
Maraton świąteczny niniejszym ogłaszam za zakończony. Teraz wyłącznie odpoczywać będę, głównie na działeczkowym aerobiku.
Dzień był przepiękny, nie wiosenny, letni! Ja cała w skowronkach, bo jutro ma być tak samo.

Tereniu [tencia] - Ty to masz pecha, jak można chorować, gdy na dworze lato? A tak poważnie, to Ci szczerze współczuję i życzę szybkiego powrotu do zdrowia,

Kwitną u mnie tylko te kwiatuszki, które nie dały się mrozom marcowym, a zapewniam Cię, że są to nieliczne odmiany.

Jednak nie przejmuję się stratami, nie będą te, to będą inne rośliny, a lato ma być kolorowe.

Pozdrawiam i wzajemnie życzę Ci sił i dobrej kondycji do ogrodowania.


Dorotko [korzo_m] - najbardziej raduje mnie słoneczna i cieplutka pogoda, bo dzięki niej mogę odkrywać coraz to nowe straty i w ten sposób znajdować miejscówki na nowe nasadzenia.

Julio - moje gruzińskie też przymarzły, ale one to twarde bestie i szybciutko odbudują masę,

Odważna jesteś.


Dobrego tygodnia.

Iwonko1 - ja nie miałam ranników, bo jakiś czas temu mi przepadły, a w tym roku jakby się odrodziły czy co...


Lawendy nie odbiją. Zdenerwowały mnie i już zostały spalone. Zresztą stareńkie już były, posadzę młodziutkie, ale tym razem wśród np. róż.

Dziękuję za dobre życzenia, które z całego serca odwzajemniam.

Danusiu [danuta z] - nie, no z pustymi rękoma z ryneczku to raczej wstyd wracać. Zwłaszcza gdy tyle kwiecia na straganach.

U nas na działkach całe dni snują się dymy, bo prawie każdy spala rozmaite pozimowe badziewie.


Nie wiesz, dlaczego sadzone jesienią roślinki Ci zmarzły? To ja Ci podpowiem: bo były mrozy w marcu.







Wszystkie moje liliowce żyją, ale jakieś cherlawe na razie, tylko rdzawy staruszek popisuje się mocą.

A w trawie zaczęły się pokazywać stokroteczki.

