Beata, cieszę się, że Young Lycidas zawita do Ciebie

Z tego co czytałam u
Jagny nie poprzestałaś tylko na nim i w zamówieniu znalazło się więcej Austinek? To już teraz Ci nie przepuszczę i wiosną koniecznie musisz otworzyć swój wątek i wpuścić za furtkę ciekawe koleżanki

Bardzo na to liczę. Szkoda, że M 'załatwił" Ci lawendy. To właśnie z tego powodu nie dopuszczam swojego do żadnych tego typu prac. Po prawdzie to on też specjalnie się nie garnie, ale strzeżonego...
Tolinko, Boscobel po prostu uwielbiam i gdybym tylko miała miejsce kupiłabym trzeci krzaczek. To cudo nie róża

Może Twój jest po prostu do wymiany, bo z tego co pamiętam w zeszłym roku też na niego narzekałaś? Ta róża nie robi łaski, tylko kwitnie i dobrze się krzewi a skoro tak nie jest, to zapewne wina kiepskiej sadzonki
Ewcia, Boscobele mam dwa, ale na ostatnich zdjęciach jest tylko ten starszy

Młodszy jest trochę słabszy i mniejszy, ale mam nadzieję, że w przyszłym roku nadrobi. Skoro Twój już drugi raz zakwitł to na pewno jest silny i szybko urośnie. W przyszłym sezonie będziemy wymieniać doświadczenia.
Jagna, ostatnie opady spowodowały, że większość róż ostro poszybowała w górę. W niektórych miejscach mam taki busz, że muszę się przedzierać nieomal z maczetą, na czym cierpią nie tylko moje portki

, ale i biedne ręce. Wiążę towarzystwo w pęczki, bo inaczej nie mogłabym nic przy nich zrobić. Taka Granny chociaż ma naprawdę dużo miejsca, nadal się nieprzyzwoicie rozpycha i wali całym ciężarem z jednej strony na Maid Marion a z drugiej na Herzogin Christiana. Za to Artemis postanowił pokazać kto króluje na rabacie i na wyścigi z Othello osiągnął 2,20 m

(dzisiaj rano go mierzyłam). No i oczywiście postanowił jak gdyby nigdy nic zakwitnąć masą kwiatów na samym szczycie. Sięgnąć nie mogę, żeby ścinać przekwitnięte kwiaty i bez drabiny się nie obejdzie. Chyba mu się pomyliło i udaje pnącego. Już się boję myśleć co będzie w kolejnym sezonie...
Piszesz, że Young Lycidas się rozchorował? A co mu dolega? To zdrowa odmiana.
Coś tam czytałam o twoich dylematach z zamówieniem jesiennym, ale w końcu nie wiem na co się ostatecznie zdecydowałaś? Napisz, bo mnie ciekawość zżera

O Charlesie Darwinie wiem a co jeszcze wyląduje u Ciebie jesienią?
We wrześniu zaczynam wysadzać róże z donic na stałe miejsca. Przesadzać z gruntu nic nie będę, bo jeszcze trochę za wcześnie. Chociaż biorąc pod uwagę moje działania z Graham Thomas...

Nie, drugiego horroru nie chcę sobie fundować. On żyje i wypuścił nowe przyrosty. Jakże mi ulżyło, bo byłam pewna, że go stracę przez swoją głupotę.
Tak naprawdę do przesadzenia mam kilka róż, które dostaną ostatnią szansę, ale poczekam i zrobię to w drugiej połowie września, nie wcześniej. A jeśli prognozy na październik będą optymistyczne to nawet do pierwszych dni października. Taki mam plan. Jak sobie pomyślę ile roboty mnie czeka jesienią to włosy dęba mi stają

Cała skrzynka tulipanów, plus to co kupiłam w tym roku. Wykopywanie dalii, kopce, grabienie liści...
Znów kilka kwiatów pokazała Bathsheba

A wiesz, że ona prawie nie ma kolców? To jej dodatkowy atut, bo łatwiej upinać na pergoli, kratce, czy czymkolwiek innym różę, która nie kłuje
Ostatnio rozmawiałyśmy o Kurfurstin Sophie. Moja nareszcie pokazała więcej kwiatów i nawet pęd ma dosyć sztywny. Nie muszę klęczeć, żeby jej pstryknąć fotkę
Basiu, w tej chwili głównie pomaga pies i liczba intruzów znacznie się zmniejszyła. Poza tym chyba straciły zainteresowanie, bo mniej ich przylatuje
Moja CPM kratkę już ma, bo jak nic wszystkie pędy leżałyby na ziemi. Liczę, że jednak wzmocni te wiotkie, łabędzie szyje i będzie można ją podziwiać bez leżenia na ziemi i wiązania każdego kwiatka
Iwonko, krzewy po deszczach zdążyły obeschnąć, kwiatów też już znacznie mniej i idą kolejne deszcze. Na razie pogoda dopisuje i staram się utrwalać aparatem ile się da, bo nie wiadomo jak ogród będzie wyglądał po kolejnych opadach
Hortensja Vanilla Freise musi zmienić miejsce, bo nieco utyła w pasie i pomiędzy nią a Geoff Hamilton nie da się przejść. Natomiast z drugiej strony stłamsiła Piny Vinky i w tym roku zupełnie nie mam jak podziwiać jej koronkowych kwiatostanów. I pomyśleć, że trzy lata temu kupiłam tycią sadzoneczkę, która miała nie więcej jak 10 cm wysokości
cdn.