A co do feng shui i innych taki mistycznych pomysłów... jestem sceptyczny. Wszystko co mówi o pechu/szczęściu pozytywnych/negatywnych energiach działa na ludzi tylko, gdy w to uwierzą. Czarne koty przebiegają mi drogę, przechodzę pod drabinami itp. a życie mam szczęśliwe:) Oczywiście na pewno istnieją oddziaływania energetyczne (np. magnetyczne) w otaczającym nas świecie, ale czy ich wpływ jest tak istotny, jak mówią maniacy tej quasi-religii? Moja znajoma ma cały dom poobwieszany precyzyjnie rozmieszczonymi gadżetami, tylko w określonych punktach domu czuje sie bezpieczna i szczęśliwa, jeśli zapomni jakiegoś amuletu to nie może iśc na uczelnie ponieważ grozi jej śmierć. Żyję obok tego i współczuje jej bardzo. W tarocie wróży mi wszelkie nieszczęścia... i jak dotąd ma 0% trafności:P
Roślina do łazienki
cóż, mam w domu za dużo kobiet, żeby mieć rośliny w łazience:P 
 Weź pod uwagę że to co szkodzi roślinom prawdopodobnie w dłuższej perspektywie szkodzi tez nam. 
A co do feng shui i innych taki mistycznych pomysłów... jestem sceptyczny. Wszystko co mówi o pechu/szczęściu pozytywnych/negatywnych energiach działa na ludzi tylko, gdy w to uwierzą. Czarne koty przebiegają mi drogę, przechodzę pod drabinami itp. a życie mam szczęśliwe:) Oczywiście na pewno istnieją oddziaływania energetyczne (np. magnetyczne) w otaczającym nas świecie, ale czy ich wpływ jest tak istotny, jak mówią maniacy tej quasi-religii? Moja znajoma ma cały dom poobwieszany precyzyjnie rozmieszczonymi gadżetami, tylko w określonych punktach domu czuje sie bezpieczna i szczęśliwa, jeśli zapomni jakiegoś amuletu to nie może iśc na uczelnie ponieważ grozi jej śmierć. Żyję obok tego i współczuje jej bardzo. W tarocie wróży mi wszelkie nieszczęścia... i jak dotąd ma 0% trafności:P
			
			
									
						
							A co do feng shui i innych taki mistycznych pomysłów... jestem sceptyczny. Wszystko co mówi o pechu/szczęściu pozytywnych/negatywnych energiach działa na ludzi tylko, gdy w to uwierzą. Czarne koty przebiegają mi drogę, przechodzę pod drabinami itp. a życie mam szczęśliwe:) Oczywiście na pewno istnieją oddziaływania energetyczne (np. magnetyczne) w otaczającym nas świecie, ale czy ich wpływ jest tak istotny, jak mówią maniacy tej quasi-religii? Moja znajoma ma cały dom poobwieszany precyzyjnie rozmieszczonymi gadżetami, tylko w określonych punktach domu czuje sie bezpieczna i szczęśliwa, jeśli zapomni jakiegoś amuletu to nie może iśc na uczelnie ponieważ grozi jej śmierć. Żyję obok tego i współczuje jej bardzo. W tarocie wróży mi wszelkie nieszczęścia... i jak dotąd ma 0% trafności:P
[Kuba]  [no quote yet]
			
						no i tak... chyba nie wiesz czym jest Feng Shui 
Feng Shui to nie dzwoniki czy zaby rozlokowane po każdym kącie w domu tylko rozsądne zagospodarowanie przestrzeni!! Mało kto z praktyków Feng Shui ozdabia domy klientów dzwoneczkami - są inne sposoby!!
"Qasi - religia" ??
Wiesz można być sceptykiem ;-) ale mało który człowek jest w stanie przetrzymać sen na żyle wodnej z zachowaniem dobrego stanu zdrowia...
Feng Shui to nie czarne koty ;-) w tej chwili wiele firm (wielkie korporacje) zapraszają specjalistów od Feng Shui i płacą im ogromne pieniądze - myslisz, że to tylko z tego powodu, że na coś trzeba wydać ciężko zarobione pieniądze?? ZAPEWNIAM, że nie ;-)
p.s. sorrki za pisanie nie w temacie ;-)
			
