
Słoneczne rabaty nabierają kształtów
- lemonka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1521
- Od: 17 kwie 2011, o 13:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południe Polski
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Dołączam do grona zachwyconych krokusami 

- maniolek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2784
- Od: 21 gru 2016, o 17:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Sabinko krokusy piękne, ale pewnie już w przekwicie
pochwal się co tam nowego u Ciebie kwitnie
bo zapewne jakieś inne piękności się pokazały 



- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 25219
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Padłam z wrażenia jak zobaczyłam pole krokusów
Musze koniecznie poprzesadzać swoje, ale jak zwykle nie mam czasu i nawet nie wiem, czy jeszcze widać szczypiorki
Musze koniecznie poprzesadzać swoje, ale jak zwykle nie mam czasu i nawet nie wiem, czy jeszcze widać szczypiorki
- silvarerum
- 1000p
- Posty: 1149
- Od: 16 kwie 2012, o 21:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Piękne krokusowisko
Też wróciłam do pieczenia chleba i zgodzę się z Tobą w 100% - nie ma to jak dom pachnący świeżym chlebem.

Zapraszam: silvarerum czyli szwedzki ogrodnik w akcji.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=88534
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=88534
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Dzień dobry
Wiosna pewnie w pełni i jest co pokazać, ja tu na widowni czekam i mam cichą nadzieję na jakieś zdjęcia
Buziaki

Wiosna pewnie w pełni i jest co pokazać, ja tu na widowni czekam i mam cichą nadzieję na jakieś zdjęcia

Buziaki

"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Witaj Kochana
. Jak się masz ?? Jak Twoja " mała Terrorystka " ?? Chyba już trochę urosła i pewnie biega po ogrodzie
. Daj znać co u Ciebie , pozdrawiam
.



- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Kochani, witajcie w Nowym Roku
Wiele razy chciałam coś napisać i zawsze mi jakoś umykało. A to tekst dłużył się w nieskończoność i zamiast przyjętej zasady 1/3 pisaniny i 2/3 zdjęć wyszła epopeja o tym co u mnie słychać
, albo znowu skracałam wszystko i wychodziły bezduszne punkty bez ładu i składu.. Tak to jest jak człowieka nie ma prawie rok we własnym wątku i myśli, że jeden wpis wszystko załatwi. Choćbym na głowie stawała i klawiaturę dręczyła to pewnych rzeczy nie przeskoczę. Chyba nie warto więc próbować.
Skupmy się na sprawach najważniejszych. Pokochałam naturalistyczne podejście do ogrodu. Brak czasu, pojawiające się co dwa dni opady, nienazwane uczucie do biedronkowych larw i w końcu biegające po ogrodzie dzieci przekonały mnie, że nie ma sensu ingerować we wszystko chemicznymi środkami. Część z moich ukochanych róż to zaakceptowała, część jak zwykle zaczęła narzekać i w ramach protestu zrzuciła liście jeszcze w czasie wakacji. Taka zagrywka taktyczna, bo kiedy okazało się, że ogrodniczka niezłomna nadal nie stosuje oprysków te same różyce zdążyły wypuścić nowe liście, a niektóre nawet zakwitnąć
Co zyskałam? Cóż, po pierwsze spokój, że moje dzieciaki nie będą miały kontaktu z jakąś substancją grzybobójczą czy innym paskudztwem na szkodniki. Po drugie pierwszy raz doświadczyłam "plagi" biedronkowej. Było ich naprawdę dziesiątki. Udało im się wygrać batalię z mszycami i to utwierdziło mnie w przekonaniu, że dobrze robię. Korzyści finansowych nawet nie przeliczałam, ale pamiętam, że były sezony, kiedy środek na mszyce kupowałam nawet 3-4 razy w roku, nie mówiąc o "czymś na grzyba".
W ogrodzie niewiele się zmieniło. Padło mi ostatecznie kilka roślin (szczególnie sporo orlików), kilka zmieniło miejscówki, a kilka definitywnie zostało wywalonych do ogrodowego czyśćca (miejsca gdzie trafiają rośliny, które szkoda wyrzucić, ale nie ma na nie jeszcze planu lub odpowiedniego miejsca). Najbardziej tęsknię za różami J.W. Goethe i Chopinem, dopiero jak ich zabrakło doceniłam ich urok i to jakimi perełkami były na rabacie. Może to sentymentalne, ale jakoś tak to odczuwam. Przypuszczam, że prędzej czy później kupię je ponownie.
Co więcej? Chyba po staremu. Chwasty rosły na potęgę, mi wiecznie brakowało czasu na wyrywanie, a kiedy dumnie kończyłam pracę na ostatniej w kolejce rabacie, pierwsza była znowu zarośnięta
Mała Terrorystka dzielnie pomagała i wszystkie róże były oberwane na wyciągnięcie rączki. Nawet kolce jej nie ruszały. Urywała całe kwiatostany i wyrywała z nich po płateczku, rzucając przed siebie jakby bawiła się w wyliczanie .. kocha, lubi, szanuje.. Starsze dzieci patrzyły z przerażeniem czekając kiedy mama wybuchnie, a kiedy widziały nieskończone pokłady cierpliwości i spokoju zaczęły z nieukrywanym zdziwieniem zgłaszać szanownemu tacie, że coś ze mną nie tak
Taka jednak prawda, że przestałam o wszystko drżeć i tylko podziwiać chuchając na każdą roślinę. Bukiety do domu- nie ma sprawy, wianki na sesje zdjęciową dla moich dziewczyn - czemu nie. Odbiło mi totalnie. Ale tak to chyba jest przy czwórce dzieci. Albo wyluzujesz, albo oszalejesz.
Tak więc, znacie już stan mojej psychiki
Czas wracać do ogrodowych zaległości, o ile moje szczere chęci nie zostaną znowu stłamszone prozą dnia codziennego.
Forum to naprawdę fenomenalne miejsce. Ludzie, ogrody, bogactwo informacji. Zawsze jest taki żal, że nie mam już tyle czasu co kiedyś..
Panie i Panowie.. Słoneczne rabaty w maju.. cz.1
Miało już być zdjęciowo, ale krótki komentarz się należy. W tym roku.. w ubiegłym roku, przeżyłam szok, kiedy okazało się, że praktycznie większość tulipanów trafiło. Chyba nawet trochę focha strzeliłam, bo jesienią posadziłam dosłownie kilkanaście sztukasów. i to tyyylko dlatego, ze same wepchały się do koszyka. Nie wiem co się stało. Gryzoni nie mam w ogrodzie.. w kilku miejscach po rozkopaniu wyglądało jakby zgniły, ale przecież na wyniesionych rabatach nie ma nadmiaru wody
Początek maja

Zaledwie tydzień różnicy między zdjęciem powyżej
Wiosna i jej magia!







Czosnki również zostały przerzedzone. Podobno nie wszystkie są mrozoodporne? Prawda to? Najwięcej zostało białych - Mount Everest, z tego co pamiętam..


Zakwitła moja pechowa (i jedyna) piwonia drzewiasta. W końcu nikt jej nie rozdeptał, nie wyłamał, nie odłamał pączków






W tym roku marzę o drugim egzemplarzu powojnika Guernsey Cream. Jest naprawdę niezniszczalny.

Podobnie Kakio Champagne- mieszkają sobie w miejscu, gdzie słońce operuje jedynie do 11 godziny. Dają radę.





Multi Blue niestety po latach swojej świetności zaczął podupadać na zdrowiu. Najpierw uwiąd potem susza.. Jesienią została zaledwie jedna gruba odnoga. Aż mi przykro na samą myśl, że mógłby nie przeżyć zimy..

Orliki, mimo strat, jak zwykle sieją się w rozmaitych miejscach. Szybko wypełnią luki, chociaż o uzyskaniu określonych kolorystycznych wariacji, które straciłam nie ma już mowy.



