Foxowej urosło ...

[plocczanka]

Majeczko, bardzo dobrą trucizną na chwasty jest soda oczyszczona. Poczytaj tutaj:

http://deccoria.pl/warto-zobaczyc/porad ... ,2450.html

Pozdrawiam cieplutko w ten zimno - wietrzny dzień.

[Foxowa]

Alu

Jak kusi to trzeba kupić. Nie ma co sobie odbierać takiej przyjemności. Najwyżej nie wysiejesz.

Basiu

Wyglądają precyzyjnie. Nie z każdego papieru dobrze wychodzi, przynajmniej mnie. Była taka fajna do tego gazetka pewnego znanego sklepu, rozkładana. Ale chyba się zorientowali, że ich gazetki służą do czegoś więcej niż przeglądnięcia i wyrzucenia i zaczęli robić małe klejone po jednej kartce
Wiesz... aż mnie zachęciłaś do powrotu do robót

Aksamitki są super. Przekonałam się do nich dopiero w tamtym roku jak siałam w ramach walki ze szkodnikami.
I teraz bardzo je lubię. Na ten rok mam borowe i żółte,mieszane. Część już wysiałam, ale mam jeszcze mnóstwo.
To nieśmierelniki idą w następnej kolejce.
Dalie też sadziłam z bulw i nic mi wyrosło. Jakieś felerne czy co.
Zobaczymy co mi w tym roku wyrosnie z tych kwiatów co młoda zakupiła, zdaje się jest tak jakaś dalia...

Lucynko

Spróbuję tej sody, wydaje się być najbezpieczniejsza.Stosowałam kiedyś sodę w doniczkach, ale maleńkie ilości.
Boję się też użyć czegoś co wniknie w ziemię z neiwiaodmym skutkiem, bo jakby nie było to tuż obok mam warzywka.
To znaczy jeszcze nie mam, ale będę mieć



A dzień u nas wcale nie taki zimny, trochę wiosennie.




Choć jak zaproponowałam psu spacer to spojrzał na mnie trochę dziwnie

Czyżby nie chciał iść na działkę?
Nie chciał. Bardzo nie chciał.
Ale i tak poszliśmy

Ja wzięłam się za przerzucanie gałęzi,a on chwilę połaził, poszperał i poszedł dramatyzować pod bramkę...


No i musieliśmy iść do domu, bo nie dało się na niego patrzeć - siedział dygotając i popiskując, czasem ktoś litościwie do niego podchodził ze ścieżki, a on wtedy gromkim głosem obszczekiwał intruza, ale głównie ludzie zaglądali czy aby biedny piesiaczek-zmarzlaczek nie jest sam zamknięty i nie trzeba przystąpić do ratunku.
Potem zauważali mnie i patrzyli jak na wariatkę, bo kto normalny grabi w styczniu jak jedyną zalecaną pracą na tej czas jest strzepywanie nadmiaru śniegu z drzew

Chyba prędzej pąków, bo te już są. Młode roślinki nie wyrabiają. Pigwy z tamtego roku mają listki
To samo borówki i wszelkie małe krzewy owocowe. Niedobrze.
Moja hortensja też puściła listki, w dodatku wicher porwał jej karton, więc nacięłam jej na nowo osłonkę z sosnowych gałązek. Trzymaj się hortensko, bo liczę na twoje niebieskie kwiaty!

Muszę powiedzieć, że brakowało mi ogromnie pracy na działce. I prawdę mówiąc , choć nie pracowałam długo, zmęczyłam się Ale bardzo pozytywnie. Uwelbiam męczyć się pracą, którą lubię, która mi potem zaowocuje i za jakiś czas będę mogła powiedzieć " była sterta patyków, i już nie ma ".

Przycięłam też trochę drzewa i krzewy które zostawiłam na jesień. Moje nowe porzeczki się wyrównują. Mam nadzieję, że stare i zapyziałe agresty też się po przycięciu odnowią, bo mają bardzo smaczne owoce.
Bukszpan też podcięłam, ale tu tylko czekam żeby wystartować z Mospilanem. Dawniej mówiłam, że mam obżarty żywopłot... Teraz go nie mam wcale. Musi być jakiś ratunek, no musi!

