać, że stanowczo przesadziłam. Już zapowiedziałam, że za rok nie jadę na żadne targi




Do domu wróciłam na ostatnich kołach. Dobrze, że rano raniuśko przygotowałam obiad na jutro, to mogłam sobie paść bez życia
Miłego wieczoru

Moje miłki rozrastają się bardzo powoli. Jeszcze kwitną, ale teraz będę miała kilka dni przerwy w działkowaniu, to nie wiem czy je jeszcze zobaczę. Pięknie wystawiają się do słoneczka


Bea, jak widzisz, można


Motyl na razie góruje nad rabatkami, ale już niedługo będzie latał w gąszczu roślin. Wtedy to dopiero będzie widok


Beatko, wiosna nie tylko u mnie gna na złamanie karku. Jak dalej będzie się tak spieszyć, to niektóre kwitnienia mogą umknąć naszej uwadze



Murarki są ciekawymi pszczółkami, bardzo lubię je obserwować


Marysiu, nie sadziłam, że to powiem, ale i u mnie wreszcie ziemia wysycha. Takiego stanu nie widziałam chyba od września ubiegłego roku

Niestety o odpoczynku nie mogło być mowy, ale sama się o to prosiłam, to nie narzekam


Ostatnie dwa dni miałam bardzo intensywne. Nie tylko w pracę, ale i w przyjemności

Wczoraj pojechaliśmy na targi do Starego Pola i zaszalałam. EM cierpliwie ze mną chodził, namawiał do nowych zakupów i bez protestu zanosił coraz to nowe torby do samochodu. Nawet się mnie nie pytajcie ile kupiłam, ani ile wydałam. Na pewno jednego i drugiego stanowczo za dużo

Kupiłam: lawendę x 4, tymianek x 3, pierwiosnek x 3 (kremowy, bordowy i łososiowy), czosnek Ostara, perovskią little spire, Mukdenię Karasuba, 2 miniaturowe orliki, biały trójlist, dziewannę austriacką ( nasionka od Marysi niestety nie wzeszły), tawułkę Arendsa 'Color Flash', lepnicę, trzcinnk 'Karl Foerster', miskant Navajo i jeszcze coś czego nie rozpoznaję




W przerwie między zakupami spotkaliśmy się z Kasią-kasia100780, jej mężem i oczywiście Filipkiem

Po powrocie z targów pojechaliśmy jeszcze na działkę, żeby zawieźć wszystkie rośliny, które kupiliśmy oraz lilie i jeżówki z balkonu. Razem ponad czterdzieści doniczek, które dzisiaj musiałam posadzić


Pobyt na działce zaczęłam od szybkiego śniadania (nawet na kawę nie miałam czasu) i wzięłam się do roboty. Na pierwszy ogień poszło nawożenie róż, powojników i wszystkich cebulowych. Obornik wokół każdej rośliny wymieszałam z ziemią, a następnie wszystko podlałam. Dopiero potem zaczęłam sadzić . Nawet nie wiem ile razy zadałam sobie pytanie po co tyle kupiłam? Latałam z doniczkami jak głupia, przymierzałam, zmieniałam miejsce






Do domu wróciłam na ostatnich kołach. Dobrze, że rano raniuśko przygotowałam obiad na jutro, to mogłam sobie paść bez życia

Miłego wieczoru

- maniolek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2784
- Od: 21 gru 2016, o 17:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Re: Pierwsze koty za płoty IV
Iwonka widzę pracujesz jak te nasze murarki
na całego ale efekty Twojej pracy widać gołym okiem, piękne zdjęcia pięknych roślin
wiosna to jednak piękny czas po zimie, która jest szaro bura 



-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Pierwsze koty za płoty IV
O matko i córko!
Iwonko!
Znalazłaś dobre miejsca dla całego tego majdanu?!
Wspaniałe zakupy poczyniliście.
Niech to wszystko się pięknie zaaklimatyzuje i zdobi rabaty przez lata.
Dobrego tygodnia.







Wspaniałe zakupy poczyniliście.


Dobrego tygodnia.


Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.