SZKODNIKI róż
- dorotka350
- -Moderator Forum-.

- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: SZKODNIKI róż
Ayla82, pomidorów nie pryskaj, przecież będziesz je potem jadła
Jeśli się nie brzydzisz to ściągnij mszyce ręcznie i pognieć. Przy małej ilości warto tak robić. Po co używać chemii? Możesz ten puścić mocniejszy strumień wody i wypłukać, ale chyba pomidory podobnie jak róże nie bardzo lubią takie moczenie. A skąd się przyplątały? Tego nie wiem. Zapewne wyczuły
Zapobiec inwazji mszyc niestety nie ma jak. One z reguły żerują na młodych pędach, przyrostach. Jak już pisałam przy małej ilości roślin można usuwać mszyce ręcznie. Jest to najskuteczniejsza i najbezpieczniejsza metoda.
Re: SZKODNIKI róż
Można zakosić od palacza niedopałki ;) Zrobić wywar z tytoniu i pryskać mszyce, mączliki itp. Nie jest to bardzo zabójcze dla nich, ale redukuje liczbę, a dodatkowo wzmacnia rośliny. Tylko śmierdzi.
Re: SZKODNIKI róż
Czołem różomaniacy. W tym roku w moim ogródku zasadziłem pierwsze róże. Starałem się wybierać odmiany odporne, ale wiadomo że czasami bez ochrony się nie da. Gdybyście w jednym oprysku chcieli zmieszać środek na szkodniki i na choroby grzybowe to jakie połączenie będzie najbardziej wskazane? Czy jest jakieś eko rozwiązanie na tyle skuteczne, że warte polecenia czy raczej chemia? Myśle, że coś systemicznego typu Mospilan + dodatkowo fungicyd z raz w sezonie byłbym w stanie zastosować. Choć nie lubię chemi, to jednak róż nie jem, a ogródek blisko lasu i tylko kwestia czasu, aż mrówki założą kolonie mszyc na różach 
- dorotka350
- -Moderator Forum-.

- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: SZKODNIKI róż
Lunarii, jest taki środek Substral - Róża 2w1. O ile oprysk tym środkiem jest skuteczny na szkodniki, o tyle na grzyby nie stwierdziłam żeby jego działanie miało jakiś zbawczy wpływ. Z chorobami grzybowymi walka jest bardzo trudna. Są też odmiany, które są bardziej podatne na choroby grzybowe i w zasadzie w ich przypadku opryski niewiele pomagają. To jak walka z wiatrakami 
- Bazyla
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1193
- Od: 15 lut 2017, o 20:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: SZKODNIKI róż
Witam i bardzo proszę o poradę.
Dzisiaj zauważyłam
na jednej z moich róż coś takiego , najpierw myślałam, że to jakiś grzyb, ale jak się przyglądnęłam, to jakież było moje zdziwienie, gdy się okazało, że to chyba jednak mszyce.
Ale o tej porze roku?
Dopiero zaczynam przygodę z różami, więc nie mam jeszcze tak dużej wiedzy jak inni Forumowicze, dlatego liczę na Waszą fachową poradę co z tym zrobić?
A oto zdjęcia


Dzisiaj zauważyłam
Ale o tej porze roku?
Dopiero zaczynam przygodę z różami, więc nie mam jeszcze tak dużej wiedzy jak inni Forumowicze, dlatego liczę na Waszą fachową poradę co z tym zrobić?
A oto zdjęcia