Działka wygląda średnio, powiedziałabym, że marnie, zaniedbanie. Choć jak tak spojrzałam po całości to aż się uśmiechnęłam. Ileż życia i koloru dodają te plastikowe kolorowe elementy!

[plocczanka]

Majeczko, zanim poznałam tę metodę z sodą, sypałam na ścieżki pomiędzy rabatkami zwykłą sól i nigdy mi nic nie zniszczyła, tylko chwasty bały się wychylać łebki. Soda jest pewniejsza.
Nasz piesio nawet na spacery musi być teraz namawiany, a wyprawa na działkę absolutnie nie dla niego. Zawsze był z niego straszny zmarzlak, a teraz jeszcze dokuczają mu stawy w przednich łapkach. Wet stwierdziła zwyrodnienia. Cóż, starość nie radość, także w psim światku.

[Basia8585]

Ja dalie mam te kołnierzykowe chyba te z pojedynczymi płatkami ale miałam fajne kolorki: żółte, biskupie, różowe, i pomaranczowe. Ciekawe jak się pozapylały nowe kolorki. Na przyszły rok muszę sobie dokupić tych pełnych. Aksamitki też mam tylko jedna odmianę i też takie pojedyńcze płateczki żółte w brązowe kropeczki ,ale tak się pozapylaly że byly albo bardziej żółte , albo brazowe i też muszę dokupić tych pelnych.

Słodziak z tego Twojego piesia
A co do prac w styczniu , jak taka pogoda to żal nie skorzystać bo nie wiadomo co będzie później biorąc pod uwagę nasz klimat zwariowany. A tak to zawsze się już coś ogarnie. Sama bym chętnie wyskoczyla, ale niestety mam nakaz oszczędzania się od mojej pani D. więc leżakuje sobie , czytam forum i się douczam zbieram dobre rady i snuje plany na przyszłość.
A co do wyglądu działki teraz wszystko wygląda tak brudno i ponuro ją na moje podwórko też nie mogę patrzeć tym bardziej że nic nie mogę z tym zrobic. Warzywniaczek też mam w opłakanym stanie bo rownalismy teren i on został zrównany z ziemią a tak miałam fajnie już obrobiony. Teraz będzie jeszcze fajniejszy ale trzeba koło tego zrobic wszystko w rękach męża i tesciowej.

[Foxowa]

Ja nie wiem jakie mam ,jakoś małą uwagę do tego przywiązuję.
Z tych nowych młoda kupiła coś pełnego r?żowego,a ja wczoraj w starych nasionach znalazłam cynie daliowe. Super,że są,cieszę się,wymieszam je z czymś innym kolorowym i będzie dla motylk?w.
Aksamitki mam mieszane,niby na opakowaniu są pojedyncze i takie same ale jak wysiałam to bardzo r?żne kolory wyszły. Jedne były bordowe,inne bordowe z ż?łtym,pomarańczowym. Na jesień jeszcze podprowadziłam nasion czystej ż?łtej pełnej z miejskiego klombu. Jestem ich ciekawa. Og?lnie jak spojrzałam na moje zapasy nasion aksamitki to ojesooos.

M?j pies Waldemar to specyficzna jednostka. Wszystko co nie jest bieganiem w polu nudzi go.
Taki pobyt na działce to dla niego katusze, bardzo nie lubi i nie potrafi sobie znaleźć zajęcia. Podczas gdy m?j poprzedni pies uwielbiał wyjścia na działkę i cały dzień potrafił przepać błogo na trawniku,to Wald m?gły wbiec,rozginić ptaki i iść do domu..
Najlepiej pod kołdrę. Takźe jak mi ktoś m?wi 'ooo fajnie,macie działkę,piesio pewnie zadowolony' to tylko uśmiecham się pod nosem

