Lubię d. harveyanum nie tylko za energetyczny kolorek ale za te ,,kudełki"
Na Philadelphie przyjdzie jeszcze trochę poczekać , przez brak słońca może zrzucić paki.
Moje ,,ufo" (niby green lantern) ciągle stoi w miejscu trochę długo ale pąki jak na razie nie żółkną trwa to już chyba 2 miesiąc. A tak chciałabym zobaczyć co to za cudo i nadać mu prawidłowa nazwę.
Kasiu nie wiem czy to błędy w uprawie czy moje jakieś dziwne (u Reni tez zakwitło teraz) ale harveyanum ma jeszcze jeden pęd kwiatowy.
Asiu dtps. Pullcherima kupiona chyba w sierpniu (już kwitnąca) i z wełnowcami -rozsadziłam bo były 2 szt , nie widzę uszczerbku na kwitnieniu , wypuszczają kolejne piędziki i dalej kwitną (i ta w korze i ta w hydro)
Kiedyś miałam Philadelphie która miała ok. 40 kwiatów, niestety nie umiem znaleźć zdjęcia, ale to było min 5 lat temu pózniej cos się stało i ją straciłam i bardzo było mi jej żal.
Co do phal. o cudacznych nazwach , (tez za tymi nazwami nie przepadam) masz racje kwitną po jednym kwiatku i cisza, wiosna/lato to może 3-4 ale teraz w porze krótkiego dnia to już nawet 1-nym nie zakwitną.
Joasiu (Pelidea) co tam moje kwiatki do Twojego kunsztu, zapraszam wszystkich zajrzyjcie do wątku Asi,, Igła,ntka.... a na pewno się nie rozczarujecie, zobaczcie jakie ona cuda czaruje.
A co u mnie słabo , niewiele kwitnie ,pogoda depresyjna i ogólnie nie lubię listopada to taki smutny miesiąc , nastrajający do zadumy i zastanowienia się co dalej......
Zacznę od prezentu od Wspaniałej Wróżki a jest nim Bc Yellow Bird który przyszedł z pąkami


no niestety z kilku został jeden najsilniejszy , ale cieszy mnie to niezmiernie bo będzie jeden kwiatek.


Nie wiem co robię źle ale nie mogę utrzymać kwiatka u Lycaste lasioglossa osiąga niemal dojrzałość już prawie ma rozkwitnąć i usycha to już 3 kwiatek.


Cycnodes Wine delight - kluł sie pęd ale niepowadzenie prawdopodobnie zalałam opryskując p/przędziorkom


Renanthopsis Mildred Jameson i jego pędzik (obecnie już większy o 2 tyg)

Druga część jutro, bo jadę na koncert Jazzowy