Mróz rozwalił też murek.. Sporo było podchodów do sklejenia szczeliny, ostatecznie na chęciach się skończyło. W tym roku w planach skończenie (wreszcie) miejsca na posiadówy. Przyjdzie też kolej na murek

I to wszystko na dzisiaj moi drodzy. W najbliższym, bliżej nieokreślonym czasie postaram się wrzucić pozostałe foty z maja 2018.. Te bardziej optymistyczne, bo przecież ciepła wiosna pozwoliła nam już w maju zacząć sezon różany..
Tak to jest z tymi wpisami. Siadasz na chwilę, a zaraz robi się północ i okazuje się, że spędziłaś przy kompie ponad 2 godz...

Wiele razy chciałam coś napisać i zawsze mi jakoś umykało. A to tekst dłużył się w nieskończoność i zamiast przyjętej zasady 1/3 pisaniny i 2/3 zdjęć wyszła epopeja o tym co u mnie słychać

Skupmy się na sprawach najważniejszych. Pokochałam naturalistyczne podejście do ogrodu. Brak czasu, pojawiające się co dwa dni opady, nienazwane uczucie do biedronkowych larw i w końcu biegające po ogrodzie dzieci przekonały mnie, że nie ma sensu ingerować we wszystko chemicznymi środkami. Część z moich ukochanych róż to zaakceptowała, część jak zwykle zaczęła narzekać i w ramach protestu zrzuciła liście jeszcze w czasie wakacji. Taka zagrywka taktyczna, bo kiedy okazało się, że ogrodniczka niezłomna nadal nie stosuje oprysków te same różyce zdążyły wypuścić nowe liście, a niektóre nawet zakwitnąć

W ogrodzie niewiele się zmieniło. Padło mi ostatecznie kilka roślin (szczególnie sporo orlików), kilka zmieniło miejscówki, a kilka definitywnie zostało wywalonych do ogrodowego czyśćca (miejsca gdzie trafiają rośliny, które szkoda wyrzucić, ale nie ma na nie jeszcze planu lub odpowiedniego miejsca). Najbardziej tęsknię za różami J.W. Goethe i Chopinem, dopiero jak ich zabrakło doceniłam ich urok i to jakimi perełkami były na rabacie. Może to sentymentalne, ale jakoś tak to odczuwam. Przypuszczam, że prędzej czy później kupię je ponownie.
Co więcej? Chyba po staremu. Chwasty rosły na potęgę, mi wiecznie brakowało czasu na wyrywanie, a kiedy dumnie kończyłam pracę na ostatniej w kolejce rabacie, pierwsza była znowu zarośnięta


Tak więc, znacie już stan mojej psychiki

Forum to naprawdę fenomenalne miejsce. Ludzie, ogrody, bogactwo informacji. Zawsze jest taki żal, że nie mam już tyle czasu co kiedyś..
Panie i Panowie.. Słoneczne rabaty w maju.. cz.1
Miało już być zdjęciowo, ale krótki komentarz się należy. W tym roku.. w ubiegłym roku, przeżyłam szok, kiedy okazało się, że praktycznie większość tulipanów trafiło. Chyba nawet trochę focha strzeliłam, bo jesienią posadziłam dosłownie kilkanaście sztukasów. i to tyyylko dlatego, ze same wepchały się do koszyka. Nie wiem co się stało. Gryzoni nie mam w ogrodzie.. w kilku miejscach po rozkopaniu wyglądało jakby zgniły, ale przecież na wyniesionych rabatach nie ma nadmiaru wody

Początek maja

Zaledwie tydzień różnicy między zdjęciem powyżej








Czosnki również zostały przerzedzone. Podobno nie wszystkie są mrozoodporne? Prawda to? Najwięcej zostało białych - Mount Everest, z tego co pamiętam..


