Witajcie
W tym roku po raz pierwszy mam posadzonych kilka róż. Od ponad tygodnia codziennie pada u mnie deszcz (nierzadko cały dzień) i niestety różę na pniu posadzoną w donicy (są otwory w dnie) zaatakował grzyb, którego zidentyfikowałam jako czarną plamistość liści. Czy prawidłowo?
Dziś jest dzień bezdeszczowy i zauważyłam, że jeden pąk całkowicie pokrył się 'pleśnią'(?). Usunęłam go, zrobiłam oprysk Substral długo działający Róża 2w1. Czy moja decyzja była słuszna? Czy wszystkie liście z plamami powinnam usunąć? Jak mam postępować dalej?
Kolejny pąk zaczyna wyglądać nieciekawie. Czy powinnam go usunąć, czy dać mu szansę po oprysku?