Nie martw się Basiu,mój warzywniaczek też wygląda kiepsko. Pomimo że przekopywałam na jesień to wygląda jakby nikt nigdy tam nic nie robił.Ziemia się zlala i zbiła,m?j tato wykopywał rośliny więc udeptał i naśmiecił,będę musiała przed wiosną jeszcze szybko przekopać i zmieszać z kompostem. O kompost trochę zła jestem,bo tak ładnie zorganizowalam obydwa kompostowniki a moi rodzice wszystko zniszczyli - zaczęli znosić z domu resztki i zrzucać na świeżą ziemię (warstwa do przekompostowywania jest z tyłu ,z przodu wygarnęłam tą do wybrania) byle jak, nie przysypując nawet. Na wierzchu jest obrzydliwa cuchnąca braja rozdziubana przez ptaki... będę zn?w miała robotę..
Ale mam nadzieję,że szybko ogarnę,bo doceniłam ogromnie cudowną moc ziemi kompostowej i teraz podsypuję przy każdej możliwej okazji.
Pomyślałam nawet żeby nasypać ziemi z kompostu do skrzynek i zasadzić w nich zioła na obrzeżach działki,więc intensywnie poluję w podblokowym markecie na skrzynki po owocach.
Wykorzystuję też igliwie,kt?rego mamy mega dużo z naszych wspaniałych sosenek - sprawdziły mi się w tamtym roku otoczki i ścieżki wok?ł warzyw i krzewów. Nie czepiają się ich aż tak ślimaki,chwasty mniej rosną a lepiej też się chodzi kiedy jest sucho. Z pewnością będę podsypywać


Lucynko
jeszcze jedno pytanie o sodę - ile czasu potrzeba żeby się wchłonęła i ile trzeba tego nasypać? Mogę to już zrobić czy brak wody i zimno to kiepskie zestawienie? Chcę jak najszybciej to zrobić,bo ścieżka jest gł?wną trasą na działce i my jak my,ale nie chcę żeby pies po tym latał i np podrażnił sobie łapki.


Zn?w dziś mamy piękne słońce. Chcę na działkę a muszę siedzieć w pracy

[Basia8585]

W Częstochowie też było ładnie do tej pory, słoneczko świeciło, aż miło jak tak promienie wpadają przez szyby od razu ma się ochotę coś robic. Ale niestety już się pochmurno zrobiło , rozszalał się wiatr i pewnie zaraz będzie padać i jak tu człowiek ma się dobrze czuć . Masakra ciągła hustawka nastrojów aż się depresji można nabawić. Chcę już cieplutkie lato bo i z tą wiosna to różnie bywa.

[Foxowa]

Basiu,w Twoim stanie wahania nastroj?w są zrozumiałe (pamiętam siebie - ja w tym czasie byłam seryjnym zab?jcą,wystarczyło się do mnie odezwać ), ale to fakt takie wahania pogody to też wahania humoru.
Wszyscy już chcemy wiosny,wielu z nas nie może doczekać się siania i pracy na działce.
Ale już luty i z g?rki

[Basia8585]

Hehe Ja tak agresywna nie jestem.
Faktycznie już luty, jak by nie patrzeć to czas szybko leci.

[Foxowa]

Nie no ja na codzień też nie,choć mam mocny styl bycia ale wtedy się akurat nad sobą nie panuje.
Normalnie to swoje frustracje wylewam na działce ,bo nigdzie człowiek się tak nie wyźywa jak na działce. W dodatku czasem to można nawet dostać supermocy i uporać się z czymś co wcześniej wydawało się być trudne ;)

Nie mogę się doczekać jak będzie można wreszcie jakoś godnie popracować. Póki co Krak?w tonie w deszczu...
Mam nadzieję,że do jutra się wypada i nie pogorszy bo chcę chwilkę poświęcić działeczce.

