Dziękuję za Wasze odwiedzinki i że mnie odwiedzacie.
Basiu opuncje są bardzo fajne i u mnie rosną od dawna. Są bezproblemowe przynajmniej u mnie bo mam piaszczystą i przepuszczalną ziemię. Nie okrywam i nie robię żadnych daszków. Przeżyły najcięższą bezśnieżną zimę 2012 bez okrycia. Kwitną cudnie i myślę żeby powiększyć o inny kolor np. różowy.
Ewko opuncje u mnie rosną bezproblemowo bo mam lekką i przepuszczalna ziemię. Nie okrywam na zimę i nie robię daszków kiedy pada po prostu same sobie dają radę. Jak mi się przypomni to cykna im z wiosny nawozu na kwiat i to wszystko. Lilijki zanim Tobie odpowiedziałam już przekwitły

Też są bezproblemowe jedynie co im potrzeba to słońce i wapno...sypie im dolomit.
Iwonka 
ogrzewania w pracy i zimna nie zazdroszczę. Mam nadzieję, że już lepiej. U nas było bardzo gorąco w dodatku bez deszczu. Taka pogoda dobra dla pomidorów ale nie dla ogrodu. Trzeba to jakoś pogodzić i podlewanie idzie na okrągło. Zapowiadali deszcz i nawet chmury sobie idą i tak z dnia na dzień a deszczu nie ma. Może po pełni pogoda się odmieni.
Grzegorz co za niespodzianka.

Chyba Cię ściągnęłam myślami. Chętnie bym obejrzała co się dzieje w Twoim ogrodzie wiec nie czekaj tylko zakładaj wątek a póki co cieszę się, że spacerek po mojej zegrodce się udał. Pachnie faktycznie cudnie bo wszystkie zapachy się mieszają i kwiatów i iglaków.
Jadźko dostałam od Ciebie gałązki LL i fajnie się ukorzeniła

Jest piękna ale u mnie i tak nie urośnie większa na tym stanowisku. Jednak cieszy i to jest najważniejsze. A Elżbietkę jakoś ciężko sfotografować...musiałabym wejść na płot bo rośnie zarozki kole furtki i kwiatki kieruje do furtki. Po prostu wita wszystkich gości.

Opuncjami się nie przejmuj jak nie w tym to w następnym roku zakwitną ...bo kiedyś muszą.

Róże dostały obornik kursko-króliczy z wiosny i teraz musiałabych im dać coś. Mam krystaliczny do wody i ten w konewce rozmieszam...tylko te noszenie (ręce jak orangutan

). Józefki rosną na patelni a uwielbiają dużo wapna, ja im dałam w nogi dolomitu. Przetaczniki są bardzo liche jakoś w tym roku...jak trochę słońce się na nich oprze to zaroski zwieszają łepetynki.
Pora rozpocząć przycinanie róż. Na pierwszy ogień poszła Muscosa.
Wycięłam suche i drobne pędy i te które wrastały do środka. Muszę jeszcze dziś dokończyć plewienie wokół niej.
Zaczynają dojrzewać borówki amerykańskie.
i oczywiście ptaki się zlatują.
Czuwam cały dzień i całą noc.