Zakwitła moja pechowa (i jedyna) piwonia drzewiasta. W końcu nikt jej nie rozdeptał, nie wyłamał, nie odłamał pączków







W tym roku marzę o drugim egzemplarzu powojnika Guernsey Cream. Jest naprawdę niezniszczalny.

Podobnie Kakio Champagne- mieszkają sobie w miejscu, gdzie słońce operuje jedynie do 11 godziny. Dają radę.





Multi Blue niestety po latach swojej świetności zaczął podupadać na zdrowiu. Najpierw uwiąd potem susza.. Jesienią została zaledwie jedna gruba odnoga. Aż mi przykro na samą myśl, że mógłby nie przeżyć zimy..

Orliki, mimo strat, jak zwykle sieją się w rozmaitych miejscach. Szybko wypełnią luki, chociaż o uzyskaniu określonych kolorystycznych wariacji, które straciłam nie ma już mowy.



Mróz rozwalił też murek.. Sporo było podchodów do sklejenia szczeliny, ostatecznie na chęciach się skończyło. W tym roku w planach skończenie (wreszcie) miejsca na posiadówy. Przyjdzie też kolej na murek


I to wszystko na dzisiaj moi drodzy. W najbliższym, bliżej nieokreślonym czasie postaram się wrzucić pozostałe foty z maja 2018.. Te bardziej optymistyczne, bo przecież ciepła wiosna pozwoliła nam już w maju zacząć sezon różany..
Tak to jest z tymi wpisami. Siadasz na chwilę, a zaraz robi się północ i okazuje się, że spędziłaś przy kompie ponad 2 godz...

- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Witaj Sabinko
. Jak miło Cię czytać
. Dobrze, że jesteś i mimo długiej przerwy nie zrezygnowałaś z forum
. Wstyd przyznać ale coś mi się pomieszało bo byłam przekonana, że masz troje dzieci
i nie, nie pominęłam tej najmłodszej tylko najwidoczniej starsze
. No chyba,że jako czwarte miałaś na myśli eMa
. Oni to czasem gorzej jak dzieci czyż nie
?? A tak na poważnie to ile właściwie Twoje pociechy mają lat ?? Jeśli mogę wiedzieć oczywiście, ot tak z ciekawości pytam
. Zdjęcia z maja bardzo ładne , kocham maj i czekam z utęsknieniem
. Muszę przyznać, że podoba mi się Twoje podejście do ogrodu
. Doczytałam, że zamawiałaś wiosną Wellenspiel i Schloss Etuin od Ćwików. Jak wrażenie z pierwszych kwiatów ?? Ja co prawda miałam tego roku róż nie zamawiać ale może jednak na coś się skuszę
. Pozdrawiam
.












- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16299
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Również serdecznie Cię pozdrawiam, oglądam wiosenne wspomnienia i cieszę się, że mimo wielu obowiązków zajrzałaś tutaj do nas z najnowszymi wieściami. No i mam nadzieję, że będziemy mogli znowu co jakiś czas podziwiać widoki z Twojego ogródka. 

- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Ewelina, coś w tym jest, że ci mężowie to czasem jak takie duże dzieci.. tylko uparte nieco bardziej i z większą mocą sprawczą
Moje dzieciaki rocznikowo mają 12, 10, 8 i 2 latka. Najmłodsze oczywiście rozpieszczone jak tylko można przez rodzeństwo
Róże od Cwików przyszły bardzo ładne. Niestety z kwitnieniem było średnio , bo męczyłam je w doniczkach. Dopiero jesienią wsadziłam na docelowe miejsce. Wellenspiel kwitła do samych przymrozków i ten pierwszy mróz nawet nie zrobił na niej wrażenia.. Schloss Etuin uraczyła mnie zaledwie 2 kwiatkami z tego co pamiętam. W tym roku dopiero przekonam się jak to z nimi naprawdę jest
Przyznam ci się, że zamawiałam te róże, bo koniecznie musiałam mieć Herzogin Christiana, a jak wszyscy wiedzą: nie opłaca się zamawiać jednej róży
Wando, nawet nie wiesz ile ciepłych myśli leciało ku tobie ubiegłego sezonu. Po trzech latach od posadzenia, po momentach zwątpienia, po wymrożeniu i zjedzeniu przez choroby grzybowe, odżył wreszcie podarowany przez ciebie bodziszek Summer Sky i zakwitł
Nie było go może wiele, ale to wystarczyło żebym się zachwycała 