[coco12]

Nie wiem jak jutro , ale od przyszłego tygodnia wracają spore mrozy. Patrzyłam na długoterminową pogodę , i trochę mnie zmarwiła. Ciepło dopiero w połowie kwietnia . Mam nadzieję że się niesprawdzi.

[Miriam]

Możecie mnie oświecić? Co to jest nieśmiertelnik i srebrnik?
Bardzo zdrowo wygląda twoja laurowiśnia,już szykuje się do kwitnienia.Muszę wykorzystać to,że ziemia rozmarzła i wbić paliki,żeby swoją osłonic przed mroźnymi wiatrami.W tamtym roku 1/3 krzaka musiałam wyciąć

[Foxowa]

Nieśmiertelnik to małe kolorowe suche kwiatuszki.
A srebrnik to inna nazwa miesiącznicy rocznej czyli roślinki kt?ra latem kwitniee na fioletowo a jesienią wydaje nasionka w takich okrągłych lśniących kieszonkach. I to i to się wykorzystuje we florystyce i ozdobach.


A moja laurowiśnia jest szalona.
Stale ją podcinam, bo bym chciała żeby wreszcie z tego pseudoskalniaka przestało wszystko kipieć. Jesienią jej darowałam,bo miała duźo owoc?w kt?rymi karmiła ptaki.
Oby tylko nie stała się pożywką dla gąsiennic,bo czytałam,że jak skończą bukszpan to się przerzucą na trzmieliny i laurowiśnie.

[plocczanka]

Majeczko, nie mam pojęcia, czy już teraz można sypać sodą, ponieważ nigdy tak wcześnie na działce nie działam.
Ja zrobiłam w ten sposób, że najpierw wyplewiłam, a potem dopiero użyłam sody.
Długo chodniczek i ścieżynki były czyste, powinnam zabieg powtórzyć, ale zaniedbałam i ponownie musiałam zacząć od pielonki.
Spokojnego wieczoru.

[Foxowa]

Pytam dlatego, że teraz mało bywamy. Tzn oni - dziecko i pies, ja bywam jak tylko mam wolne.
Dziś też siew wybieram, ale przed tym jeszcze trzeba zaliczyć lekarza...

Wczoraj wieczorem kuknęłam w doniczki i pojemniczki i stwierdzam, że nasze nasionka trochę ożywają.
Sałatka wyszła jako pierwsza, zaraz potem aksamitki , co mnie bardzo cieszy bo to te własne zbiory i chciałam sprawdzić nasionka. Widzę też w rudbekiach jakiś ruch, a tu nawet powątpiewałam, że te nasiona będą dobre. Bardzo delikatnie pęcznieją i zielenieją nasionka bratka. Heliotrop, lwia paszcza i pietruszka dalej stoją.
I - o zgrozo- kiełkuje nam słonecznik Byłam pewna, że nic z niego nie będzie , bo do torebki dostały się mole i zrobiły ucztę, dlatego pozwoliłam młodej wysiać, a tu masz ci los - na 3 kubeczki wszystkie 3 skiełkowały...
Nie wiem jak się teraz ratować

W sumie to mam jeszcze parę nasion które chciałabym wypróbować, ale jeszcze się luty nie zaczął a już nam brakuje miejsca. Naszykowałam całe mnóstwo pojemników, w tym zrobiłam sobie szklarenki z butelek, w następnym poście pochwalę się moim dziełem.
Tym czasem w szale zmieniam mój kalendarz siania roslinek które mam, bo jednak przeglądałam te moje " rozsądne plany" i stwierdziłam że zrobiłam to całkiem głupio.
Teraz wygląda to mniej więcej tak :



Jeśli ktoś z obecnych wyraża sprzeciw to proszę zawrzeć głos teraz, bo potem nie będzie to możliwe
Nie przyjmuję jedynie zmian na lipiec i sierpień.

[beacik78]

Bardzo fajnie spędziłam u ciebie 3 wieczory i ciekawi mnie jak dalej będzie się zmieniał twój kącik .Trzymam kciuki . Beata