Muszę się wypowiedzieć w kwestii Las Palmas

.....o gustach się nie dyskutuje, ale uwierzcie mi, że jak tylko spojrzę w ich kierunku to wielki banan pojawia się na mojej twarzy. Jeszcze kilka tygodni a banan będzie większy, bo na tle tych egzotycznych drzew pojawią się moje słoneczniki i wysokie, różowe marcinki. Nie mogę się doczekać

tego widoku. Ale jak to u nas bywa, swego nie nie znacie. No cóż, nie ukrywam, że mój ogród i sąsiada to dwa różne światy. Nie mówię, że jego mi się nie podoba. Za dużo nie widziałam, bo nie mam takiej możliwości, ale to co widziałam, to pojawiające się znienacka różne, duże drzewa sadzone w szpalery i ogromne niwaki. Mam nadzieję, że uda mi się wprosić kiedyś do niego, bo teren jest ogromny, ze stawami, basenem nad którym rosną właśnie te palmy i innymi ciekawymi zapleczami. Tak z czystej ciekawości, bo takie założenia ogrodu są mi bardzo obce, ale nie ukrywam, że interesujące. Po prostu inne, jak dla mnie nieosiągalne również ze względu na ogromne koszta jaki myślę ponosi sąsiad przy tworzeniu tego cuda.
Ewelinko - Mam nadzieję, że przepis się przyda i zaskoczysz znajomych rogalikami z nadzieniem różanym.
Aniu - Sąsiad to miły człowiek, ale nie znam powodów dla których posadził te dziwne drzewa, ale możliwe, że powodem była tęsknota za egzotyką. Kto bogatemu zabroni?
Zdecydowanie wolę róże, więc spełniam Twoją prośbę
Marysiu - GT cieszy moje oczy, rośnie naprawdę cudownie. Ale dzięki tym pomyłkom mam oprócz GT jeszcze kilka innych róż
Sąsiad nadziany jest, to fakt. Ale lekko przesadził. Tym bardziej, że z jego strony wzdłuż płotu betonowego posadził szpaler tuj szmaragdów. Ni kupy ni d..y się to nie trzyma razem.
Chyba na jesień posadzę, bo posadzić to nie problem, ale podlewać i pilnować, żeby się przyjęło. Muszę jeszcze miejsce znaleźć odpowiednie, bo tam kwaśno musi być.
Miłeczko - A kto ludzi zrozumie? Jedni mają palmy, inni róże z ich całym dobrodziejstwem
Madzia - Oj, to chyba jakieś specjalne palmy? W
STOLYCY rośnie palma na rondzie i ma się całkiem nieźle. A sąsiad ma kaskę, więc może zaplanował jakiś kożuszek na zimę? Baobaby nie pasują do założeń jego ogrodu, tak myślę
Basiu - Ogród sąsiad tworzy, ale to, co już jest pasuje do tych palm. Nie pasuje tylko krajobraz wokoło.
Lions Rose jest naprawdę fajna. Nie choruje, ma zwarty i fajny krzaczek, a kwiaty długo kwitną, na wyprostowanych dzielnie gałązkach. Należy do moich ulubienic.
Natalka - Będę na bieżąco informowała co się dzieje z palmami.

Szkoda by było, jakby zmarzły. Już się do nich przyzwyczaiłam, bo to dość rzadki widok, a ja go mam na co dzień.
Róże staram się kupować po większych przemyśleniach, dopasować do miejsca, do pozostałych roślin. Kupuję też róże ze znakiem ADR u.
---------------------------------------------------------------------------
Nadal w ogrodzie panują róże. Zapraszam na spacer. Jest cudownie, jak ja kocham ten czas.

Marie Antoinette na przedzie, za nią w tle Dolomiti.
Centralnie LO, po prawicy Mary Rose, po lewicy NN, o dużych, pachnących budyniowych kwiatach ( budyń oczywiście waniliowy

)
Pomponella
Rosenfee przepięknie pachnąca
Apricola
Bonica, jak dla mnie żelazna dama, niezniszczalna, świetnie i obficie kwitnąca, bez zastrzeżeń. Mam ich kilka i na żadnej się nie zawiodłam
Tom Tom o mocnej, bardzo mocnej różowej barwie kwiatów
Artemis z kolegą Abrahamem ( co to miał być Grahamem Thomasem ) i koleżanką Baronessą
Dalsza część różanych fotek wkrótce