-
kaLo
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11334
- Od: 17 kwie 2013, o 12:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pionki pow.radomski
Re: SZKODNIKI róż
To jaja zimowe. Ptaki załatwią sprawę.
Re: SZKODNIKI róż
Nie załatwią, miałem tak w zeszłym sezonie na większości i na przedwiośniu było tyle samo co na jesień. Wyciąłem i spaliłem pędy bo i tak były przemarznięte (osłabione przez mszyce pędy są słabsze i podatniejsze na choroby grzybowe i przemarzanie). Ptaszydła strasznie się rozleniwiły, jedyne na co można jeszcze liczyć z ptasiej ferajny to jaskółki i dzięcioły, ale akurat z tym problemem to nam nie pomogą.
-
kaLo
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 11334
- Od: 17 kwie 2013, o 12:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pionki pow.radomski
Re: SZKODNIKI róż
Wystarczy że będzie mróz i śnieg, który przykryje ziemię a sikorki przypomną sobie o jajach zimowych nie tylko mszyc ale i innych owadów.
Re: SZKODNIKI róż
Ja bym to usunęła mechanicznie, tzn. wacikami kosmetycznymi i spaliła (jeśli oczywiście takich "grupek" jest niewiele), bo teraz cięcie róż nie jest zbyt bezpieczne - sama ciężko zastanawiałam się, gdy musiałam wyciąć miesiąc temu kilka gałązek róży okrywowej - ale to był mus, bo gałązki te sporo zasłaniały chodnik codziennego użytku i albo musiałam usunąć je, albo narazić na zdeptanie, albo "załatwienie" ich łopatą przy odgarnianiu śniegu - wybrałam to pierwsze - przynajmniej mogłam cięcie zasmarować maścią ogrodniczą).
Re: SZKODNIKI róż
Wacikiem po kolcach? Nina..
Ja też bym dał teraz spokój, a wiosną Promanal starannie po całości krzaków.
Re: SZKODNIKI róż
O ile dzieciaki najpierw nie zawieszą słoniny, bo wtedy to by się sikorki wręcz roześmiały widząc zimujące mszyce ;)kaLo pisze:Wystarczy że będzie mróz i śnieg, który przykryje ziemię a sikorki przypomną sobie o jajach zimowych nie tylko mszyc ale i innych owadów.
Re: SZKODNIKI róż
Ja widzę, że te mszyce nie są na kolcach tylko między nimipelikano11 pisze:Wacikiem po kolcach? Nina..Ja też bym dał teraz spokój, a wiosną Promanal starannie po całości krzaków.
-
edulkot
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 9885
- Od: 4 lut 2011, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: SZKODNIKI róż
Wystarczy najzwyczajniej ręcznie ubić całe towarzystwo wtedy kiedy się zauważy, ja nie czekam na okazje tylko od razu odruchowo gniotę na pniu to co wygląda na szkodnika. A takie kolonie zimujących mszyc też miałam.
- maryann
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4951
- Od: 3 wrz 2007, o 14:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Czechy k. Krakowa
Re: SZKODNIKI róż
Wszystko dobrze, ale przy tak pięknym zimowaniu coś zostanie i na wiosnę na pewno szybko pojawią się i będzie z nimi problem. Nie zapomnij wtedy o oprysku Promanalem lub innym stosownym olejem.
Każdy potrzebuje prawdy. Wielu, o ironio, tak bardzo, że zamiast jej poszukać- prawdą nazywają kłamstwo!
- Bazyla
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1193
- Od: 15 lut 2017, o 20:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: SZKODNIKI róż
Witam i serdecznie wszystkim dziękuję za cenne informacje
, trochę mi ulżyło, że to nic nadzwyczajnego tylko zwykłe mszyce.
Oczywiście nie czekając na nic, jak tylko je zauważyłam to mechanicznie usunęłam (wystarczyły kawałki ręcznika papierowego), na całe szczęście ta róża ma co prawda wielkie kolczyska, za to w stosunkowo sporej odległości jeden od drugiego.
A na przedwiośniu potraktuję jeszcze preparatem olejowym.
A co do sikorek i innych ptaszków, to nie wiem, czy sama sobie w tym względzie nie zrobiłam "niedźwiedziej przysługi" rozpoczynając ich dokarmianie
Oczywiście nie czekając na nic, jak tylko je zauważyłam to mechanicznie usunęłam (wystarczyły kawałki ręcznika papierowego), na całe szczęście ta róża ma co prawda wielkie kolczyska, za to w stosunkowo sporej odległości jeden od drugiego.
A na przedwiośniu potraktuję jeszcze preparatem olejowym.
A co do sikorek i innych ptaszków, to nie wiem, czy sama sobie w tym względzie nie zrobiłam "niedźwiedziej przysługi" rozpoczynając ich dokarmianie



