Ewuś - patrząc na Twój ogródek nie mam cienia wątpliwosci, że ogrodową pasjonatką na pewno jesteś

, więc pewnie i z bardziej wymagającymi rozami byś sobie poradziła. Mnie denerwują te, które zbyt szybko zapadają na jakieś choróbska, zaraz przestaje je lubić. Zupełnie inaczej się dzieje przy Gebruder Grimm, jak dotąd okazała się wyjątkowo zdrową różyczką, do tego niezwykle obficie pachnie, a gdy zmienia kolor kwiatów wraz z długością kwitnienia, cały krzew wydaje się wielokolorowy.
Gebruder Grimm
Jagno - mam tylko jeden krzew Ghity, a wyglada jakby była posadzona w parze. Zmierzyłam ją wszerz i w zwyż. I tak - wysoka jest na 2m, a szeroka na ok. 1,3 m . Zdecydowanie u góry jest jeszcze szersza. Widać trafił mi sie dobry okaz. Pod koniec ubiegłego sezonu, który był u mnie okropny w kwestii czarnej plamistości, Gihita zachorowała. Nie straciła wszystkich liści, ale nie było fajnie. W tym sezonie też złapała plamistość, na razie zarażonych jest kilka liści. Pamiętaj jednak, że dopiero od tego roku nie mam kory i mogę opadnięte liscie zgrabiać. Na pewno więc zarodniki przezimowały.
Ucieszyłaś mnie informacją o gabarytach First Lady. U mnie to jej początki, więc jeszcze malutka, a ja tak bardzo lubię wielkie krzaczory. Dziś jednak pokażę moje maleństwa, ot taka Lady of Megginch i jej pierwsze kwiaty, które wydały mnie się piękniejsze niż na zdjęciach w folderach różanych.
Lady of Megginch
Basiu - w odpowiedzi wcześniejszej napisałam jakie ma wymiary Ghita, dodam tylko tyle, że pięknie pachnie. Na pewno jest godna polecenia i jest to jedna z największych róż ( nie mówię o pnących), jakie mam. Szkoda tylko, że nie jest obsypana kwiatem jak LO czy Rosarium na całym krzewie, ona kwitnie p.w. na górze, chyba że będziemy ją ciąć kaskadowo. Myślę, że sama wykorzystam ten pomysł
Najbardzsiej lubię wielokwiatowe róze, ale mam też wielko...

taką, powszechnie znaną, jest Peace=Gloria Dei. To ta róża, o której mój Tato mówił, że jest najpiekniejsza na świecie i kilka lat namawiał mnie, żebym ją kupiła. Szkoda, że nie mógł się nią nacieszyć. Ta róża rzeczywiście jest ładna, nie wiem czy najładniejsza, ale skoro Tato tak twierdził...
Peace
Sylwio - okazało się, że Twoje różyczki, mimo że remont dał im się we znaki, odżyły. To się nazywa chęć do życia. Teraz na tle nowego tynku będą na pewno prezentować się jeszcze lepiej. Ja bardzo żałuję, że nie mogę posadzić róż na moim podwórku, ponieważ dzielę je z sąsiadami, którzy chyba nie dzielą ze mną pasji rożanej. Współwłasność nie jest najlepszą formą własności
Kolejna odsłona młodej różyczki,Jardins de l'Estronne, która została zakupiona w ubiegłym roku w markecie i przez cały sezon rosła w donicy. Jesienią została przesadzona w miejsce docelowe. Nie osiągnęła specjalnych rozmiarów, może ma ok. 0,5 m ( nie więcej), za to były tak duże kwiaty , że nie mogła ich utrzymać. Są one wielkości kwiatów Miss Fine. Mam nadzieję, że jeśli nie w tym sezonie, to w przyszłym osiągnie większe rozmiary.
Jardins de l'Estronne
Dalmm - Niestety moja Violette na razie cieniutka i miała tylko jeden kwiat, który jest przekwitł. W ubiegłym roku wypuściła dwa długie pędy, ale potem zaczęła chorować i myślałam, że zmarnieje. W tym roku odbiła, ale jak do tej pory krzaczka nie zbudowała. Zupełnie inaczej ma się tegoroczna Jude the Obscura. Kwiaty w ilości kilku pojawiły się ok. tygodnia temu, a sam krzew tworzą trzy pędy, już teraz są grubsze niż ten u Violetty.
Jude the Obscure
Moniko - cieszą mnie Twoje słowa o Lupo. Mam tylko nadzieję, że w donicy będzie jej równie dobrze jak byłoby jej w gruncie. Z kolei Miss Fine po deszczu rzeczywiście obwiesiła główki i już ich nie podniosła, pod wpływem mokrych i ciężkich kwiatów, pędy na których rosły zwyczajnie się połamały ( u samej nasady kwiatów). Może trzeba nad nią rozkładać parasol, skoro taka z niej damulka? Natomiast obfitością kwitnienia Chippendale jestem zachwycona. Spod kwiatów niemalże nie widać zieloności krzewu. A może tak się dzieje, bo go podpięłąm odpowiednio? Jestem zachwycna , że na młodej rózy jest ok. 25 kwiatów, nie wiem więc, dlaczego u Ciebie słabo kwitnie. Teraz czekam na wzrost Granny, lubię jej delikatne, nieduże kwiaty. Posadzona jest w miejscu, gdzie od wczesnych godzin popołudniowych ma cień, i to może być powodem, że słabiej niż bym sobie żyła przyrasta. Ale to też stosunkowo młoda rózyczka, bo dopiero drugi sezon jest w moim ogrodzie.
Granny