			
									
						
										
						Feng Shui to nie dzwoniki czy zaby rozlokowane po każdym kącie w domu tylko rozsądne zagospodarowanie przestrzeni!! Mało kto z praktyków Feng Shui ozdabia domy klientów dzwoneczkami - są inne sposoby!!
"Qasi - religia" ??
Wiesz można być sceptykiem ;-) ale mało który człowek jest w stanie przetrzymać sen na żyle wodnej z zachowaniem dobrego stanu zdrowia...
Feng Shui to nie czarne koty ;-) w tej chwili wiele firm (wielkie korporacje) zapraszają specjalistów od Feng Shui i płacą im ogromne pieniądze - myslisz, że to tylko z tego powodu, że na coś trzeba wydać ciężko zarobione pieniądze?? ZAPEWNIAM, że nie ;-)
p.s. sorrki za pisanie nie w temacie ;-)
przyznam, że precyzyjnie nie wiem, czym jest feng shui. Wiem, że jest to 'dążenie do harmonii z naturą' i to dla mnie ma wydźwięk quasi-religijny. Ale wycofuje się ze wszystkiego, co powiedziałem, bo ewidentnie mówimy o czymś innym. Nie wiem, co to feng shui:P
Ale wszystkim współczesnym okultyzmom i przesądom mówię nie:P
			
			
									
						
							Ale wszystkim współczesnym okultyzmom i przesądom mówię nie:P
[Kuba]  [no quote yet]
			
						- 
				Reposit-10
 - Konto usunięte na prośbę.
 - Posty: 8487
 - Od: 22 sty 2006, o 11:50
 - Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
 
- Waleria
 - Przyjaciel Forum - gold

 - Posty: 3602
 - Od: 12 sty 2007, o 11:36
 - Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
 - Lokalizacja: Opole
 
Re: Roślina do łazienki
Dobrze oświetlona łazienka... Wspaniała rzecz,klimat tropikalny... Wcale się nie dziwię, że kaktus padł. Paprocie, wszelkiego typu oraz scindapsus, odporne pnącze.teletubis pisze:Może to się wam wydawać dziwne, ale brakuje mi w łazience towarzystwa roślin. Przez jakiś czas trzymałem w łazience pewnego kaktusa, ale w końcu i on się poddał. Co byście polecali do dobrze oświetlonej łazienki?
Waleria
			
						- 
				tomasz_r
 
- WioLinKa
 - 200p

 - Posty: 225
 - Od: 26 kwie 2007, o 18:37
 - Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
 - Lokalizacja: Małopolska
 
Maranta w lazience
Ja swego czasu mialam marante w lazience i rosla jak glupia 
 Dodam, ze lazienka jest z malym oknem.
			
			
									
						
										
						Co do łazienki?
Dziewczyny poradźcie proszę jakie roślinki można hodować w dużej jasnej łazience z dużą wilgotnością. Po prysznicu rano i wieczorem lustra i okno mocno zaparowane.
Na razie na oknie stoi kalanchoe (ma się świetnie, pięknie kwitnie), scindapsus (zaszczepka - nie wiem czy się przyjmie, bo jakieś takie zwiędnięte jest) i w środku fikus beniaminek (czy to dobry pomysł?) W domu nie bardzo chciał rosnąć, przestawiłam na okno południowe i po codziennym zraszaniu zaczął wypuszczac listki, więc dziś wyniosłam go do łazienki.
Wiem, że paprotki dobrze rosną w łazienkach ale nie mam paprotek.
Liczę na Wasze doświadczenie i pomoc:)
			
			
									
						
							Na razie na oknie stoi kalanchoe (ma się świetnie, pięknie kwitnie), scindapsus (zaszczepka - nie wiem czy się przyjmie, bo jakieś takie zwiędnięte jest) i w środku fikus beniaminek (czy to dobry pomysł?) W domu nie bardzo chciał rosnąć, przestawiłam na okno południowe i po codziennym zraszaniu zaczął wypuszczac listki, więc dziś wyniosłam go do łazienki.
Wiem, że paprotki dobrze rosną w łazienkach ale nie mam paprotek.
Liczę na Wasze doświadczenie i pomoc:)
z uśmiechami Iza  
u liski
			
						u liski




 
		