Wando, nawet nie wiesz ile ciepłych myśli leciało ku tobie ubiegłego sezonu. Po trzech latach od posadzenia, po momentach zwątpienia, po wymrożeniu i zjedzeniu przez choroby grzybowe, odżył wreszcie podarowany przez ciebie bodziszek Summer Sky i zakwitł


- tulipanka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 5989
- Od: 20 kwie 2007, o 12:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Witaj Sabinko
Miło Cę widzieć po dłuższej nieobecności. Pamiętam Twój cudowny ogród i te róże, które zawsze mnie zachwycały. Bardzo czekam na kolejne zdjęcia, zwłaszcza oczywiście róż
Cudownie jest móc powrócić do wiosennych zdjęć. Aż zatęskniłam za tym zapachem, tą cudowną soczystą zielenią czy wiosennym deszczykiem

Miło Cę widzieć po dłuższej nieobecności. Pamiętam Twój cudowny ogród i te róże, które zawsze mnie zachwycały. Bardzo czekam na kolejne zdjęcia, zwłaszcza oczywiście róż

Cudownie jest móc powrócić do wiosennych zdjęć. Aż zatęskniłam za tym zapachem, tą cudowną soczystą zielenią czy wiosennym deszczykiem

- maniolek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2784
- Od: 21 gru 2016, o 17:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Sabinko piękne majowe zdjęcia, ach jak miło popatrzeć w ten zimowy czas
Powiem Ci, że mi w zeszłym roku praktycznie wszystkie tulipany, które wsadziłem szlak trafił, a było ich ponad 200... i też chyba zgniły... boje się, że w tym roku będzie to samo
jeśli tak to koniec nie kupię już cebulek, bo to szkoda pieniędzy.
Clematisy pięknie Ci kwitły!


Clematisy pięknie Ci kwitły!
- nena08
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2648
- Od: 8 lut 2012, o 10:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów

Też dojrzewam do tego, żeby uprawiać róże bez chemii. W ubiegłym roku użyłam środka grzybobójczego raz, na rdzę,na więcej nie miałam czasu, a róże jakoś sobie radzą. Nie przeszkadzają mi gołe badyle, więc warto spróbować, zwłaszcza, że nowych róż z roku na rok, w moim ogrodzie pojawia się coraz mniej. Niestety nie mam czasu na gnojówki i inne wynalazki, więc może jakieś Biosepty

Piękne masz powojniki. Muszę zrobić kolejne podejście do wielkokwiatowych, bo do tej pory daje u mnie radę głównie Arabella.
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Witaj Sabinko
. Twoje pociechy w fajnym wieku, już nie malutkie ale jeszcze nie w wieku buntowniczym (chyba
) .Te starsze na pewno coś zawsze pomogą
. Co do róży to faktycznie nie opłaca się kupować jednej . Czy Herzogin Christiana w realu jest równie urocza jak na zdjęciach ?? Na pewno pokazała Ci chociaż jeden kwiat . Uwielbiam te emocje przed rozwinięciem się pierwszego pąka u nowej róży
. A potem tylko ochy i achy
. Już nie mogę doczekać się tego sezonu różanego
. Jeszcze nic nie zamówiłam ale zamówię i na ten rzut przymierzam się bardziej do historycznych . Pozdrawiam
.







- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Słoneczne rabaty nabierają kształtów
Witajcie w ten mroźny dzień
Przebudziłam się ze snu zimowego, żeby chociaż kilkoma wpisami dać znać, że żyję i mam się całkiem nieźle. Niestety przesiadywanie na FO jak za dawnych lat już nie wchodzi w grę, ale okres zimowy to ten czas kiedy już człowiek niesamowicie tęskni za zielenią i kolorami, a gdzie szukać najlepszych zdjęć i inspiracji jak nie wśród zaprzyjaźnionych ogrodników
Wspominanie minionego sezonu to jest to, co tygryski lubią najbardziej
Wspominanie i planowanie nowych nasadzeń. Z tym ostatnim u mnie kiepsko, bo oczywiście brak miejsca. Chociaż przyznam z nieukrywaną satysfakcją, że moja mina zbitego psiaka skruszyła mężowskie serce i w ubiegłym sezonie zmieniliśmy kształt najstarszej rabaty. Tak, tej murowanej. Wiązało się to z rozbijaniem fragmentu starego muru i postawieniem zakola nowego. Nie wiem jednak jak to się stało, że jedyne zdjęcie z tamtego czasu mam wątpliwej jakości, a na kolejnych zwyczajnie nie widać tego miejsca.. Znalazłam jedno z końcówki października.
Nowe zakole (po lewej) zakończone jest przesadzoną ogromną kępą rozplenicy. Zamyka to chociaż odrobinę urządzane przeze mnie wnętrze ogrodowe i odcina część sąsiadów Spróbuję dzisiaj zrobić lepsze zdjęcie i pokazać jak to teraz wygląda

Na wygospodarowanym kawałeczku mogłam w końcu wysadzić umęczone w doniczkach róże, ostróżki, floksy i jeżówki . W planach były oczywiście lilie, ale co tylko próbuję wejść na stronę Lilypolu wyświetlają się jakieś garniturki i inne odzieżowe gadżety. Czy ktoś ma podobnie?? Ktoś ma pojęcie co jest grane??
A skoro za oknem -6 to ciąg dalszy maja..




Wiola, dojdziemy i do róż. Tak długo mnie nie było, że postanowiłam w pigułce pokazać cały sezon
Ja również tęsknię już do wiosny. Chociaż muszę ci powiedzieć, że każdy opad śniegu przyjmuję z wielką wdzięcznością - im więcej kołderki tym lepiej. Jak zwykle owijanie róż zakończyło się u mnie załatwieniem zaledwie kilku sztuk, a mrozy w nocy dochodziły już do -16. Nawet w dzień jest cały czas na minusie. Mam nadzieję, że nie będzie strat




Mariusz, mawet mnie nie strasz tymi tulipanami. nie wiem co jest grane. Już przyzwyczaiłam się, że te fikuśne odmiany zanikały po 2-3 latach, ale pierwszy raz spotkałam się z tym żeby tak po prostu zgniły. Tym bardziej, że nie było jakiejś mokrej jesieni, zimy czy wiosny. Powiedziałabym wręcz że cały czas jest niedobór wody... Zobaczymy jak to będzie w tym roku. Tulipanów posadziłam jak na lekarstwo. Nie żałowałam za to krokusów. Te są niezniszczalne. Wetknęłam w ziemię blisko 200 cebulek




Ania, świetnie, że jesteś.. byłam u ciebie i okazuje się, że nie tylko ja mam zaległości
Jaki to pocieszające
Ten ogród bez chemii to była raczej taka wymuszona decyzja niż całkowicie świadome przedsięwzięcie. Przyznam jednak, że nie zauważyłam jakiejś większej różnicy. Najgorsze były mszyce, bo niektóre pączki aż uginały się pod ich ciężarem. Ale codzienna mżawka cały czas opóźniała możliwość skutecznego oprysku, więc wkurzona, dałam sobie spokój. Nawet nie zdajesz sobie sprawy ile larw biedronek pojawiło się przy najbardziej obleganych przez mszyce różach
Końcem czerwca praktycznie było po kłopocie.
Arabella... cały czas się do niego przymierzam i nadal nie mam
Za to Bałtyk i Asao powtarzały mi kwitnienie w listopadzie




