Mariola,
akurat Chopin i Flammentanz są dość odporne.
Chopin lubi przemarzać, ale dobrze odbija, za to ta druga róża jest rzeczywiście twarda.
Z historycznych możesz spróbować np. Louise Odier - będziesz zadowolona.
Ewo,
moje azalie też się już skończyły - zdjęcia są z przed kilku dni.
Ja również mam wrażenie, że to kwitnienie jakoś tak szybko zleciało.
Wydaje mi się, że w niektórych latach trwało nieco dłużej.
Sandro,
obie żółte róże, jak i ta z obecnego postu (Persian Yellow), są absolutnie bezproblemowe.
Nie marzną, nie chorują, kwitną bujnie, gorąco polecam, na pewno się nie zawiedziesz.
Soniu,
to jest piwonia drzewiasta, którą chyba lubię najbardziej ze wszystkich.
Jest śliczna, a na dodatek pięknie pachnie.
Muszę przyznać, że ten mój areał dał mi w ostatnich dniach w kość w wyjątkowy sposób.
Miałam ostatnio kumulację różnych zajęć i trochę zaniedbałam ogród.
Po tym wszystkim na kompost poszło dobre pół tony zielska.
Udało się wszystko wyprowadzić na prostą, ogród jest na bieżąco, a to znaczy, ze czas zacząć robotę od początku
