Marysiu to 8 lat ciężkiej harówki, nie ukrywam miałam chwile zwątpienia, zmęczenie dawało się we znaki. Równocześnie przy tworzeniu ogrodu trwał remont domu ciągnęło się wszystko ponad 2 lata ( myślę o intensywnym remoncie, bo cały czas coś robimy w domku i wokół niego). Ogród w pracach rozkładałam na etapy, najpierw zaczęłam przed domem, a później tyły za domem.
Wiele roślin nam wypadło, dużo tak się rozrosło, że trzeba je przycinać, kilka iglaków dostało eksmisję ( zeszłego sezonu wykopaliśmy 4 koniki), zaczęły być bardzo brzydkie, po ciężkich deszczach rozkładały się pokazując suche wnętrze.
Nie wiem czy kiedyś uda mi się powiedzieć, że ogród mam już w 100% ukończony i jestem w pełni zadowolona.
Widziałaś mój ogród w realu i wiesz ile pracy jeszcze mnie czeka.
Iwonko gdybyś wiedziała jak długo nad choinkami się męczyłam

na szczęście efekt końcowy zadowalający.
Również czekam na nowy sezon, od dwóch dni grzebię w pudełku z nasionami, planuję co wysiać. Pogoda dopisuje, więc spaceruję po ogrodzie i myślę gdzie wszystkie roślinki poupychać. W jednym miejscu mam plany zdjąć trawnik, powiększę rabatkę, tak źle było mi tam kosiarką manewrować. Jak tylko pogoda pozwoli to może zabiorę się za ten trawnik w tym tygodniu
Dziękuję za życzenia
Lucynko jak ja bym chciała mieć tak dobrze ułożonego kotka, moja Misia wieczorem tak szalała ( skacze po ścianach), rano wstaję patrzę a tu pół firanki z żabek wyrwane. Co rusz coś mi obie nabroją, albo rozbiją

ale i tak je kocham, bo są
Dziękuję za słowa pochwały

ciężkie prace należały do męża i syna, ja sadziłam, ileż ja się doniczek układałam, zostawiałam na kilka godzin, później przestawiałam, bo mi nie pasowało. Dla miejscowych byłam wielką zagadką, jeden facet jak jechał traktorem to ręce rozkładał nad moimi poczynaniami

Po kilku latach jak go poznałam lepiej zapytałam co te gesty miały znaczyć, odpowiedział mi, że tu się tak ręcznie nie robi ma wjechać traktor i pracować. Tylko traktor nie zrobiłby tak dokładnie, bo ja pracując przy sobie miałam oprócz łopaty 3 wiadra: 1. na kamienie i śmieci, 2. na chwasty do kompostowania, 3. na chwasty do spalenia. I tak dzień po dniu praktycznie przez dwa lata- miałam własną orkę po ugorze. Wiem w końcu co to powiedzenie znaczy dosłownie
Dziękuję za życzenia
Dziś kolejny ładny słoneczny dzień, rano tradycyjnie lekki mrozik, jednak słoneczko szybko wyszło, aż chce się popracować w ogrodzie.
Rankiem pospacerowałam, pozbierałam resztki petard, jedni strzelają, a inni muszą sprzątać.