Fajnie macie

, mój M szerokom łukiem omija sklepy ogrodnicze , podwozi mnie tylko wtedy jak mówię mu że roślinki są już zamówione , wtedy też słyszę że w tamtą stronę straszne korki

.
W tym roku odzyskiwałam spory kawałek działeczki , nie było problemu mężuś pracował za dwoje bo ja w pewnym momencie wysiadłam

. W tym przypadku mogę powiedzieć że spisał się dzielnie , kochany chłopak

.