Aneczko, nie mam pojęcia dlaczego Twoja Princess Anne jest tak mała? Może zawiniła tutaj jakość sadzonki, a może miejsce jej nie pasuje?
Na Boscobel Cię namawiam, bo to naprawdę udana kreacja Austina i na dodatek kwitnie obficie a o to przecież nam wszystkim chodzi
Spójrz na zdjęcie mojej Foxy Flower Circus. Prawda, że zupełnie nie przypomina brata bliźniak Pashminy?
I dla odmiany Graham Thomas
Kwiaty White Rose, o której rozmawiałyśmy. Trochę po tych kilku dniach skotłowane przez deszcze
Aniu Pulpa, a wiesz, że z początku bardzo narzekałam na Bernstein Rose? Rosła na patelni, jako pierwsza łapała plamistość a kwiaty omdlewały w ciągu jednego dnia. I już chciałam się jej pozbyć, ale postanowiłam przenieść ją w inne miejsce i teraz nie żałuję. Tam ma dla siebie chyba wymarzone stanowisko, bo raczej przez większość dnia półcień. Znosi to świetnie i od tamtej pory nie złapała już nigdy plamistości. A kwiaty ma nie dość, że duże, w pięknie nasyconym bursztynowym kolorze, to nie zajmuje dużo miejsca, co jest jej dodatkową zaletą
Widziałam u Ciebie Soul i ze swoją przeprowadziłam poważną rozmowę. Ma nowe pączki, więc jest szansa, że wzięła sobie do serca moje wymówki
Spójrz jaka piękna dalia mi wyrosła w donicy. Kwiat ma ogromny, dwa razy większy od mojej dłoni
Tutaj Christopher Marlowe, który odkąd zaczął kwitnąć, tak nie miał jeszcze ani jednego dnia przerwy a przecież to tegoroczny debiut

Ciągle produkuje nowe pączki i nawet nie przeszkadza mi to, że ma bardzo wiotkie pędy
Aniu Ann_85, zadałaś mi bardzo trudne pytanie...

Każda róża ma pewne cechy genetyczne, które odpowiadają za pokrój, wzrost, siłę kwitnienia, zdrowotność etc... Trudno jednoznacznie odpowiedzieć jak przyciąć, żeby okiełznać zbyt wybujały krzaczek, bo w różnych ogrodach pomimo pewnych cech, ta sama róża może zupełnie inaczej rosnąć. Jednej wystarczy bardzo mocne cięcie, żeby powstrzymać jej zapędy, a inną takie cięcie będzie stymulować do jeszcze szybszego odrastania. Może łatwiej będzie coś zaradzić jak napiszesz dokładnie o jakie odmiany chodzi? Których tak bardzo się obawiasz, że przestaną się mieścić na rabacie? Wtedy się wspólnie zastanowimy co z nimi zrobić
Tak wyrosła rabatowa Pomponella
Karolinko, dziękuję za informację. Na pewno obejrzę
Ewcia, mam nadzieję, że Boscobel Ci się spodoba i nie pożałujesz wydanych pieniędzy. Ja ze swoich jestem zadowolona i z czystym sumieniem mogę polecić tę odmianę
I ja myślę, że poza austinkami większość kwiatów była jeszcze dość świeża i dlatego nadal wyglądają w miarę przyzwoicie. Artemis wytrzymał dzięki temu, że dość szybko zareagowałam i podparłam całe krzaczysko. Gorzej z Francois, ale jestem dobrej myśli i wierzę, że się pozbiera. Teraz rozmyślam nad tym jak dobrze zabezpieczyć Tuscany, bo to kolejny różany potwór, który nie ma w zasadzie żadnego porządnego oparcia. Zwykłe kijaszki z bambusów w jej przypadku nie wystarczą. Już zaangażowałam eMa, żeby coś pomyślał. Tylko on wiecznie zajęty i nie ma kiedy się za to wziąć
Graham Thomas po wiosennym, mocnym cięciu zbudował całkiem zgrabny krzaczek
Bonita kwitnie na parterze
a tutaj na pietrze
Aniu anabuko, jesteś miła, ale gdzie tam moim rabatom do katalogowej różanki

A i ze zdrowotnością niektórych krzaczków jest nie najlepiej. Chociaż jak na razie moje ukochane Austinki się starają i dbają o swoje zdrowie

Są wyjątki jak Crocus Rose, która łapie mączniaka, ale i tak się jej nie pozbędę, bo jest wyjątkowa. A druga to Summer Song. I w jej przypadku zaczynam dojrzewać do eksmisji, bo ani krzaczek nie jest dorodny, ani kwiaty trwałe a na dodatek jeszcze podłapuje plamki. Jej los wisi na włosku. To pierwsza róża Austina, z którą gotowa jestem się rozstać. Jeszcze mi jej żal, więc może pójdzie pod siatkę.
A o jakich okrywowych myślałaś?
Majeczko, mam nadzieję, że Francois odbuduje się po tych burzowych zawirowaniach. Ziemię wokół niej mocno udeptałam, pozostałe ocalałe pędy przywiązałam i na razie nic innego nie mogę zrobić. Zobaczymy, czy z tych starych kikutów coś wypuści? Jeśli nie, to obetnę i te stare a zostawię tylko młode
Jeśli chodzi o dobór kolorystyczny, to jesteś w tym niedoścignionym wzorem, więc o Twoje zestawienie jestem spokojna

Mój The Ancient Mariner zakwitł na razie jednym kwiatkiem, ale ten nie powalił mnie swoją urodą na kolana. Biorę jednak pod uwagę, że pierwszy kwiat może być zupełnie inny i czekam na kolejne. Pączki już są
Sophy' Rose nie mam, natomiast Maid Marion mam dwa krzaczki. Rosną na angielskiej. Powiem tak - kwiaty na zdjęciach ze szkółek są ładniejsze a w rzeczywistości takie średnie. Niezbyt trwałe i nie mają tego mocnego wypełnienia, które tak lubię. Sam kolor ok. różowy i tyle. Rosną dobrze, ale zakwitają znacznie później od pozostałych angielek, co trochę psuje ogólną koncepcję. Ta rabata miała kipieć kwiatami w jednym czasie, a Maid Marion jest zawsze spóźniona. Ona zaczyna jak pozostałe w zasadzie już odpoczywają. Nie tak miało być...
Ostróżki masz śliczne, ale o tym już wiesz. Ta ciemno fioletowa bardzo mi się podoba
A tutaj moja Karolinka
I śliczna, skąpana deszczem - Jalitah
Kwiat Maid Marion. W rzeczywistości jest jaśniejszy, ale chyba było dość późno i dlatego wydaje się ciemny
cdn.