Ewuniu, no bazie do palmy wielkanocnej to u nas muszą być - właśnie na szczęście
A w ogrodzie musi być wierzba z baziami - mam nadzieję, że właśnie taką sobie kupiłaś
Oleńko - jak miło!
Jasne, że nie na długo te śniegi. Jak dla mnie taka zima jest ok. Sporo śniegu, troszkę mroziku - no jak znalazł
Tillandsie chyba wolą rozproszone światło, szczególnie w ogrodzie. Wbrew pozorom sporo tropikalnych roślin wcale nie lubi pełnego nasłonecznienia. Ale wiadomo, ze w pełnym cieniu będą marniały.
No ja je mam w głębi pokoju czy kuchni, ale zbyt ciemno u mnie też nie mają. Myślę, że warto spróbować i się samemu przekonać.
Ty sobie już na czerwiec urlop załatwiaj - albo ten z pracy albo ten z domu - wraz z
Jadzią te chorzowskie róże musimy odwiedzić.
Zuziu - a i ja się przymierzam do fiołków afrykańskich - ciekawa jestem jakby się tu u mnie miały. Mam nadzieję, że dobrze. Ale to za jakiś czas - na pewno są brane pod uwagę od jakiegoś już czasu.
Ja z kolei będę u Ciebie podziwiać hoje.
Również nie na wszystkie rośliny, które mi się podobają mogę sobie pozwolić w ogrodzie - więc wiem o czym piszesz z tym miejscem...
Kierowcom się życzy "szerokości" to może ogrodnikom "szerokości i długości".
Pozdrawiam również
Cieszę się,
Lucynko, że jednak te Tillandsie choć troszkę Ci się podobają
Latem są na prawdę zjawiskowe jak się co niektóre przebarwią. Jedna to miała nawet kolor ciemnej czekolady. Inne lekkiego pomarańczu, po ten mocno czerwony odcień jak na zdjęciach.
Agnieszko - te czerwone bazie o tej wczesnej porze mają tak planowo kwitnąć, z czego się w tym roku idealnie wywiązują.
Takie mrozy to nie mrozy, myślę, że nasze rośliny sobie z takimi doskonale poradzą.
W ubiegłym roku u mnie w lutym było minus 26 stopni, więc jak na razie to jestem bardzo spokojna o ogród.
I liczę, że tegoroczny maj też będzie łagodny.