Ewelina, oj, najstarsza już zaczyna pomalutku myśleć, że wie wszystko lepiej niż rodzice
Ale damy rade.. musimy
Herzogin, mimo "siedzenia" w doniczce wytworzyła kilka kwiatów które można nazwać prawdziwie eklektycznymi: były zarówno barokowo pyszne i napakowane co delikatne i zwiewne.. a zapach
przy wsadzaniu na docelowe miejsce nasypałam jej w korzenie nawozu bydlęcego granulowanego.. Mam nadzieję, że w tym roku będzie spektakularna. Oby, bo do najtańszych nie należała 
Historyczne róże mimo, że piękne mają dla mnie jedną, jedyną wadę. Zwykle są to spore krzewy, na które zwyczajnie brakuje mi miejsca



Przebudziłam się ze snu zimowego, żeby chociaż kilkoma wpisami dać znać, że żyję i mam się całkiem nieźle. Niestety przesiadywanie na FO jak za dawnych lat już nie wchodzi w grę, ale okres zimowy to ten czas kiedy już człowiek niesamowicie tęskni za zielenią i kolorami, a gdzie szukać najlepszych zdjęć i inspiracji jak nie wśród zaprzyjaźnionych ogrodników


Nowe zakole (po lewej) zakończone jest przesadzoną ogromną kępą rozplenicy. Zamyka to chociaż odrobinę urządzane przeze mnie wnętrze ogrodowe i odcina część sąsiadów Spróbuję dzisiaj zrobić lepsze zdjęcie i pokazać jak to teraz wygląda


Na wygospodarowanym kawałeczku mogłam w końcu wysadzić umęczone w doniczkach róże, ostróżki, floksy i jeżówki . W planach były oczywiście lilie, ale co tylko próbuję wejść na stronę Lilypolu wyświetlają się jakieś garniturki i inne odzieżowe gadżety. Czy ktoś ma podobnie?? Ktoś ma pojęcie co jest grane??
A skoro za oknem -6 to ciąg dalszy maja..




Wiola, dojdziemy i do róż. Tak długo mnie nie było, że postanowiłam w pigułce pokazać cały sezon






Mariusz, mawet mnie nie strasz tymi tulipanami. nie wiem co jest grane. Już przyzwyczaiłam się, że te fikuśne odmiany zanikały po 2-3 latach, ale pierwszy raz spotkałam się z tym żeby tak po prostu zgniły. Tym bardziej, że nie było jakiejś mokrej jesieni, zimy czy wiosny. Powiedziałabym wręcz że cały czas jest niedobór wody... Zobaczymy jak to będzie w tym roku. Tulipanów posadziłam jak na lekarstwo. Nie żałowałam za to krokusów. Te są niezniszczalne. Wetknęłam w ziemię blisko 200 cebulek





Ania, świetnie, że jesteś.. byłam u ciebie i okazuje się, że nie tylko ja mam zaległości



Ten ogród bez chemii to była raczej taka wymuszona decyzja niż całkowicie świadome przedsięwzięcie. Przyznam jednak, że nie zauważyłam jakiejś większej różnicy. Najgorsze były mszyce, bo niektóre pączki aż uginały się pod ich ciężarem. Ale codzienna mżawka cały czas opóźniała możliwość skutecznego oprysku, więc wkurzona, dałam sobie spokój. Nawet nie zdajesz sobie sprawy ile larw biedronek pojawiło się przy najbardziej obleganych przez mszyce różach

Arabella... cały czas się do niego przymierzam i nadal nie mam






Ewelina, oj, najstarsza już zaczyna pomalutku myśleć, że wie wszystko lepiej niż rodzice


Herzogin, mimo "siedzenia" w doniczce wytworzyła kilka kwiatów które można nazwać prawdziwie eklektycznymi: były zarówno barokowo pyszne i napakowane co delikatne i zwiewne.. a zapach


Historyczne róże mimo, że piękne mają dla mnie jedną, jedyną wadę. Zwykle są to spore krzewy, na które zwyczajnie brakuje mi miejsca


